Skocz do zawartości
Nerwica.com

snilmerg

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia snilmerg

  1. Jakby każdy nastolatek miał takie zmiany nastroju i napady złości / furii po kilka razy dziennie, to....
  2. Jest kilka osób, które wiedzą o moich problemach nerwicowych... ale nie o neurotyczności i konieczności pójścia do psychiatry. Zawsze w dzieciństwie kryłem się ze swoimi uczuciami i myślami.... teraz parę osób wie, ale chyba nikt, kto mógłby mnie zaprowadzić do psychiatry.
  3. Nie chcę.. to nie wchodzi w grę... Może i nastolatkowie często pieprzą głupoty... ale musisz mi uwierzyć na słowo, że zwykle umiem sobie sam poradzić, zadbać o siebie... po zdiagnozowaniu u siebie nerwicy poszedłem sam do internisty, żeby potwierdził... wypełnił tylko świstek na skierowanie do kogośtam.... jest inne wyjście? -- 20 sie 2011, 00:42 -- Pomocy.....
  4. Niepełnoletni.... Nie cierpię tego słowa Mamie kiedyś się zwierzyłem z nerwicy, gdy właśnie miałem takie stany lękowe / skoki emocjonalne.. ale ... powiedzmy, że inteligencję mam po tacie... źle to odebrała, praktycznie mi nie uwierzyła... a do taty nie chcę z tym iść... po prostu nie.
  5. Nie konsultowałem się z psychiatrą... chociaż to rozważałem. Jestem dość inteligentny jak na nastolatka... Mój umysł jest moim jakby trochę błogosławieństwem i przekleństwem... Błogosławieństwem, bo potrafię po kilku minutach rozmowy z kimś przeanalizować go dość dokładnie... wymienić cechy charakteru, co lubi, czego nie, jakim na prawdę jest... tak po prostu. Ale przekleństwem właśnie dlatego, co widać wyżej... Neriwcę sam u siebie zdiagnozowałem i poza tym nie wiem, co mi jest.
  6. Witam. Mam prawie 16 lat. Przez niby wspaniałe dzieciństwo, sam siebie wpędziłem w nerwicę... po prostu już jest i stało się. Ktoś mi pomógł zrozumieć parę rzeczy i było mi lepiej... parę miesięcy w miarę spokojnie. Od kilku tygodni mam po prostu załamania nerwowe... i nie tylko. Potrafię wybuchnąć furią przez błahostkę, zmienić nagle nastrój ze śmiechu w płacz... Przed chwilą pisałem z koleżanką, z którą mam nadzieje na związek.. ona też chyba ją ma... śmialiśmy się i rozmawialiśmy, po czym nagle zmienił mi się nastrój.. posmutniałem, zacząłem się nienawidzić, potem załamywać i w końcu pokapało mi kilka łez.. za chwilę przeszło, ale został tylko ponury nastrój. Niedawno miałem wybuch furii.. po prostu wstałem i uderzyłem kogoś, bo mnie delikatnie zdenerwował... Przyprawia mnie to wszystko o myśli samobójcze.. myśli zamknięcia się znów w sobie, jak kiedyś... CO SIĘ ZE MNĄ DO CHOLERY DZIEJE.... pomocy......
×