Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vian

Użytkownik
  • Postów

    2 280
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Vian

  1. Nie mam czasu czytać całego tematu, ale co właściwie dzieje się na 1 zdjęciu..? A na 2 to chyba ktoś bardzo nieudolnie oskórował zwierzaka, do wypchania albo na skóry. W miejscach typu Syberia takie obrazki to norma. I spróbuj im powiedzieć, żeby tak nie robili, jak to ich jedyne źródło dochodu (to raz), dwa jak nie będą odstrzeliwać np. wilków, to ich w tych wioskach zeżrą.

  2. Zaraz.

    Czyli szukasz niemiłych, chamskich facetów, bo Ci się mili nie podobają, a potem starasz się im pomóc, żeby byli mili..? W międzyczasie zakładasz, że facet jak kocha, to powinien zrobić dla Ciebie wszystko, okazuje się, że nie robi i jesteś rozczarowana.

    Wszystko dobrze łapię?

  3. Ale póki coś nie jest udowodnione należy do tego podchodzić z dużym dystansem.

    No ale to jest udowodnione... ^^'

    No i nie mówimy o profesorze powiedzmy ekonomii co wygłasza tezy o dinozaurach na arce Noego, tylko to ekspertyza w jego dziedzinie poparta konkretnymi badaniami. :)

     

    Ok, idę spać. Dobranoc, młodzieży. ^^

  4. Czy rośliny czują ból?

     

    Tak. Zaskoczony? Co więcej, odczuwają też emocje takie jak strach, przywiązanie, przyjemność. Potrafią podobno nawet komunikować się z ludźmi i innymi formami życia w dość łatwy do zdekodowania sposób.

    Indyjski naukowiec Sir Jagdish Chandra Bose jest bardzo znany w swoim środowisku. Jego wieloletnie badania dowodzą, że rośliny mają bardzo wrażliwy układ nerwowy i reagują na uderzenia podobnie jak mięśnie człowieka. Cięte czują ból. Rosną lepiej przy przyjemnej muzyce (czują się szczęśliwe?!), a gorzej przy hałaśliwej (są sfrustrowane?!). Wpływ na ich układ nerwowy mają też nawożenie, pielęgnacja i troskliwa opieka.

     

    KP

    Źródło: didyouwonder.com

     

    Ach, nie mówię, że nie ma różnicy w jedzeniu zwierzęcia i rośliny, tylko że jedno nie jest mniej etyczne czy moralne od drugiego.

  5. Jestem tu w miarę nowy na forum i nie przetrząsnąłem tego 68 stronicowego wątku,jako że nie wiem o co chodzi to się wypowiem. A co! :P

     

    Vian, rośliny nie mają układu nerwowego, a co dopiero mózgu więc nie mogą czuć bólu.

    Faktycznie nie wiesz, o co chodzi. ^^'

    Poczytaj sobie o tym, zdziwisz się. ;-)

     

    @Davin

    Żartujesz?!

    W życiu bym nie zjadła pająka... :x

  6. to nie jest żadna hipokryzja, jeśli jest to oparte na poglądzie, że nie je się zwierząt bo to istoty czujące,

    a rośliny nie, wtedy wszystko tu jest spójne i logiczne.

    Wiesz, ale to równie dobrze ja bym mogła powiedzieć, że zwierzęta nie czują, albo Murzyni to gatunek małp. Co z tego, że sobie taki pogląd ogłoszę, jak on nie ma odbicia w rzeczywistości. :)

     

    jacy naukowcy, amerykańscy?

    jakieś źródło może?

    W Focusie były co najmniej dwa spore artykuły.

    Poza tym jest masa o tym w internecie, wystarczy wpisać "rośliny czują ból". Nawet nie wyszukuję, bo zaraz ten i tamten odrzucisz jako niewiarygodny, dlatego wolę, żebyś sam znalazł takie, które będą dla Ciebie satysfakcjonujące.

     

    PS.

    A z amerykańskimi naukowcami to już z definicji jest coś nie tak? ^^' Amerykańscy naukowcy nie tylko wydają 10 melonów na długopis piszący w stanie nieważkości, to też Zimbardo, Nash etc etc.

     

    jak na moje to po prostu weganie nie chcą brać udziału w zjadaniu trupów zwierzęcych i się tym brzydzą, co w tym złego. :bezradny:

    Nic, póki innych nie sprowadzają do poziomu morderców i gwałcicieli siebie wyłącznie przedstawiając jako jedynych moralnych i etycznych.

