Skocz do zawartości
Nerwica.com

toe2waylor

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez toe2waylor

  1. toe2waylor

    Depresja objawy

    Yantar z moja przyszloscia wszystko gralo do pewnego czasu, ale w tej chwili poprostu przestalo mi na tym wszystkim zalezec nic mi sie nie chce a tym bardziej nie mam na to sily i ochoty, nie potrafie sie skoncentrowac a to jak pewnie sie domyslasz bardzo mi przeszkadza we wszystkim i ciezko jest mi cokolwiek robic ze szkola tym bardziej ze nie mam na nia ochoty a moj stan jest ciezki do wytrzymania dla mnie samego. Co masz na mysli mowiac o "znachorskich" praktykach??
  2. toe2waylor

    Depresja objawy

    Witam jako ze jestem nowy na forum witam sie z wszystkimi. Moze opisze moj problem poniewaz jest mi z tym coraz gorzej. Mam 24 lata, jestem osoba której nie brakowalo nigdy ani miłości ani pieniędzy, w zasadzie wszystkiego zawsze miałem pod dostatkiem. Jestem studentem dwoch kierunkow studiow dziennych i jako trzecia szkole wybralem sobie pewne zajecia w trybie zaocznym, tak dla wypelnienia czasu. Nie jestem osoba ktora tylko siedzi w ksiazkach i nie robi nic poza nauka, staram sie prowadzic normalny tryb zycia, spotykam sie ze znajomymi, chodze na imprezki, slucham muzyki, zawsze jakos organizuje sobie czas i staram się nie nudzic itd. Od pewnego czasu zaczely dziac sie dziwne rzeczy z moim nastrojem i samopoczuciem. Do rozpoczecia tego semestru bylem bardzo dobrym studentem, osiagalem bardzo dobre wyniki w nauce a takze w zyciu prywatnym, nie mailem zadnych problemow z poznawaniem nowych ludzi, z zajeciami i ze zorganizowaniem sobie czsu wolnego itd. W pazdzierniku nagle cos we mnie peklo, nie wydarzylo sie nic zauwazalnego co mogloby na to wplynac. Nagle wiekszosc dnia spedzam w domu, nie mam sily wstawac rano, calymi dniami chodze zmeczony, nie mam na nic ochoty ale jak juz poloze sie spac nie moge zasnac, kiedy juz padam ze zmeczenia, wtedy sie zaczyna, doslownie tylko zamkne oczy mam straszne koszmary tak ze co kilka minut sie budze, sa tak straszne jakich nigdy wczesniej nie mialem, budze sie z bardzo szybkim oddechem i strachem jestem wtedy poprostu caly spocony, przerazony i nie moge zasnac, znowu zasypiam i to samo, tak jest przez cale noce. jak juz wstane ide na zajecia, nie chce mi sie tam siedziec nie chce mi sie notowac tego wszystkiego, nawet nie mam ochoty rozmawiac z ludzmi i ze znajomymi, nie wdaje sie w dyskusje z wykladowcami bo po chwili ogarnia mnie taki dziwny strach ze nie bede wiedzial co powiedziec, oczywiscie sa dni kiedy wszystko jest w miare ok. po zajeciach jezeli oczywisice wytrzymam na wszystkich jestem strasznie zmeczony, oczywiscie wszsytko co do mnie mowili i tak do mnie nie dotarlo, slabo pamietam o czym to w zasadzie bylo, wszystko co do mnie mowia przelatuje jakos bokiem, bardzo ciezko jest mi sie na czymkolwiek skoncentrowac i w jakikolwiek sposob zabierac glos czy brac udzial w dyskusjach. Malo kiedy sie usmiecham poniewaz nic nie powoduje we mnie czegos takiego abym mogl tak zrobic, w zasadzie nic mnie nie cieszy, wiekszosc czasu jestem smutny, chociaz przychodza dni (ale to tylko wyjatki ktore wystepuja w nielicznych przypadkach) kiedy ogarnia mnie euforia i wtedy jestem tak szczesliwy wszystko mi się podoba, chce się zyc i robic wszystko na raz, mam wtedy mnóstwo pomysłów, ale za nim się za nie zabiore przychodzi znowu ten przygnębiający stan. Wszystkie moje zyciowe cele legly w gruzach, sam nie wiem co chce dalej robic, przestalo zalezec mi na wszystkim, nic nie jest wazne, Bywa tak ze momentami nie wiadomo skad pojawiaja sie lzy w moich oczach mimo tego ze nic sie nie stalo ogarnia mnie wtedy maxymalny smutek i zal sam nie wiem do czego, wtedy jest placz ktory trwa od kilku sekund do kilku minut i przechodzi, zdaza mi się to kilka razy dziennie. Kiedys bylem szczesliwy i zadowolony z siebie z tego co robie, wiedzialem ze osiagne sukces teraz tego nie ma, brak jakichkolwiek perspektyw, brak checi do czegokolwiek, ciagle zmeczenie, brak apetytu, moge nie jesc nawet 3 dni i nie czuje glodu, tylko papieros za papierosem. nie jestem zadowolony z siebie, z tego co robie, nie moge nawet patrzec w lustro bo odrazu jest placz lub smutek. (nie jestem jakims strasznym czlowiekiem, nie mam problemu z kobietami), takich objawow moglbym wymieniac duzo duzo wiecej opisalem to wsystko tak w wielkim skroce poniewaz trwa to juz od dluzszego czasu ale ostatnio bardzo mocno sie zaczyna poglebiac, godziny mijaja mi w expresowym tempie i w zasadzie za nic nie moge sie zabrac bo nie mam na to ochoty, sily i czasu, nic mnie nie cieszy.
×