Skocz do zawartości
Nerwica.com

fbb

Użytkownik
  • Postów

    49
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez fbb

  1. Mad_Scientist, Powtarzasz się!

    moja odpowiedź:

     

    To że coś zatwierdziła organizacja, nie oznacza że to jest dobre. Niejeden lekarz powie Ci że jedzenie modyfikowane genetycznie jest złe - można sprzedawać w europie? Można! Nie można hodować jak na razie - choć i nad tym trwają prace. Tytoń - szkodliwy... Ale legalny - czyli zatwierdzony. Konserwanty? Legalne! Zatwierdzone! ...itd itd itd...

     

    Byłem kiedyś na wykładach w których obalano pewne naukowe bzdury które są niestety zatwierdzone własnie przez różne organizacje - wiem że naukowcy potrafią być nieuczciwi.

     

    Dlaczego nie linkujesz polskich źródeł? Jako osoba świadoma tematu powinieneś wiedzieć że USA to największy rynek zbytu antydepresantów.

    Ja Ci podam pewne źródło:

    http://www.depresja.org.pl/przyczyny.php:

     

    Istnieje wiele hipotez starających się wskazać jej źródła. Są wśród nich hipotezy biologiczne, środowiskowe, genetyczne, psychologiczne i poznawcze, jednak żadna z nich, nie jest w stanie samodzielnie, w sposób wyczerpujący wyjaśnić podłoża depresji.

    (...)

    W ciągu ostatnich trzydziestu lat badano biologiczne mechanizmy tej choroby, jednak jej biologiczne przyczyny wciąż nie zostały do końca ustalone

    (...)

    Przy niektórych depresjach nie ma możliwości ustalenia przyczyny.

     

    Ale ok... Przytoczony przez Ciebie artykuł z wikipedii też ma charakter hipotetyczny. :) Nie ma twardych wyjaśnień w wielu kwestiach.

     

    A co do niedoczynności:

     

    http://www.medplaneta.pl/zdrowie/objawy-niedoczynnosci-tarczycy-latwo-pomylic-z-depresja

    http://www.ffim.pl/index.php/aktualnoci/39-news/143-prawie-90-dorosych-polakow-nie-miao-badanej-tarczycy-w-cigu-ostatnich-dwoch-lat-

     

    Depresję też łatwo pomylić z nerwicą, schizofrenią, chorobami kardiologicznymi i chorobami pasożytniczymi, chorobami genetycznymi lub autoimmunologicznymi układu pokarmowego. Skoro tak łatwo ją ze wszystkim pomylić i chrzanisz o tych synapsach poprzez linkowanie artykułów... Dlaczego ludzi u których uprzednio stwierdza się taką chorobę, nie wysyła się na badania mózgu - nie wiem, np. jakiś rezonans magnetyczny? Kosztuje... Ale chodzi przecież o zdrowie. Patrząc na ilość możliwych przyczyn objawów osłabienia i wyczerpania można dojść do wniosku że depresji nie ma. Niedawno czytałem artykuł nt. alergii na soję - zdziwiłbyś się jak cholernie ciężko to zdiagnozować. Trzeba mieć fuksa jak nie powiem co... To samo przy celiakii jest możliwe. Można mieć wszystko w brzuchu diagnostycznie w porządku a ona może dawać się we znaki. Dopiero po dogłębnych badaniach wychodzi problem ale niestety o niejasnej przyczynie i pada hasło: celiakia - ale może to również mieć podłoże związane np. właśnie z soją albo czymś innym.

     

    Wystarczyłoby aby przebadać ludzi jak należy i u pewnej części stwierdzono by że są chorzy właśnie na wyżej wymienione choroby i o tym nie wiedzą, kolejna część to schizofrenicy a reszta to cwani hipochondrycy którzy kombinują jak tu się wytłumaczyć ze swojego lenistwa albo ludzie którzy są przyzwyczajeni do wygód które z czasem się ucięły i jęczą z tego powodu.

