Właśnie to boli najbardziej, że pełni zrozumienia można czasami spodziewać się od całkiem obcych osób, a niżeli tych bliskich.
Ale jeżeli już wyjawiłeś jej wszystko, to w tym momencie musisz próbować ją do tego przekonać. Może nie przekonać, hmm... źle użyte sformułowanie. Ona sama musi chcieć tak naprawdę spojrzeć na to z innej, tej mniej 'obytej' strony.
Skoro wyjawiłeś właśnie jej ten sekret, bo jak powiedziałeś 'miałeś dość życia w ciągłym kłamstwie' to znaczy, iż jest naprawdę bliską Ci osobą. Nie chce się tutaj wymądrzać, pisać jakiś niestworzonych herezji odnośnie tego jak można by to przekazać inaczej, co można by było zrobić, czy jakbym ja to ujął. Jak pisałem już, moja matka o niczym nie wie, zresztą nawet się nie domyśla. Ostatnio poinformowała mnie, że nie ma nic przeciwko temu, żebym za rok wprowadził się z moją domniemaną żoną. Nie mogę więc zatem przewidzieć jak Ona by zareagowała, ale zawsze wierzyłem w to, i ciągle wierzę że spokojna, szczera rozmowa, twarzą w twarz może wyjaśnić wszystko. Zapytaj jej, czy chciałaby abyś dalej tkwił w tym chorym stanie, dalej ukrywał to kim tak naprawdę jesteś? Czy nie potrafi spojrzeć na to z perspektywy tego, iż musisz mieć do niej cholernie duże zaufanie, jak musisz ją bardzo kochać, iż odważyłeś się jej to wyjawić? Dobrze wiedziałeś, że kościół tego nie akceptuje, że religia jest przeciwko temu, że nauka chrześcijańska tego zabrania, że model rodziny, który od dziecka był Ci wpajany wygląda całkowicie inaczej, a pomimo tego zebrałeś się i jej o wszystkim powiedziałeś. Jak dla mnie nie ma nic piękniejszego- Pomimo tylu wątpliwości, ludzie którzy powinni być sobie bliscy, potrafią sobie naprawdę i szczerze zaufać.
Jak już mówiłem, dziecko-gej nie jest wymarzonym obrazem matki, ale jeżeli kochająca matka chce pewne rzeczy zrozumieć, to to zrobi. Twoje zachowanie było jak najlepsze, niektóre matki latami nie wiedzą o homoseksualizmie swych dzieci. Ciekawe jakby się czuła gdyby dowiedziała się 'z trzeciej ręki' o tym, że ma syna geja. Czy wtedy padło by to pytanie 'Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?' ?
Gdybać można tak długo i długo, jedno jest pewne- bez rozmowy w cztery oczy nic nie załatwisz i w dalszym ciągu nie będziesz wiedział na czym stoisz. Zbierz się i odważ się na tą rozmowę, bo psychicznie zadręczysz się i nic dobrego z tego nie wyjdzie.