Cześc wszystkim opisze swoją sytuację jak najlepiej potrafię od początku aż do samego końca.
Nazywam się Piotr mam obecnie 22 lata, skonczyłęm szkołe Zasadniczą "Monter-elektronik" pracuje w Mcdonaldzie od 2,5 roku, nie posiadam zadnej pasji oprócz zbierania figurek "Anime".
a teraz opisze swój problem:
- Jestem osoba która bardziej słucha niż ma cokolwiek do powiedzenia. Wydaje mi się że to zaczeło sie juz od czasów szkolnych. W szkole miałem trudnosci w nauce (Obojetnie czy to była podstawowa, gimnazjum czy tez wyzej), trudno było mi "poznawać" nowych przyjaciól, miałem dyslekcję + badanie psychologiczne w wieku 14 lat (chyba). W szkole byłem gnębiony pomimo iz nic nikomu nie robiłem. Nie mam duzo przyjaciół. doznałem nieodwzajemnionej miłości na tej zasadzie iż dziewczyna upatrzyła sobie nie mnie a mojego najlepszego przyjaciela Rafała z którym to kumpluje się od 8 roku życia, jednak nasze kontakty nie sa już tak intensywne jak kiedys gdyż ja pracuje a on studiuje. Po tym co Małgosia uczyniła Załamałem się, przestałem ufać komukolwiek nawet własnym rodzicom przez 3 miesiace mialem klębek mysli tych złych, najgorszych, ciąłem sie po reku ;( To było silniejsze ode mnie ... Zaczałem słuchac ciezkiej muzyki (Screamo, emO, Punk) zmieniłem swój wizerunek na styl Emo. Przestąłem komukolwiek ufac znieniawidziłem ludzi, nie interesuje mnie juz dalsza przyszłośc. w pracy funkcjonuje normalnie, poza praca czuje sie zmieszany. Dodatkowo od niedawna jestem bisexulany gdyz spodobął mi się wokalista zespołu"Black veil brides". I tak zyje. Ostatnio miałem 3 pogrzeby babci (listopad 2010),prababci (lipiec 2011) i wujka( Październik 2010) w niewielkim odstepie czasowym. Miałem także wizje przed oczami: Ja, Poweisiłem się w moim mieszkaniu, Mama tata płaczą, cmentarz, pogrzeb. Pokaz slajdów. Za niedługo wyprowadzam sie od rodziców do mojego własnego mieszkania, będe mieszkał na górze zaś mój wujek i ciotka z synkiem na dole.Problem w tym ze oni sa alkoholikami. Martwi mnie ta wizja strasznie, która to miałem majac przerwe w pracy.