Witajcie.
Moja miłość do niej zaczęła się dwa lata temu. Chodziłem z tą dziewczyną do jednej klasy w gimnazjum. W końcu ponad dwa miesiące temu zacząłem próbować i w końcu od miesiąca byliśmy razem. Wydawało mi się, że wszystko było dobrze, ale ostatnio zaczęła być trochę oschła, nie odpisywała na moje "kocham Cię" itp. Co gorsza od dwóch tygodni jest na wakacjach, więc nie mieliśmy okazji porozmawiać osobiście. W końcu powiedziała mi prawdę - że mnie nie kocha, bardziej traktuje jak brata albo przyjaciela i że nie może na to nic poradzić. Stwierdziła, że nie możemy być razem. To była moja pierwsza miłość i sens mojego życia. Nie wiem co teraz zrobić. Śmierć i skrócenie sobie cierpień nie wydaje się być złym rozwiązaniem. Ona jest całym moim życiem, teraz nie mam już nic. Nie widzę dla siebie przyszłości bez niej, nie widzę sensu w życiu bez niej. Nie chce zrywać ze mną całkowicie kontaktu. Co gorsza, idziemy do tego samego liceum i od września będę musiał ją codziennie widywać.
Proszę o pomoc, nie mam pojęcia co zrobić.