     

    Wyżej wymienione fakty to potwierdzenie że depresji nie ma, taniej wysłać człowieka na psychotropy. Ale... Wyczytałem również że psychotropy zapisuje się ludziom tylko i wyłącznie biologicznie obciążonym! Ilu z Was przed dostaniem tabletek miało badany mózg?

    Bo grupa przyczynowa dzieli się na 2 główne gałęzie: 1.o podłożu biologicznym 2.o podłożu traumatycznych lub złych doświadczeń - to z tej drugiej grupy leczy się tylko psychoterapią.

     

    Ja mam nieprzyjemne wspomnienia...

    Powiedz mi zatem Mad_Scientist, dlaczego wypisano mi receptę bez wysłania do neurologa i przebadania mózgu? Nie chodziło o kasę?! Jasne że chodziło o oszczędności i o to by posłać mnie do diabła. Ilu z Was miało takie badania nim dostało prochy? Ilu z Was miało badane wszystkie możliwe przyczyny? - to przy dzisiejszym rozwoju medycyny może być utopia. Samego pasożyta trudno zdiagnozować. xD Zdiagnozowanie lamblii to nie lada wyzwanie - wiem z samego źródła! Badania pokażą coś dopiero wówczas gdy zrobimy je kilka razy i będziemy mieli fuksa. Badanie krwi w tym wypadku jest o kant... Podobnie z chorobami autoimmunologicznymi układu pokarmowego.

     

    -- 06 sie 2011, 13:47 --

     

    ...co do wyników w google...

    szacunkowo:

    10% = 100% treści unikatowej.

    90% - to pewnego rodzaju duble z ciągłości forów i odnośników albo hasła mające coś wspólnego z tylko jednym hasłem.

    10% - przynajmniej 3% z tego to zapytania do wewnętrznych wyszukiwarek...

    Treść zatem ostro stopniała...

    Zdziwiłbyś się ile wyników w google przypada na zaledwie jedno zagadnienie w mojej stronie internetowej... Nie tylko mojej... Tak działa Google - ma sprawnie podawać informacje.

     

    -- 06 sie 2011, 14:51 --

     

    zapomniałem dodać do listy chorób mylonych z depresją jeszcze niedoczynność tarczycy :)

  2. spoko loko

    Monika1974, Nie ma offtopu - nie z mojej strony. Temat dotyczy tarczycy i depresji - moja teza: Tarczyca nie może powodować depresji ponieważ taka choroba nie istnieje.

    Próbujecie stłumić dyskusję z powodu swoich uzależnień... ;/

     

     

    . Udało mi się obalić mit. :(

    Coś chyba przegapiłam, ale po tych słowach to zaczynam mieć podejrzenia co do Twojej diagnozy ;)

    Nikt nie był wobec Ciebie chamski.

    Dla jasności: "Denerwują mnie ćwierćinteligenci, którzy próbują być prowokatorami na forum. " - to było wybitnie kulturalne... Albo Twoje stwierdzenie że nie ma sensu przytaczać argumentów bo i tak ich nie zrozumiemy (tj. ja i Mahtab).

    Nie przytoczycie bo ich nie macie... Macie natomiast kontrargumenty na swoim własnym podwórku kochani...

    http://www.nerwica.com/miertelne-choroby-wywo-ane-przez-efectin-t14257.html

    http://www.nerwica.com/nadu-ycia-na-terapii-t29074-84.html

     

    Tu cała długa lista: http://www.nerwica.com/search.php?keywords=skutki+uboczne&terms=all&author=&sc=1&sf=all&sk=t&sd=d&sr=posts&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj

     

    Dałbym na prawdę tego więcej ale kurczaczek pieczony... forum Wam wolno działa...

    Mnóstwo tego tutaj!

    ...a i jeszcze te Wasze podpisy z lekami którymi się tak chwalicie... O czym to świadczy? Alkoholik też zarzeka się że nie jest alkoholikiem i że jest mu dobrze. Wielu z Was jest po prostu uzależnionych a niektórzy po prostu chcą w coś wierzyć i zamiast uwierzyć w siebie, wierzą w psychiatrów... Nie tędy droga! ;P

     

    -- 06 sie 2011, 01:11 --

     

    Każda substanca szkodzi w nadmiarze, podobnież jak te niezbędne do życia w niedomiarze.

