muszę iść do pracy, ciężko mi sie oddycha, jak tylko ide ulicą sama, i wiem że gdzieś muszę dojśc to robi mi się czarno przed oczami, jestem omdlewająca, nie mam siły podnieśc nogi, nie mogę złapac oddechu, serce wali jak oszalałe, nie mam sił na nic, boje się, że zemdlenie gdzies na ulicy, i bardzo sie boje, że umrę i to gdzieś bez nikogo bliskiego, nawet w pracy cały czas mysle zeby tylko nie myslec o tym ze sie źle czuje i zaczynam panikowac, juz w tym roku wykorzystałam wszystkie dni urlopu na żądanie, byłam juz pół miesiaca w sumie na zwolnieniu lekarskim, juz miałam rozmowe z kierowniczka, ze za często choruję, jak mnie zwolnią, to juz sama nie wiem co zrobię, teraz mam bolesny ucisk w klatce piersiowej i musze zaraz wyjśc do pracy, a cała jazda do pracy to panika i czasem wysiadam w połowie drogi, bo kreci mi sie w głowie i nie moge oddychać, chciałabym sie dobrze czuć, boje sie wychodzic, a nawet w domu tez jest czasem okropnie, wiem ,że musze isc do psychiatry, ale jak mam tam dojechać? Boże pomóż mi, nic nie zrobiłam złego, zeby tak sie męczyć, ja przecież nie moge normalnie funkcjonować....