dziecko ma 12 lat, mieszkamy od siebie ponad 150 km, mój charakter pracy - to dyspozycyjność,
ex nie zgadza sie na elastyczne kontakty, dlatego mam ściśle ustalone, opinia rodk - jest niekorzystna dla matki - cyt.manipuluje dzieckiem, chłodna uczuciowo, mało empatyczna, ma obniżony skłonność do nieszczerości itp. mało tego dziecko wypowiada się: chętnie pojechałabym do tatusia ale mama bedzie sie gniewać, jest lojalna wobec matki, matka wtajemnicza w sprawy sadowe, itp. - były w tym czasie 3 rodk, zawsze były dla mnie pozytywne, zawsze również bardziej osłabiały się kontakty - nie mam możliwosci rozmowy z dzieckiem, kontakt odmawia spaceru itp.kuratory nic nie mogą takie bzdety - teraz ex zrobiła z dziecka świadka w sądzie - kategorycznie odmawia kontaktu. Z protokołów kuratorskich wynika, że kiedy przyjezdzam dziecko odmawia kontaktu kiedy mnie nie ma chętnie biegnie przed blok i czeka, to jest zastanawiające.
Zresztą temat rzeka - kontakt odbywa się na klatce schodowej, choć rodk i wolą dziecka było spotkanie sie w innym miejscu.
WAiem to wszysstko wydaje się dziwne, niewiarygodne i podejrzanie, ze jestem debilem, ale najgorsze przyszło kiedy ex wyszła za mąż, brak kontaktu a o telefonie, internecie to tylko pomarzyć.
Sądy mamy jakie mamy, oni maja czas i tak naprawdę z tym problemem zostaje dziecko i walczący rodzic.