     

    Nie sposób jest z Tobą dyskutować nie odnosząc się do innych jednostek klinicznych skoro negujesz psychiatrię jako taką i to co wniosła do nauki.

    Ingerencja niepewnymi chemikaliami w organy które nie ulegają regeneracji może skończyć się fatalnie. Pełnego działania psychotropów nie znają sami psychiatrzy... Całej psychiatrii nie neguję... Uważam że dorabia i kręci biznes na znacznej części społeczeństwa.

    Schizofrenia to też jest wymysł? To, że w pokoju 20 zdrowych ludzi nie widzi kury, a jeden chory na schizofrenię ją widzi, choć jej tam realnie w rzeczywistości nie ma, a on ją realnie widzi jakby za pośrednictwem zmysłu wzroku. To też norma? Albo osoba z paranoją uważa Cię, ze terminatora wysłanego przez kosmitów w przeszłość, abyś ją prześladował. I jest o tym święcie przekonana, mimo że Ty nie jesteś terminatorem. To też norma?

     

     

    a gdzież ja napisałem że to wymysł? Piszemy o depresji i tarczycy... heh... a to niby ja tworzę offtop

  3. Szkoda że na argumenty odpowiadacie atakiem i chamstwem... No ale cóż... Wygodniej jest żyć w nałogu a najlepszą obroną jest atak.

    Co do kofeiny - białko w nadmiarze szkodzi, cukier i tłuszcz również. Niektóre związki białka czy cukrów bywają szkodliwe dla osób które są w szczególny sposób chore. Nie dostrzegam tutaj różnicy między jedzeniem czekolady a piciem mleka czy jedzeniem musli czy jajek - które są zdrowe ale potrafią być w długotrwałym zaniedbaniu zabójcze...

    Z mojej strony dziękuję za dyskusję. Udało mi się obalić mit... Szkoda że Wam nie udało się tego zrozumieć. :(

     

    Ale, żeby nie robić offtopu powiem, że tarczyca wydziela hormony, które odpowiadają m.in. za intelekt i napęd psychoruchowy.

    Ale my tu pisaliśmy o depresji

  4. Mad_Scientist,

    Leki przeciwdepresyjne mają akurat tyle wspólnego z narkotykami co piernik z wiatrakiem.

     

     

     

    Do substancji narkotycznych można co najwyżej zaklasyfikować benzodiazepiny i barbiturany, ale nikt w branży psychiatrycznej nie kryje się z tym, że są to związki silnie uzależniające.

    ??? Zaprzeczasz sobie...

    co do wyżej podanych... Jak wyjaśnisz zatem fakt że od 5 lat nie chcę się zabić a wcześniej często się okaleczałem i robiłem dziwne rzeczy?

    Właściwie wówczas też nie chciałem umrzeć... Właściwie to ostatnim razem przy połknięciu tabletek ale szybko mi przeszło i zapragnąłem żyć. Zatem co mi jest? Depresja sama z siebie nie przechodzi - to wg. informacji jakie czytałem. Pierwsza próba 12 lat ostatnia 17 - wyjaśnij mi to proszę... i spróbuj sklasyfikować. Popisujesz się wiedzą, zatem pewnie mi to wyjaśnisz. U moich znajomych nie stwierdzono na pewno epizodu - są na psychoterapii.

  5. Mad_Scientist, Znam osoby które mają stwierdzoną depresję. Mi też ją stwierdzono... Nie robię kupy do łóżka, nie leżę cały dzień, oni też nie. Ba! Mój kolega ma stwierdzoną depresję ze stanami lękowymi. Po przeczytaniu, co to są te stany lękowe zatkało mnie. On pracuje publicznie i ma częsty kontakt z różnymi ludźmi. Ba! Mnie uważa za odludka. xD

     

    To że coś zatwierdziła organizacja, nie oznacza że to jest dobre. Niejeden lekarz powie Ci że jedzenie modyfikowane genetycznie jest złe - można sprzedawać w europie? Można! Nie można hodować jak na razie - choć i nad tym trwają prace. Tytoń - szkodliwy... Ale legalny - czyli zatwierdzony. Konserwanty? Legalne! Zatwierdzone! ...itd itd itd...

