Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aaricia

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Aaricia

  1. Ja z nim jestem już 6.5 roku... i nigdy nie mieliśmy takich problemów, ostatnio dzieje sie coś złego... jak wszystko jest ok, to ja nawet nie mam ochoty siedzieć w domu-dobry nastrój zachęca do wychodzenia. z reszta ja często chadzam wtedy ze swoim pieskiem nad rzekę, która jest nie daleko... to, że siedze w domu jest raczej spowodowane moim podłym nastrojem...
  2. Od kilku miesięcy jakoś zapadam się w sobie... ostatni tydzień to blaszka... czuję, że nie czuję, nie mam na nic ochoty, całymi dniami siedze sama w domu oczekując powrotu narzeczonego z pracy... w ostatnim miesiącu moje zaufanie do niego spadło do minimum... Innych znajomych nie mam ponieważ jako bardzo młoda dziewczyna odstawiłam przyjaciół, bo miałam Jego i nikt więcej nie był mi potrzebny, nie pomyślałam jednak o tym co będzie jesli On zawiedzie... zdaje się nie zauważać teo co się dzieje, a nawet czasami jest oburzony, że życie ze mnie uszło i zachowuje się ostentacyjnie-dziwi mnie to ponieważ zawsze uważałam Go za inteligentnego, czułego faceta... Dziś podałam mu śniadanie, stwierdził, że jest obrzydliwe (tak powiedział) i poszedł do kuchni, łaziłam wokół niego oczekując, że sie odezwie, porozmawia ze mną... pokazałam mu, że skrzywił moje okulary (nie wiem jak to zrobił) a on wzruszył ramionami i powiedział "straszne" z takim mętnym, obojętnym wzrokiem... poszłam do sypialni, rozpłakałam się... On wszedł po coś, nie zwrócił na mnie uwagi, gdy usłyszałam jak zamykają się drzwi wyjściowe zaczęłam wrzeszczeć... nie mam już siły, jestem zmęczona, siedzę tu sama od kilku miesięcy i odchodze od zmysłów... zeszłam do kuchni po nóż, nie wiedziałam tak właściwie po co... usiadłam na łóżku i płakałam długo... w końcu rozprułam poduszke, wywaliłam z niej pióra, zdemolowałam sypialnie... teraz jestem po długiej kąpieli, gorąca woda mnie uśpiła i nieco uspokoiła... zastanawiam się czy sprzątać sypialnie, nie chce tam wchodzić... nie mam ochoty... dopiero niespełna 11.30, On wraca około 17.30-18.00 znowu siedzę sama... to jest straszne uczucie, gdy nie wiadomo co zrobić ze sobą...
×