  7. aha, bardziej etyczne jest zjeść człowieka, który nie czuje bólu niż roślinę, która ból czuje.

    No zgodnie z WASZĄ ideologią, opartą o czucie bólu, to naturalnie. :D

     

    nie rozumiesz idei weganizmu.

    Świetnie rozumiem, tylko uważam, że jest nonsensowna. :) Idea jako taka, a nie sam fakt, że ktoś nie je mięsa. Moja mama też je od wielkiego święta, bo jej po prostu nie smakuje.

     

    dalej nie odróżniasz roślin od zwierząt

    Oczywiście, że odróżniam. ^^

    No, poza patyczakami i innymi takimi niektórymi stosującymi mimikrę - tam się czasem mylę ^^

     

    uważasz, że skoro jemy rośliny to zwierzęta też możemy jeść.

    Ujmę to inaczej - uważam, że jedzenie roślin nie jest bardziej etyczne niż jedzenie zwierząt.

     

    ja się przyznaję do mordowania roślin, które biedne czują ból i nawet mają wyższą świadomość niż ten chory na analgezję.

    Nie świadomość, bardziej czują ból. :)

    Ale z argumentem o świadomości uważaj, bo wiele zwierząt też nieszczególnie jakąś świadomość posiada, a przynajmniej nie są bardziej świadome niż rośliny.

     

    dla mnie roślina jest ożywioną materią stanowiąca pokarm ludzi i zwierząt, a dla ciebie zwierzęta są czym?

    Tym samym naturalnie - ożywioną materią stanowiącą pokarm. Tu bym się zatrzymała, bo stanowimy też pokarm bakterii, grzybów, roślin, zwierząt... To naturalny cykl życia. :)

     

    w ogóle powinniśmy zgłosić się na ochotnika do tych testów bo przecież jesteśmy hipokrytami jedzącymi rośliny a zwierząt już nie.

    Nie no, powinniście wymyślić alternatywę, bo te leki i te testy to nie są dla funu, dla żartu, tylko to jest potrzebne. Więc ja jestem ogólnie za nietestowaniem na zwierzętach, ALE jeśli będzie dobra alternatywa. A jaką masz alternatywę dla tych testów? Możesz się zgłosić na ochotnika i wtedy się zgodzę, że testy na zwierzętach będą zbędne.

     

    łeee za 500 lat się okaże że rośliny też cierpią,

    Nie nie, że cierpią to wiadomo już dziś, za 500 lat może się okazać, że mają np. własny język i komunikację opartą - przykładowo - na feromonach. Naukowcy poważnie to badają.

     

    więc najlepiej zjadajmy wszystko co się da

    Skarbie, jedz to, na co masz ochotę, tylko nie dorabiaj do tego ideologii na glinianych nogach, która się sprowadza do tego, że tylko jej wyznawcy są moralni, a reszta to jest w jednym rzędzie z mordercami i gwałcicielami. I już. :)

  8. Vian, ty chamsko obrażasz wszystkich wegan, którzy nic złego nie zrobili i całe życie starają się dokonywać etycznych wyborów. no i gdzie ja napisałam, że można zabijać chorych ludzi. weź daj sobie spokój bo ja na tym poziomie nie będę rozmawiać.

    jak ktoś ma pytania bo nie wie i chce się dowiedzieć to możemy rozmawiać, ale bez przejawów kpin, złej woli i zwykłego chamstwa.

    nie rozumiem tych ataków na wegan i kpienia sobie z nas tylko dlatego, że staramy się postępować etycznie. zazdrościsz bo tak nie potrafisz? nie mieści ci się w głowie że tak można?

    osoba, która zabija zwierzęta chyba nie jest w stanie tego pojąć. pocieszaj się, że rośliny też czują ból i zabijaj jedne i drugie. fajne usprawiedliwienie. powodzenia.

     

    Wiesz, znowu podwójną moralność widzę, bo jak Ty piszesz o jedzących mięso per "mordercy" to nie robisz nic złego, jak ja spokojnie wykazuję błędy w Twojej ideologii, to nagle jestem chamska i obrażam biednych wegan. No halo. :) Mentalność Kalego - jak my obrażamy to "etyczny wybór", jak nas to chamstwo. :P

     

    Prawda jest taka, że Twoja ideologia oparta na tym, że można jeść to, co nie czuje bólu i nie krzyczy, jest zwyczajnie nonsensowna, bo bardziej etycznym wyborem byłoby zjeść chorego na analgezję wrodzoną niż warzywa. Wykazałam to, a Ty zamiast merytorycznie odpowiedzieć na argumenty, tupnęłaś nóżką, strzeliłaś focha, zarzuciłaś chamstwo, dałaś do zrozumienia, że jestem gównem, a teraz robisz z siebie ofiarę. :lol:

     

    Ja się na Ciebie w każdym razie nie obrażam, bo rozumiem, że nie każdy sobie może radzić z krytyką swojej ideologii i nie każdy musi umieć dyskutować, ale jeśli tak będziesz się zachowywać za każdym razem, kiedy ktoś zechce Ci pokazać, dlaczego jesteś - jego zdaniem - w błędzie, to będziesz musiała w kółko obrażać ludzi.

