a borykal sie ktos z nerwusow z bezsennoscia? ja mam za soba miesieczna faze niespania..wtedy jeszcze nie majaca zielonego pojecia, co sie ze mna dzieje, mialam wrazenie, ze jestem bliska konca.. kazdy dzien byl proba przetrwania do wieczora, kazdy wieczor przypominal o nadchodzacej nocy, a kazda nastepna noc byla walka o odrobine snu..trwalo to miesiac, ziolka nie pomagaly, wiec udalam sie do lekarza..przepisane tabletki pozwalaly zasnac, ale ich dzialanie czulam tez w ciagu dnia..bardzo dlugo nie opuszczal mnie jednak lek przed bezsennoscia, do dzis, wiedzac, iz nastepnego dnia czeka mnie cos waznego(dla nerwusow relatywne pojecie :) )mysle o tym, abym tylko mogla zasnac..taka paranoja..jak u was ze spaniem? pozdrawiam