Skocz do zawartości
Nerwica.com

Załamana94

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Załamana94

  1. potrzebuję trochę czasu... jeszcze nie jestem gotowa.... Odezwę się jak bede po albo przed...
  2. ale to aż dziwne żeby piersi były praktycznie całe wypełnione jakimiś guzkami... dosłownie..bolą mnie, są twarde, gdy przejądę dłonią po piersi to tak jak po zamarzniętym kretowisku...
  3. strasznie się boję... strasznie... Trzymajcie kciuki... Z góry dziękuję
  4. nootwory np piersi są w stanie rozwijać się baardzo długo. Boję się iść do lekarza, boje sie tego co ma byc,a jestem pewna ze jest cos nie tak.
  5. Od razu przepraszm że pisze akurat tutaj...jedynie na tym forum mam konto bo kiedyś korzystałam z porad... Mam spory problem , wręcz ogromny. Przez mysl która mnie dręczy nie moge normalnie funkcjonowac. Więc... Mam pewne obawy iż jestem chora na raka. Jakieś trzy lata temu wyczułam w piersi guz, bardzio spory, prawie na całej piersi, niesymetryczny, jakby ulepiony z mniejszych i większych kulek. Po prostu się bałam , nie posżłam do lekarza, nikomu nie powiedziałam. Rok temu wyczułam pod pachą przesuwający się, twardy guzek. Później nastepny, i następny... potem pojawiły się na szyi i miejscowo na wewnętrznych stronach ud. Jestem przerażona. Duzo czytałam na ten temat, wszedzie wszystko wskazuje na nowotwór węzłów chłonnych. Nikomu o tym nie mówiłam i nie byłam u lekarza. Przez to moje życie jakby straciło sens. Może gdybym poszła do lekarza wczesniej coś by się dało z tym zrobić ale teraz to już raczej z późno. Meczy mnie to już bardzo długo, odebrało najlepsze lata mojego życia (teraz mam 18 lat) . Przez te lęki, obawy wpadłam w depresję, mam nerwice , wszędzie czuje guzy, zgrubienia, panicznie boje się choroby. Wstając rano zastanawiam się czy jest sens cokolwiek robić, olałam szkołę, przestaję się uczyć tłumacząc sobie że po co skoro i tak nie długo umrę. Wiem, jestem nieodpowiedzialna, nawet bardzo... Nie mam dobrego kontaktu z rodzicami, nie ufam nikomu, udaje że jest ok ze mną. ale nie jest i mam juz tego dosyć. Kiedys gdy czytałam ze mogę byc chora od razu słabłam i zalewałam sie łzami na pare dni, teraz już nie robi an mnie to zadnego wrażenia. Bardzo prawdopodobne że moje przypuszczenia sa słuszne, prawda ? Może ktoś z was albo waszych znajomych mial taki problem ? może coś sobie sama ubzdurałam ? Pytanie do pań: Piersi powinny być miękkie, bez żadnych zgrubień prawda ? Czekam na odpowiedź i przepraszam za wspis tutaj...
  6. Witam po raz kolejny. Nie chcę i nie lubię żalić się nikomu ze znajomych dlatego pisze tutaj. ja już nie daje sobie rady po prostu... chdze do liceum, jest dopiero początek roku szkolnego a ja już nei wyrabiam. Ciągle płaczę, nie mogę skupić się na nauce, już się mobilizuję, biorę książke i nagle w płacz. Myśle nad jednym przedmiotem i nagle przytłacza mnie cała reszta, że nie dam rady..myśle co mam na jutro, widze że się nie wyrobię. Mam coraz slabsze oceny, nic mnie nie cieszy. Mam problemy zdrowotne które myślę że sa tutaj największym problemem. (nie chodzi o depreesję) Widze jak bardzo sie zmieniłam przez ostatni czas. Ciągle jestem smutna, przygnębiona, nic mnie nie cieszy, nie mam ochoty nigdzie wychodzić-mam siedemnaście lat, powinnam się bawić, spotykac z ludźmi a mi nie to że się nie chce, ja już po prostu nie mam sily. Niby mam przyjaciół, ale oni nie zastąpią mi chlopaka którego nigdy nie mialam. Nie jestem przydka, przynajmniej mi sie tak wydaje ale ta samotność nie pozwala mi uwierzyć w siebie. Myśle że jestem beznadziejna. tak jest. Bralam persen ale nic mi nie pomógł. Nie mam siły. Nie mam sily rano wstawać z łóżka. Budze się kilka razy w nocy i placzę. Nie wiem co się dzieje... Prosze o pomoc, może ktoś poleci mi jakies dobre leki bez recepty ??
  7. Witam ponownie. Pisałam już tu wcześniej ale muszę skusić się jeszcze raz. Polecaliście mi zamiast leków psychologa, jednak się nadal nie zdecydowałam. Już było nawet troche lepiej, nie myślałam tak o problemach, zajełam sie przygotowaniami do szkoły i skupiałam się na moim hobby (fotografii), to mnie troszkę odciągnęło od "złego" stanu, jednak szkoła się zaczęła i wszystko wraca. Mam straszne stany lękowe, nie mogę sie pozbierać, skupić na nauce, nie mam siły wstawac rano i przebywac z ludźmi. Znowu się izoluję Cały czas przeszywa mnie lęk przed życiem, przed przyszłością, wszystko widzę w czarnych barwach (jedynie czasami mam przebłyski optymizmu) Widze że znowu jest źle, a nawet robi się coraz gorzej Nie mam gdzie się wyżalić chociaż mam wspanialych przyjaciół ale chce moje problemy trzymać w sobie. Obiecałam sobie że biorę się w garść. I tak mi to nie wychodzi ale chcę. Proszę, polećcie mi jakieś leki kóre nie otępiają i nei chce się po nich spać. Słyszałam że troszkę deprim i persen pomagają... Można je stosować razem ? a moze jakieś inne ? Prosze o odpowiedź i z góry dziękuję
