Skocz do zawartości
Nerwica.com

nabanna

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nabanna

  1. Raz na ruski rok zaglądam na to forum i po raz pierwszy spotykam się ze zdaniem, z którym w stu procentach się zgadzam i z którym całkowicie się utożsamiam, jakbym to ja sama napisała to zdanie. Poczucie własnej wartości w skali od 1 do 10 mam gdzieś na poziomie minus pierdyliard, że to tak brzydko ujmę. Jestem dopiero jedną nogą na rynku pracy, a już widzę, że będzie ciężko się uniezależnić. Cóż, takie minusy nieposiadania średniego wykształcenia (dopiero co zdałam do klasy maturalnej, tego procesu nie przyspieszę, choćbym bardzo tego chciała). Żeby nie ta cholernie niska samoocena i demony przeszłości, moje życie z pewnością układałoby się zupełnie inaczej, a co najistotniejsze - nie zaglądałabym na tego typu fora.
  2. nabanna

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=t_kg49WyOkE][/videoyoutube]
  3. nabanna

    DDA, niska samoocena.

    Jestem tu nowa, ale gdy zobaczyłam ten temat od razu postanowiłam podzielić się moim problemem... Jestem DDA. Moje dzieciństwo pamiętam ze szczegółami, od nocnych interwencji policji na łzach, krzyku i krwi kończąc. Nie potrafię zaakceptować siebie takiej, jaka jestem, a niepochlebne słowa pijanego ojca tego nie poprawiały. Nie umiem spojrzeć w lustro i powiedzieć czegoś dobrego o moim wyglądzie. Chociaż inni mówią mi, że wcale nie jest tak źle, ja uparcie twierdzę, że jest inaczej - czyli źle. Przez to nie radzę sobie w strefie emocjonalnej, mam niewielu przyjaciół, ludzie mają mnie za dziwną. Na pijanych ludzi reaguję panicznym wręcz strachem, nie wychodzę więc na zakrapiane imprezy. Jestem płaczliwa, lubię siedzieć sama w domu zamiast wyjść do ludzi. Chcę to zmienić, ale nie wiem jak. Z jednej strony czuję, że nie potrzeba mi wiele do zmiany dotychczasowych poglądów, z drugiej zaś niskie mniemanie o sobie mam tak głeboko zakorzenione, że nie mam pewności, czy w ogóle uda mi się to zmienić.
  4. Czyli policja wie, że ojciec zachowywał się w stosunku do was tak a nie inaczej... proponowałabym przekonać (nie zmuszać, bo to tylko pogorszy zarówno całą sprawę, jak i ogólne relacje z tymi osobami), aby zeznały na komisariacie na temat ojca. Sytuacja wydaje się być o tyle trudna, że nie ma wyników obdukcji, a te są istotne w rozwiązaniu tego typu spraw. Jeżeli jednak ojciec znowu zrobi coś Panu lub matce proszę postarać się o obdukcję, bo tylko tak policja (a później sąd) może pomóc rozwiązać sprawę raz na zawsze. Niestety eksmisji na bruk nie ma, ponieważ, jak wiadomo, prawo stara się traktować wszystkich jak ludzi bez względu na to, co robią i kim są. http://www.czestochowa.so.gov.pl/so/mat_19.php - tu znajduje się więcej informacji odnośnie zakładania sprawy o eksmisję i, zgodnie z ostatnim postem, spełniane są warunki ku wystąpieniu z pozwem przeciwko ojcu. Wówczas to, czy ojciec jest właścicielem mieszkania czy też nim nie jest nie powinno mieć większego znaczenia. W moim przypadku walka o eksmisję trwała do samego końca, choć sytuacja była dużo łatwiejsza, mimo że ojciec nie był wcześniej karany. Proszę się nie poddawać, spokój rodziny jest najważniejszy i wierzę, że i tym razem się uda.
  5. Bardzo możliwe, że rozwiązanie tego problemu jest na wyciągnięcie ręki... jeżeli Twoja matka była bita przez ojca i ma wyniki obdukcji lekarskich, może z nimi udać się na komisariat i tam zeznać o wyczynach ojca. Jeżeli świadkiem był np. sąsiad czy ktoś z dalszej rodziny - warto byłoby poprosić go o potwierdzenie zdarzeń w tym samym miejscu. W moim przypadku pomogło i, wbrew pozorom, wszystko to działo się w naszych, polskich realiach. Była rozprawa, nakaz eksmisji z 3-dniowym czasem na zebranie rzeczy i koniec dyskusji. Jeżeli czujesz się zagrożony (i jest to w jakiś sposób uzasadnione, np. jawnymi groźbami ze strony ojca) policja może (z nakazu sądu) ustanowić dla ojca zakaz zbliżania się na określoną odległość. Musisz mieć jednak niezbity dowód, że czujesz się zagrożony i że groźby faktycznie padły. W swoim poście nie opisałeś dokładniej problemu, więc trudno jest znaleźć jednolite rozwiązanie. Mam nadzieję, że chociaż w pparciu o autopsję mogłam pomóc.
  6. nabanna

    [Toruń]

    A jednak nie jestem sama... też z Torunia, też nie tryskam radością, też chętnie zamienię słowo.
  7. Być może dla większości użytkowników będzie to kolejna okazja do napisania zwykłego 'witam', ale dla mnie jest to okazja do otworzenia się przed innymi. Nie bywam gościem na żadnych forach, postanowiłam więc to zmienić w nadziei na odnalezienie się w takim, a nie innym świecie... Mam 18 lat. Właśnie zdałam do trzeciej klasy technikum. Jestem DDA i połączeniem wielu jego postaci (od bohatera zaczynając, na koźle ofiarnym kończąc), a moje dzieciństwo pamiętam jako pasmo łez, bólu i niezrozumienia. Mam niskie mniemanie o sobie, chociaż część ludzi uważa, że jestem warta więcej niż myślę. Ja widzę siebie tylko i wyłącznie w krzywym zwierciadle. Nie umiem się uśmiechnąć do drugiego człowieka, dni płyną raz wolniej, raz szybciej, a radości z życia - nie ma. Kiedyś bardzo lubiłam się śmiać, teraz nie umiem się nawet zmusić. Jestem bardzo dojrzała jak na swój wiek, stąd trudności w dopasowaniu się do równieśników. Najlepiej rozmawia mi się z ludźmi o kilka lat starszymi, bardziej doświadczonymi niż z 'dzisiejszą' młodzieżą. Lubię się uczyć, w ten sposób próbuję udowodnić sobie, że jestem coś warta - choć i tak nigdy nie jestem zadowolona z moich pozornie dobrych wyników.
×