     

    Michuj, Podaj źródła i dowody. Chcesz kolejnego mojego kontrargumentu? Proszę:

     

    fbb,

     

    8 i pol mca lekarz usilowal wytlumaczyc mi ze mam depresję.Bo nie chcialam w to wierzyć , normalnie pracowałam nie było mi smutno (ja w ogole wesola osoba jestem ) ...a jednak.Po tym jak zaczełam brac antydepresanty po kilki tygodniach nastapila poprawa.

     

    Poprawa od dobrego nastroju, pogodnego charakteru i normalnej pracy? Tak i to wmawiana 8 miesięcy!

     

    -- 04 sie 2011, 23:07 --

     

    Zapomniałem!

    Mad_Scientist

    U mnie w okolicy jest człowiek który często załatwia swoje potrzeby publicznie - nie twierdzę że nic mu nie jest, uważam że wręcz przeciwnie. O depresję jednak bym go nie posądzał...

  6. Powoli brakuje Ci argumentów to zaczynasz przytaczać leki starszej generacji które faktycznie mają efekt uboczny w postci wzrostu apetytu. A to czy przytyjemy zależy od nas. Każdy lek ma efekt uboczny. I ten na nadciśnienie i cukrzycę jak i ten na depresję.

    Film widziałem 2 razy i jeszcze kilka anglojęzycznych i mam swoje opinie na ten temat. Chociażby z autopsji. Wiem co biorę i co się dzieje po tym leku. Także po wielu innych.

     

    Poczytaj to forum i tematy m.in o lekach! Zdziwisz się ilu ludzi ma problemy po lekach.

    Powoli brakuje? Nie... Przytoczyłem dobitne. Ty demonstracyjnie zapytałeś:

     

    Denerwują mnie ćwierćinteligenci, którzy próbują być prowokatorami na forum. I tu leki nie mają nic do tego.

    Nie wiem czy wiesz co to jest narkotyk, a co lek do długotrwałego brania, co powoduję przyrost tolerancjii z dnia na dzień, a co ma na celu osiągnięcie stabilnego stanu psychicznego. Mam dalej pisać?

     

    Again... Pisz dalej... Jak na razie piszesz ciągle o tym jak masz rację. Podaj dowody i argumenty. Gadanie: wiem lepiej bo czytałem czy słyszałem jest nijakie. Skoro są naukowe i logiczne opinie przeciw - o czymś świadczą.

    Pamiętaj, musisz obalić nie tylko to co napisałem ale i dowody które przytoczyłem.

     

    -- 04 sie 2011, 22:42 --

     

    wiola173, Ale ten temat toczy się w tym kierunku! Próbuję obalić m.in depresję przy niedoczynności tarczycy - to mit!

  7. fbb, naczytałem się tyle, że posiadam niezbędną więdzę,

    Większą od lekarzy z filmiku a może większą od pana doktora Krzysztofa Chudzińskiego? Nie bądź śmieszny... Tak jest Ci wygodniej.

    Groźniejsze jest samobójstwo niż ''nieco się psuje w brzuszku''/

    Jedno i drugie to prawie to samo... :(

    Przy czym, po wielu lekach rośnie pupa i ludzie czują się jeszcze gorzej, albo przy lekach zaczyna im odbijać. Nadal się sprzeczasz... Czy aby na pewno widziałeś ten filmik?

     

    fbb, No widzisz , a leki tez nie dzialaja ot tak i od razu.Wiesz jak ja walczylam byle tylko sie nie paprac w farmacje ?? mowilam lekarzowi ze nie ze ja bez bla bla bla..jak zaczelam brac to byla masakra dwa tygodnie wyjete z zycia ..ale lekarz powiedzial "zastrzyk tez boli a dopiero potem dziala" i tak bylo w moim przypadku.

    Molko Sama stwierdziłaś że czułaś się dobrze. Mam dwoje znajomych którzy są na terapii. Żadne z nich nie bierze leków i nie musi... Znam też przypadek ludzi którym po wielu latach leczenia rozwaliła się rodzina - doszło do masakrycznych sytuacji ale nie będę ich przytaczać. Leczenie trwało dłuuuuugo.. i?

