Bylam z facetem rok i 3 miesiace.
2 dni temu wzielam jego komorke i znalazlam smsy do bylej dziewczyny w ktorych m.in jako zyczenie sylwestrowe napisal"moze Kasia wroci..",a takze o tym jaka jest ladna,ma fajne piersi.Pytal sie jej czy go kochala gdy byli razem,byl zazdorsny o jej obecnego chlopaka,odczuwal smutek majac perspektywe utraty z nia kontaktu ( ona jedzie na studia do Lodzi).Pisal do niej cale zeszle wakacje i tuz przed studniowka.1 lipca bylo napisane ze chce sie z nia spotkac.
Gdy powiedzialam mu,ze to koniec, rozpaczal i zalewal sie lzami.Nie mogl sie uspokoic. Zarzekal sie,ze to mnie kocha,ze mna chce spedzic zycie,a te smsy nic nie znacza,bo poprostu byl glupi i patrzyl pod katem tego co ich laczylo. Nie wiem co mam myslec.
Mama twierdzi,ze gdyby tylko ona byla wolna,polecial by do niej nie patrzac na nia.Ale majac swiadomosc tego,ze kochal mnie "niby" ten caly czas,okazywal mi milosc,nie spodziewalam sie tego! Teraz jego reakcja jest wrecz dramatyczna.
Wybaczyc mu czy tez nie? Wiem,ze jest dobrym czlowiekiem .