Skocz do zawartości
Nerwica.com

chwilowo

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia chwilowo

  1. ..no właśnie,bibi! ..przy okazji pomożemy innym złapać byka za rogi "Co nas nie zabije,to nas wzmocni.." A teraz wracam do starego nicka Przepraszam..
  2. ..no właśnie,bibi! ..przy okazji pomożemy innym złapać byka za rogi "Co nas nie zabije,to nas wzmocni.." A teraz wracam do starego nicka Przepraszam..
  3. Bibi,dziekuję. Naprawdę. To miało miejsce już dość dawno. Wszystko skończyło się pomyślnie. Synek zdrowy jak ryba :) Cała sytuacja była bardziej skomplikowana,ale nie czas i miejsce na opisywanie szpitali w polskiej rzeczywistości. Szczególnie jeśli chodzi o szpitale dziecięce.. Wszystko już jest ok :) Tyle,że trauma pozostała. Ciepło pozdrawiam.
  4. Bibi,dziekuję. Naprawdę. To miało miejsce już dość dawno. Wszystko skończyło się pomyślnie. Synek zdrowy jak ryba :) Cała sytuacja była bardziej skomplikowana,ale nie czas i miejsce na opisywanie szpitali w polskiej rzeczywistości. Szczególnie jeśli chodzi o szpitale dziecięce.. Wszystko już jest ok :) Tyle,że trauma pozostała. Ciepło pozdrawiam.
  5. Koniec zartów, Dziewczyny;) Teraz ja.. Trudno określić,kiedy dokładnie zaczęła się moja "przygoda" z nerwicą. Być może nie dostrzegałam na początku słabych objawów. Wiem,kiedy dostałam kopa od tego choróbska. Zbiegło się kilka sytuacji. Najpierw rozstanie z partnerem (poznał inną panienkę i postanowiłam wystawić jego walizki za drzwi..). Jeżeli przeżywałam porażkę z tego powodu,to to co wydarzyło się pózniej powaliło mnie całkowicie z nóg.. W przeciągu dwóch mies.od czasu "wylotu" mojego faceta,moje dziecko (wtedy ok.3,5l) trafiło do szpitala. Złamał sobie kość udową. Operacja,śruby,zabiegi,rehabilitacja.. Od paszek do paluszków u nóg gips.Prawie mieszkaliśmy w szpitalu dwa miesiące. Okazało się,że cierpienie mojego dziecka jest ponad moje siły. Funkcjonowałam bo musiałam. Wieczorami wracałam do domu i płakałam w poduszkę. W szpitalu nie wolno. Tam TRZEBA się usmiechać.. Po trzech miesiącach,po nauce chodzenia (o losie..) złamał tę samą kość udową kilka cm wyżej.. Jeżeli za pierwszym razem można doszukiwać się sensu tego wszystkiego,za drugim - nie da się. To porażka człowieka na całej linii.. Od tamtej pory miałam uczulenie na białe fartuchy. Głupia wizyta np.do szczepienia z dzieckiem,była horrorem dla mnie. Z czasem nerwica lękowa pojawiła się we wszystkich sytuacjach stresujących. Nawet i bez tych sytuacji,bez powodu.. Ot,takie życie;) Nie zalogowałam się celowo.
  6. Koniec zartów, Dziewczyny;) Teraz ja.. Trudno określić,kiedy dokładnie zaczęła się moja "przygoda" z nerwicą. Być może nie dostrzegałam na początku słabych objawów. Wiem,kiedy dostałam kopa od tego choróbska. Zbiegło się kilka sytuacji. Najpierw rozstanie z partnerem (poznał inną panienkę i postanowiłam wystawić jego walizki za drzwi..). Jeżeli przeżywałam porażkę z tego powodu,to to co wydarzyło się pózniej powaliło mnie całkowicie z nóg.. W przeciągu dwóch mies.od czasu "wylotu" mojego faceta,moje dziecko (wtedy ok.3,5l) trafiło do szpitala. Złamał sobie kość udową. Operacja,śruby,zabiegi,rehabilitacja.. Od paszek do paluszków u nóg gips.Prawie mieszkaliśmy w szpitalu dwa miesiące. Okazało się,że cierpienie mojego dziecka jest ponad moje siły. Funkcjonowałam bo musiałam. Wieczorami wracałam do domu i płakałam w poduszkę. W szpitalu nie wolno. Tam TRZEBA się usmiechać.. Po trzech miesiącach,po nauce chodzenia (o losie..) złamał tę samą kość udową kilka cm wyżej.. Jeżeli za pierwszym razem można doszukiwać się sensu tego wszystkiego,za drugim - nie da się. To porażka człowieka na całej linii.. Od tamtej pory miałam uczulenie na białe fartuchy. Głupia wizyta np.do szczepienia z dzieckiem,była horrorem dla mnie. Z czasem nerwica lękowa pojawiła się we wszystkich sytuacjach stresujących. Nawet i bez tych sytuacji,bez powodu.. Ot,takie życie;) Nie zalogowałam się celowo.
×