Witam. Od czasów licealnych miałam problem z oddychaniem, gdy tylko się czymś zestresowałam od razu uczucie jakby każde przełknięcie śliny, każdy oddech był ostatnim. Ostatnimi czasy wszystko się nasiliło, doszły ssania żołądka, ból w płucach, zawroty głowy, drętwienia ciała. Jakbym nie miała kompletnie siły, nie panowała nad swoim ciałem, jakbym miała 100 lat. W szczególności w nocy. Nie umiem już sama zasnąć, bo boję się, że jakby mi się coś działo, to mnie nikt nie uratuje. Rodzina mi wmawia, że to jakieś błahostki, że się niepotrzebnie nakręcam, że źle odżywiam..
Jak myślicie ?
narazie miałam badanie serca (ekg) i wyszło w porządku.