     

    Mnie się wszystko świetnie mieści w głowie, bo moja serdeczna przyjaciółka całe lata była weganką. Tylko wiesz, ona do tego sobie nie dorabiała ideologii i nie wyzywała wszystkich niezgadzających się z nią od morderców, nie porównywała ich do gwałcicieli. Jadła tak, bo jej tak pasowało i tyle. Natomiast jak już przekonujesz do jakiejś ideologii, upewnij się wcześniej, że trzyma się kupy, serio serio. Stracisz mniej nerwów. :)

  9. Vian, krowy hodowane przemysłowo nie wiedzą co to łąka i trawa :D proponuję film 'home sos ziemia'. wspominają w nim też o hodowli przemysłowej.

    Ok, obejrzę ale za tydzień, bo za parę godzin pochłonie mnie praca do kolejnej niedzieli. ;-)

     

    Niemniej na ile się orientuję z tego co mówiła moja przyjaciółka doktor zootechniki, to jednak o pasze mniej się chemicznie "dba" niż o dajmy na to warzywa. :)

     

    No i jakby nie patrzeć najlepszą metodą ograniczenia ilości chemii jest jednak jeść jak najmniej czegokolwiek i mieszkać w maksymalnie zdrowym otoczeniu. :)

  10. aż się pofatygowałam i szpernęłam w necie.

    do wyprodukowania 1 kg wołowiny potrzeba 16 kg ziarna i soi

    do wytworzenia 1 kg mięsa z kurczaka potrzeba 5 kg białka roślinnego

    do wytworzenia 1 kg mięsa wieprzowego potrzeba 7,5 kg białka roślinnego

    no to chyba ilość chemii nie jest jednakowa dla kg mięsa i roślin skoro zwierzę wcina chemię całe życie.

    no i te dziesiątki hektolitrów wody. rośliny trzeba wyhodować i bydło napoić.

    ale ja i tak jestem hipokrytką bo piję mleko od krów których dzieci przerabia się na burgery.

    Mnie się wydaje jednak, że wołowinę produkuje się z krów, a mięso z kurczaka z kurczaków... O.o

     

    A tak całkiem serio - nie wiem, czy trawa na łące, którą jedzą krowy, jest przetwarzana genetycznie, nawożona sztucznie, psikana nabłyszczaczami, żeby apetyczniej wyglądała. ;-)

     

    proponuję ignorować te wypowiedzi Vian, po co psuć wątek takim chamstwem, gówna się nie rusza bo śmierdzi.

    Ponownie sobie wypraszam.

    Ja z Tobą całkiem spokojnie chciałam pogadać, nie moja wina, że Twoje argumenty pozwalają jednocześnie w glorii moralności zjeść człowieka chorego na analgezję, bo bólu nie czuje w ogóle (a roślina jakby nie patrzeć ból czuje). :)

     

    Wyszło na to, że Ty mnie chamsko obrażasz i jednocześnie mnie zarzucasz chamstwo, chociaż ja Ci nie powiedziałam złego słowa, a jedynie wykazuję błędy logiczne i merytoryczne Twojej ideologii.

  11. no i mięsożerca dostarcza sobie chemii z roślin i zwierząt a ja tylko z roślin. nie wyeliminuję ale staram się ograniczać.

     

    nie sądzę, żebyś miał mniej chemii jeśli zjesz powiedzmy 1kg roślin niż jakbyś zjadł 0.5kg mięsa i 0.5kg roślin, skoro i w tym, i w tym jest chemia.

     

     

     

     

    Czy tylko ja mam tak w ogóle wrażenie, że Wy uznajecie te argumenty, które Wam pasują? :)

  12. davin, a słyszałeś o tej aferze z antybiotykami w drobiu? pal licho że dla Ciebie kura to szkodnik. ja się czuję lepiej ze świadomością że mniej tej chemii w moim organizmie.