    Obejrzyj ten filmik, bez tego nie ma dyskusji. Tam wypowiadają się właśnie lekarze. Przeczytaj też artykuł i moje posty...

  8. Michuj, Nie mówimy o schizofrenikach, mówimy o depresji.

    "Prawda leży po środku" - bo Ty tak powiedziałeś? W filmiku wypowiadają się lekarze. A te kliniki to powstają bo lekarzom odbiło? Są lekarze dobrzy i źli. Źli to tacy co zmyślają by zarobić albo coś wcisnąć, dobrzy to tacy którzy dbają o Twoje zdrowie.

    Polecam też przeczytać artykuł który podlinkowałem. Ten lekarz też nie ma racji? Wygodnie jest tak myśleć co? Bo całkiem fajnie jest po lekach...

  9. Po jednej z tutejszych dyskusji, sam omal nie poszedłem do psychiatry. Bo? Bo wędrowaliśmy wokół bolesnego dla mnie etapu w życiu.

    Człowiek ma instynkt samozachowawczy i... Niby nic nie szkodzi... Przeczytałem posty ludzi którzy pisali o szpitalach psychiatrycznych jak o jakichś hotelach, kurortach czy sanatoriach. Wyczytałem jak wielu z Was chwali się wręcz przyjmowanymi prochami i doświadczeniami z nimi związanymi i o tym jak gloryfikujecie błędy w leczeniu które sami dostrzegacie: "a bo psychiatra to lekarz od wystawiania recept właściwie", "to normalne że wizyta trwa 5-7 minut" - no tak... Rzeczywiście... A nie od tego żeby pomóc człowiekowi? Porozmawiać z nim? Zrozumieć go? Człowiek w rozpaczy nie powinien mieć odliczanej zegarowej godziny jak u psychologa... no nie? ;>

    To straszne w co daliście się wciągnąć! Prawda jest taka że jesteśmy normalnymi ludźmi a większość z Was, doszukuje się w sobie lub w swoim życiu dziwactw na siłę.

    Wracając do początku posta: jak wsadzisz kij w mrowisko - mrówki wybiegną - tak też jest ze złymi wspomnieniami.

    Przypomnij np. takiemu ojcu po latach o straconej córce... Nie zaboli? Zaboli. Smutek jest normalnym ludzkim zachowaniem.

     

    Michuj,

    Tak, pisz dalej... A może ja coś podlinkuję? Naukowcy się mylą? ;>

    Zatem czemu są na świecie psychiatrzy którzy się temu sprzeciwiają?

     

    Żeby nie było że jestem gołosłowny...

    [videoyoutube=Dtaf9rJxX_E]

    [/videoyoutube]

     

    Co ciekawe, nie jest to pierwszy dowód... Do żadnego z artykułów które przytaczałem nikt nie chciał się tutaj odnieść... :/

  10. Michuj, Odniosłem się wyraźnie do Twoich cytatów - nie mam grzybicy, czytaj uważnie.

     

    a podstawie czegoś dostałeś prochy. Jak się mówi, że masz myśli samobójcze to nie idziesz na biopsję wątroby. To chyba logiczne?

     

    Nigdy nie mówiłem lekarzowi o myślach samobójczych. Skąd to wziąłeś? Żadna z prób nie była wywołana przemyśleniami tylko impulsem na stres i sytuacje bez wyjścia. Sytuacje które olało kilka instytucji do których je zgłaszałem bo... Niby sytuacja patowa, niby brak dowodów niby to, niby tamto itd itd itd... Bardzo wyraźnie szukałem pomocy.

    A niedoczynność nie mam jakąś ostrą ale wzrostową (tsh ciągle skacze) i nie widzę u siebie blokad do zrobienia czegokolwiek. Owszem, czasem mi się coś nie chce ale... To wina lenistwa ;)

     

     

    Zupełnie nie rozumiem czemu się tak frustrujesz - przecież bierzesz "Fluoksetyna - 20 mg" & "Anafranil - 37,5 mg SR" - dlaczego się tak denerwujesz? Leki nie działają? A może to zwykłe narkotyki które wielkie g... mają do tego? ;> A może ta frustracja to skutek uboczny?

