Skocz do zawartości
Nerwica.com

Maczos

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maczos

  1. Puki co we wtorek jadę się z nią spotkać, zobaczymy co wyniknie :)
  2. Raffuss, dzięki Twoje odpowiedzi są w 100% pełne
  3. tak o tym nie myslałem, ale w takim wypadku o każdej następnej będzie można powiedzieć to samo?
  4. Chcę was spytać o jeszcze jedno, jak myślicie jak bym powiedział tej dziewczynie, że coś więcej do niej czuję to było by mi łatwiej? A z drugiej strony nie wiem jak ona zareaguje i nie będę wiedział co odpowiedzieć
  5. Monika1974, masz rację, ale mam taką obawę, że jak komuś o tym opowiem to mnie nie zrozumie
  6. Żałuję, że nie mam przyjaciół z którymi mógłbym o tym porozmawiać. A z drugiej strony to może i dobrze, jeszcze by mnie wyśmiali.
  7. Co jej mam powiedzieć? Że mi smutno bo nie lubię pożegnań? Że się boję, że stracę najbliższych? Że coraz częściej płaczę? To dla mnie dziwne. Nie potrafię o takich rzeczach rozmawiać, zwłaszcza z bliskimi i w 4 oczy. Tak jak tutaj to zupełnie co innego, mogę napisać w miarę anonimowo...
  8. już nic nie wiem.... ale dzięki za 'rozmowę'
  9. Chyba pójdę do psychologa szkolnego od razu we wrześniu. Jedyne czego się boje, że ktoś zauważy i się spyta o co chodziło a ja nie będę potrafił odpowiedzieć...
  10. Nie potrafię z nią niestety rozmawiać.
  11. Krótki życiorys Witam wszystkich, może zacznę od początku. Jak miałem 3 lata umarła moja mama, ojciec był alkoholikiem. Zaopiekowała się mną sąsiadka, która potem mnie adoptowała wraz z córką. Od tej pory moje dzieciństwo było cudowne. Jakieś 5 lat temu umarł mój ojciec, poszedłem na pogrzeb z czystej przyzwoitości. I wtedy coś we mnie pękło rozpłakałem się jak nigdy dotąd. Wszystko się układało dobrze. Ale teraz zdaję sobie sprawę jak bardzo jestem samotny, a przecież mam sporo znajomych. Jestem normalnym chłopakiem, zawsze rozbawionym, na pozór szczęśliwym. Nie potrafię poznawać nowych ludzi. Jak szybko się przywiązuję a potem cierpię. Mam 17 lat poznałem na wakacjach dziewczynę. Gadaliśmy, spaliśmy ze sobą, niby na początku mówiła że to taka "wakacyjna przygoda". Pomyślałem, czemu nie. Nie wiedziałem wtedy co się ze mną stanie. Pierwszy raz w życiu poczułem, że się zakochałem. Jak się rozstaliśmy, wróciłem do domu i zacząłem po prostu płakać, czuję się beznadziejnie. Wiem, że ona mnie nie kocha. Nawet jej tego nie powiedziałem. Nie wiem co mam zrobić. Mieszka ode mnie 100km a to jest spora odległość, w te wakacje się jeszcze z nią spotkam nie raz, bo wzięła jedną moją rzecz przez przypadek więc chcę ją odebrać. Nie wiem co się ze mną dzieje. Nigdy tego nikomu nie mówiłem, może dlatego że nie miałem komu. Nie mam prawdziwego przyjaciela, w przyjaźń damsko męską nie wierzę. Nie wiem poco tu napisałem, może chcę się tego pozbyć. Chcę iść do psychologa ale nie powiem o tym mamie, a szkolny nie pracuje w wakacje.
×