    A słyszałeś o chemicznych nawozach, opryskach, sztucznych nabłyszczaczach, gmo..? :D

     

    Chcesz mało chemii w organizmie, to wyjedź gdzieś w dalekie ostępy maksymalnie daleko od cywilizacji, sam hoduj rośliny i jedz jak najmniej, bo nie sądzę, żebyś miał mniej chemii jeśli zjesz powiedzmy 1kg roślin niż jakbyś zjadł 0.5kg mięsa i 0.5kg roślin, skoro i w tym, i w tym jest chemia.

  13. Nie no, wszystko spoko, ale fakt, że nie przenosicie swoich idei na niewątpliwie żywe i czujące rośliny jest oczywistą hipokryzją, identyczną jak ta, którą zarzucacie ludziom jedzącym zarżnięte już mięso z hipermarketu.

     

    A frutarianizm nie jest żadnym "przeniesieniem idei wegańskich" na rośliny, skoro weganizm zakazuje wykorzystywać produkty zwierzęce nawet, jeśli nie krzywdzą zwierząt, ale produkty roślin już można.

     

    Argument o bólu też jest kompletnie chybiony skoro ludzi z analgezją albo pod znieczuleniem nie pożeracie.

     

    Ergo mówcie wprost - jemy rośliny, bo są mniej fajniusie niż zwierzątka i jak sprawiamy im ból, to tego gołym okiem nie widać, więc nam jest z tym lepiej psychicznie.

     

    Taka prawda. :)

     

    -- 07 lip 2013, 20:59 --

     

    veganka, mną nie wstrząs jedzenie zwierząt ale testy na zwierzakach i w jakim sposób jest to odbywa. Ale popatrz na to z drugiej strony jak mają sprawdzic działanie leku czy ludziom nie zaszkodzi?

    Na zdrowy rozum moglibyśmy testować na weganach...

  14. można gdybać i gdybać do usranej śmierci. dla mnie istotne jest to jak istota reaguje na ból. pomidor mi nie wyje i dla mnie taki argument wystarczy.

    takie ścięte drzewo. za jakiś czas odrośnie z pnia. a weź utnij krowie głowę hę? oczywiście uogólniam.

    No to zgodnie z takim myśleniem wystarczy krowę sparaliżować wcześniej i można ją zjeść, bo ani nie będzie wyć ani się rzucać. :)

     

    Mam kolejne pytanie, ciągle całkiem serio.

    Jest taka choroba jak analgezja wrodzona:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Analgezja_wrodzona

    Chorzy nie są w stanie odczuwać bólu, można im we śnie odciąć nogę, a oni tego nie ogarną, póki się nie obudzą.

     

    Wg Waszej moralności chorych na analgezję wrodzoną można zjeść choćby żywcem, bo prawdopodobnie czują jeszcze mniej bólu niż burak. Ergo zjedzenie ich jest wegańskie. :)

  15. a zmierzył ktoś jak bardzo cierpią rośliny w momencie śmierci? kiedy następuje ich śmierć? w momencie zerwania czy wykopania z ziemi? a może kilka dni później? a może po paru tygodniach? przecież kwiaty stoją w wazonie jakiś czas a sałata też momentalnie się nie psuje. więc w którym momencie rośliny czują strach przed śmiercią i uświadamiają sobie, że zaraz zostaną stracone i że to będzie je bolało?

    i kiedy je boli? sam moment zerwania czy później jak leżą w lodówce i powoli zaczynają się psuć? a może cierpią jak atakuje je pleśń?

    czy boli je tak bardzo jak zarzynaną świnię? czy przez całe życie są poniewierane, schorowane i obolałe? pewnie rozmawiają między sobą kiedy będzie czas zbiorów i obmyślają plan ucieczki.

    No właśnie nad tym naukowcy pracują.

    Uważasz, że jeśli coś jest nieudowodnione to nie istnieje..?

     

    Btw - niewątpliwie jak już coś zjesz i strawisz, to będzie martwe na amen. ;-)

  16. w dalszym ciągu nie rozumiem porównania roślin i zwierząt.

    musimy coś jeść, rośliny nie wyją ze strachu i nie opierają się prowadzone na rzeź.

    Czyli uważasz, że mordowanie roślin jest ok, bo:

    a) coś jeść trzeba

    b) rośliny nie wyją i się nie opierają kiedy ktoś je morduje, tylko stoicko przyjmują swój los

    Nie pisałaś czegoś o hipokryzji..? ;-)

     

    A swoją drogą są osoby, które nic nie jedzą i żyją - odżywiają się ponoć kosmiczną energią.