  11. fbb, Mahtab,

     

     

    Panowie obaj nie macie pojęcia o czym mówicie, nie ma sensu przytaczać Wam żadnych argumentów. Może kiedyś doświadczycie takiego stanu - czego Wam nie życzę, wtedy zobaczymy jak podziałają na Was rady typu : "weź się chłopie w garść" :roll:

    Ale nikt Ci tego nie mówi... Często ta wegetacja to nie wina tego niby chorego! To wina jego otoczenia. Dziś liczy się kasa, pęd itd itd... Nie potrafimy się zatrzymać i rozejrzeć wokół siebie. Niektórzy się w tym gubią i popadają w smutek i samotność - tu w kwestii tego weź się w garść. To wina społeczeństwa! Żyjemy w samotnikowaniu - niektórzy to zauważają i jest im z tym źle

    Niektórzy też myślą że wszystko w życiu przychodzi łatwo - nie, nie przychodzi. Trza się ostro napracować i nakłuć. Wtedy są fanfary i inne takie... Ale należy pamiętać że pieniądz nie jest najważniejszy i nie należy być egoistą.

     

    Wiola - poruszyłem zagadnienie dot. tarczycy.

     

    Moim zdaniem niedoczynność tarczycy nie powoduje depresji bo depresja to mit!

  12. Michuj, Przedstawiłem 2 sytuacje które znam na sobie.

    Jedna to taka że lekarz wysyła do psychiatry i nie daje skierowania na badania, druga zaś taka że daje prochy i mówi spadaj - miałem tak u trzech lekarzy.

    U pierwszej która stwierdziła nerwicę i wysłała do psychiatry, powiedziałem że nie wyjdę z gabinetu dopóki nie da mi skierowania. Ta sama lekarka mimo iż "stwierdziła" u mnie grzybicę jamy ustnej, nie wysłała mnie do laryngologa mimo że miała taki obowiązek. Poszedłem prywatnie...

    Chcecie abym wrzucił wynik? Żadnej grzybicy nie było a ona miała temat gdzieś. Drugi lekarz (gastrolog) nie dość że nie dał skierowań na badania i wprowadził mnie w błąd że są nierefundowane, wcisnął mi psychotropy. Z tymi psychotropami poszedłem do internistki - ona powiedziała to samo. Niedawno poprosiłem o skierowanie na badania TSH bo... Bo moja endokrynolog z prawie drugiego końca metropolii, źle wypełniła skierowanie i było ono nieważne. Co powiedziała internistka? Wsiadła na mnie że oni nie mają na to kasy i że ciągle wsiadam im na kark i że jeśli tak dalej pójdzie, oni zamkną przychodnie. Zatem widzisz... Sytuacja nie jest odosobniona... Co ciekawe, TSH raz na pół roku może zlecić internista. Mój ostatni wynik jest z... Marca. Nie wiem jak mam brać euthyrox, nie wiem jakie mam TSH - w wynikach rosło.

     

    Co ciekawe... Lekarz w szpitalu kazał zbadać serce po próbie. Każdemu z internistów (zmieniałem kilka razy) temat po prostu olał - nie chodzi o pieniądze? No to o co chodzi? ;> Jesteśmy traktowani przez służbę zdrowia jak towar.

  13. Michuj, Ja 2 razy łykałem tabletki, chciałem się powiesić (miałem pętle na szyi - nie odważyłem się) chlastałem ręce i nieudolnie próbowałem podciąć sobie żyły...

