Witam. Mam prawie 16 lat. Przez niby wspaniałe dzieciństwo, sam siebie wpędziłem w nerwicę... po prostu już jest i stało się. Ktoś mi pomógł zrozumieć parę rzeczy i było mi lepiej... parę miesięcy w miarę spokojnie. Od kilku tygodni mam po prostu załamania nerwowe... i nie tylko. Potrafię wybuchnąć furią przez błahostkę, zmienić nagle nastrój ze śmiechu w płacz... Przed chwilą pisałem z koleżanką, z którą mam nadzieje na związek.. ona też chyba ją ma... śmialiśmy się i rozmawialiśmy, po czym nagle zmienił mi się nastrój.. posmutniałem, zacząłem się nienawidzić, potem załamywać i w końcu pokapało mi kilka łez.. za chwilę przeszło, ale został tylko ponury nastrój. Niedawno miałem wybuch furii.. po prostu wstałem i uderzyłem kogoś, bo mnie delikatnie zdenerwował... Przyprawia mnie to wszystko o myśli samobójcze.. myśli zamknięcia się znów w sobie, jak kiedyś...
CO SIĘ ZE MNĄ DO CHOLERY DZIEJE.... pomocy......