     

    nie mają świadomości śmierci, nie czują bólu tak jak ludzie i zwierzęta bo nic by im to nie dało. czują na swój sposób, ale nie tak jak zwierzęta.

    Skąd możesz to wiedzieć, skoro dopiero jest to badane.

    500 lat temu Murzynów uważano za gatunek bystrych małp, serio serio. Teraz wydaje się to nam barbarzyństwem, ale teraz jesteśmy mądrzejsi. Może za kolejne 500 lat ktoś stwierdzi, że rośliny mają unikalne cywilizacje, tylko oparte na kompletnie innych sposobach komunikacji i inteligencji niż zwierzęta, w tym my.

     

    uważasz, że skoro można zabijać rośliny to można też i zwierzęta?

    Uważam, że to skrajna hipokryzja uważać, że zabijanie zwierząt to MORDERSTWO i och ach, ale zabijanie roślin jest spoko, bo coś jeść trzeba, a mordowane rośliny nie wrzeszczą.

     

    no to skoro można zabijać zwierzęta to zabijajmy też ludzi. np starych, chorych i nieproduktywnych.

    Popieram eutanazję na życzenie.

  17. a odnośnie roślin to wiesz, jeszcze nie nauczyłam się odżywiać światłem słonecznym ;)

    daję cytat z bloga Vivy:

    Rośliny nie czują bólu. Mogą rzecz jasna reagować na różnego rodzaju bodźce, ale nie jest to równoznaczne z subiektywnym odczuciem bólu. Układ nerwowy to jedna z wielu cech różnicujących organizmy żywe, z których zwierzęta i rośliny stanowią dwa odmienne królestwa.

    Z perspektywy ewolucyjnej ból jest roślinom absolutnie zbędny, jako nic nie znacząca informacja. Zwierzęta mają możliwość obrony lub ataku przed zagrażającym im sytuacjom. W razie czego są w stanie salwować się ucieczką przed źródłem bólu.Rośliny nie mają szansy zminimalizowania swojego cierpienia. Nie są w stanie go w jakikolwiek sposób uniknąć. Ból nie przyniósłby roślinom jakichkolwiek korzyści ewolucyjnych. Nie ma tym samym powodu, dla którego miałyby go odczuwać.

    Rośliny nie mają też świadomości, uczuć itp. A zwierzęta jak wiadomo mają. Rośliny nie odczuwają krzywdy, bo nie są do tego zdolne. Różnica jest zatem zasadnicza.

    Też mam cytaty... ;-)

     

    "Biolodzy molekularni po przeprowadzeniu wielu eksperymentów stwierdzili, że rośliny widzą, mają zmysł smaku, potrafią wąchać i porozumiewać się prawdopodobnie także słyszą. Przekaźnikami wiadomości są fitohormony, znajdujące się w soku liści i łodyg ( gałęzi ). Wiązki przewodzące tworzą jakby system nerwowy.

     

    Obok skrzynek z fasolą ozdobną ustawiono doniczki z molikiem. Rośliny oddzielono szybą. Po siedmiu godzinach fasole zaczęły się trząść, a zapach ich kwiatków stał się ostry. Wyciągnięto z tego wniosek,że w obliczu zagrożenia rośliny komunikują się za pomocą aromatów.

     

    Japończycy sprawdzili także czy rośliny mogą się porozumiewać z ludźmi. Skonstruowali do tego celu aparat " Plantone ". Jego sensory przypięli do liści, a końcówki włożyli do ziemi. W czasie kontaktu roślin z człowiekiem ekran migotał".

     

    http://www.florini.pl/blog/rosliny-czuja-krzycza-i-zapamietuja/

  18. a z tym mordowaniem roślin to jest jeden z najgłupszych argumentów mięsożerców. aż mi się nie chce tego tłumaczyć.

    Wiesz, mnie równie durne się wydaje nazywanie mnie mordercą, bo zabiłam i zjadłam kurę.

    Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, no ale skoro mówisz o MORDOWANIU i ewidentnie mordowanie rozumiesz jako odbieranie życia, to rośliny też mordujesz. Siłą rzeczy.

  19. Nigdy nie paliłam ziołowych papierosów z tej prostej przyczyny, że ciągle mają substancje smoliste

     

    Napewno nie tyle co zwykłe faje z mnóstwem jakiś gównianych dodatków kancerogennych,pozatym ja właśnie pale dla przyjemnosci a nie z musu.

    No... ja bym taka pewna nie była jednak...

×