  8. nie mogę powiedziec rodzicom. Nie chce ich martwić i naciagać na dodatkowe koszty. I tak duzo we mnie inwestuja pieniędzy. Szkoła, stancja, dodatkowe jakieś zakupy. Nie chce isć do lekarza , boję się że po samym wejściu się popłaczę. Najpierw chcę spróbować sama jakoś stanąć an nogi , jeśli się nie uda zgłoszę się gdzieś. Mam pytanie, czemu mam coś takiego, jestem szczęśliwa , śmieję się, spotykam się z ludźmi itp . a po krótkim czasie to wszysto co piękne, co fajne mnie wgniata w ziemię. I znowu bezsens, nie spotykam się z nimkim , siedze w domu, izoluję się. wszystko wydaje się bez sensu...I tak mam cały czas. Wiem , że to na pewno nie jest tzw. dół....
  9. Bardzo proszę kogoś o pomoc. Może ktoś miał tak jak ja. Nie mam już siły. Nie mam siły wstawać rano z łóżka i czegokolwiek robić. Moje problemy zaczęły się jakoś na początku gimnazjum. Myślałam ze to dołek, chciało mi sie popłakać to płakałam i tak jakoś szło, teraz jestem w drugiej klasie Liceum. Gdy z perspektywy czasu patrzę jak na moją sytuację widzę że to juz nie jest dołek tylko depresja. Zwyczajnie już sobie z niczym nie radzę. Nie umiem. Cały czas płaczę, już nawet nie potrafię powstrzymać się w towarzystwie. Cały czas dopada mnie jakis natłok myśli. Przytłacza mnie wszystko - szkoła, dom, zdrowie, samotność. Zamknęłam się w sobie. Nie umiem rozmawiać , nawet z przyjaciółmi w realu o moich problemach. Dopadają mnie lęki. Cały czas. Mam drgawki, jest mi niedobrze, potrafię normalnie zwymiotować z nerwów. Czuję się źle. Czuję jak oplata mnie bezsens. CZuję że wszystkie fajne chwile, ludzie i rzeczy które mnie otaczają stają sie po prostu szare. Nie umiem się uczyć, wziąć się za siebie i coś robić. Od razu tłumaczę sobie ze nie mam co sie starać bo i tak nie dam rady. Wszystko wydaje mi się dla mnie takie nieosiągalne. Strasznie się wszystkim przejmuje. Nawet głupotami. Jestem zmęczona, wyczerpana ta gonitwa. Wszędzie panuje chaos. Ludzie ciągle coś ode mnie chcą, ciągle gdzieś mnie wyciągają, cały czas coś muszę robię, nie mogę odpocząć. Próbuję się maskować, nie pokazywać nikomu ze jest źle, a nawet bardzo źle. Boję się przyszłości, teraźniejszości. Coś ciągle nie daje mi spokoju, myślę że moje podejrzenia ze jestem chora, że coś mi jest. Nie wiem już co ze sobą robić, ciągle płacze i zwijam się z bólu. Czasami nie wiem co robic i biore leki. Dużo leków po których jestem otępiona i spiąca. Prosze o pomoc, może ktoś poleci mi jakieś dobre leki bez recepty.
  10. Bardzo proszę kogoś o pomoc. Może ktoś miał tak jak ja. Nie mam już siły. Nie mam siły wstawać rano z łóżka i czegokolwiek robić. Moje problemy zaczęły się jakoś na początku gimnazjum. Myślałam ze to dołek, chciało mi sie popłakać to płakałam i tak jakoś szło, teraz jestem w drugiej klasie Liceum. Gdy z perspektywy czasu patrzę jak na moją sytuację widzę że to juz nie jest dołek tylko depresja. Zwyczajnie już sobie z niczym nie radzę. Nie umiem. Cały czas płaczę, już nawet nie potrafię powstrzymać się w towarzystwie. Cały czas dopada mnie jakis natłok myśli. Przytłacza mnie wszystko - szkoła, dom, zdrowie, samotność. Zamknęłam się w sobie. Nie umiem rozmawiać , nawet z przyjaciółmi w realu o moich problemach. Dopadają mnie lęki. Cały czas. Mam drgawki, jest mi niedobrze, potrafię normalnie zwymiotować z nerwów. Czuję się źle. Czuję jak oplata mnie bezsens. CZuję że wszystkie fajne chwile, ludzie i rzeczy które mnie otaczają stają sie po prostu szare. Nie umiem się uczyć, wziąć się za siebie i coś robić. Od razu tłumaczę sobie ze nie mam co sie starać bo i tak nie dam rady. Wszystko wydaje mi się dla mnie takie nieosiągalne. Strasznie się wszystkim przejmuje. Nawet głupotami. Jestem zmęczona, wyczerpana ta gonitwa. Wszędzie panuje chaos. Ludzie ciągle coś ode mnie chcą, ciągle gdzieś mnie wyciągają, cały czas coś muszę robię, nie mogę odpocząć. Próbuję się maskować, nie pokazywać nikomu ze jest źle, a nawet bardzo źle. Boję się przyszłości, teraźniejszości. Coś ciągle nie daje mi spokoju, myślę że moje podejrzenia ze jestem chora, że coś mi jest. Nie wiem już co ze sobą robić, ciągle płacze i zwijam się z bólu. Czasami nie wiem co robic i biore leki. Dużo leków po których jestem otępiona i spiąca. Prosze o pomoc, może ktoś poleci mi jakieś dobre leki bez recepty.
×