    Witaj w klubie... Z tym że dzisiaj moje życie to nie jest szukanie ucieczki, traktuje je jak teatr w którym odgrywam rolę po swojemu. Jestem swoim panem a życie jest przygodą w której nie muszę się wstydzić być sobą bo nawet jeśli będzie to kolejne 40 czy 50 lat błazenady, zamknę kiedyś oczy, nie będzie mnie i "będę miał to gdzieś". Życie jest chwilą i jest jedno! Dlatego warto się zabawić. :)

  14. Najbardziej mnie w tym wkurzeniu sfrustrowało to że przeczytałem wiele, baaaaaaaaardzo wiele Waszych postów w wielu tematach i dla mnie to jedna wielka paranoja. :( Wpieniło też to że omal nie stałem się tego elementem. Prawda jest taka że wielu z Was traktowane jest jak bydło do nabijania kasy i tyle. Dlaczego internista wysyła do psychiatry? Żeby odciążyć siebie z wydatków, psychiatria jest chyba najlepiej opłacana w całej medycynie. Oni wyślą Was nawet na badanie serducha! Bo mają na to kasę... W czasach NZOZ'ów to normalka... Kiedyś tak nie było...

    Poza tym dochodzi jeszcze biznes farmaceutyczny. Dlaczego internista nie wyśle najpierw do psychologa czy psychiatry tylko od razu zapisuje leki? Bo dostaje kasę pod stołem? Mój gastrolog pochwalił mi się że wielu osobom zapisuje psychotropy i nie ma w tym żadnej filozofii! heh...

  15. wiola173, Nikogo nie osądzam, stwierdzam fakt...

    Też miałem taki czas że nic mi się nie chciało - kompletnie nic... No poza jedzeniem i kilkoma rzeczami które były dosyć pożyteczne. Dziś jestem zarośnięty na dziobie jak niedźwiedź, nie lubię tak chodzić ale nie chciało mi się golić - czemu? Bo nie miałem po co... Dziś nie miałem ważnych spotkań ani nic takiego - tu meritum!

    Skoro jest się np. samotnym albo nie zna alternatyw nie ma się po co robić pewnych rzeczy. Człowiek taki popada w wegetację - żyje z dnia na dzień w nudnej rutynie która jest jak więzienie. Nic ciekawego się nie dzieje i... Więdniemy, więdniemy, więdniemy. U mnie moja koleżanka bardzo ładnie ujęła temat, wg. niej potrzebowałem po prostu osoby która da mi od czasu do czasu kuksańca - tak się stało...

    Poza tym, moim zdaniem niektórzy po prostu popadają w histerię która ten stan napędza.

     

    To jeśli Ty cwaniaczysz , to znaczy ,że inni też?

    Tak! Zdecydowanie każdy! Niektórzy bardziej, niektórzy mniej ale robi to każdy... To jest jak dbanie o własny tyłek. Ja to robię, Ty to robisz i cały świat tak robi! Bo to jest ludzka cecha. To cwaniaczenie przejawia się m.in o niedbalstwo o środowisko - tłumaczymy to sobie na 1000 sposobów mimo że prawda jest prosta: po prostu jesteśmy leniami. Oglądałem ciekawy spektakl który nie bez powodu wytykał ekologom hipokryzję. Oczywiście uważam że należy dbać o środowisko bo to nasze życie - ale stwierdzam fakt.

    To samo wojny - g... nas obchodzi dlaczego one w ogóle wybuchają. Wygodniej jest myśleć że chodzi o pokój... A chodzi często o terytorium i kasę - spójrz do książki od historii - zawsze tak było! Żeby nie było, jestem za pokojem ale też stwierdzam fakt.

    Znajomi wielu z Was, olali Was kiedy dowiedzieli się że macie problemy... Dlaczego? Bo tak wygodniej! To jest właśnie to cwaniactwo.

    Ile obowiązków ciąży na takiej osobie odpowiedzialnej! Bo sumienie zmęczyć potrafi. Lepiej sobie wmówić że ta osoba jest toksyczna zamiast po prostu nie dać jej być samotną. bla bla bla bla blaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa............ :)

    wiola173, czekam na kontrargumenty.

     

    Jestem sfrustrowany tą cholerną służbą zdrowia i tym co ona wmawia ludziom trując ich. Ba! Wielu psychiatrów - poszukajcie w necie - jest absolutnie przeciwna stosowaniu psychotropów w nerwicy czy depresji. :)

  16. Mad_Scientist,

    Czekolada zawiera pochodną amfetaminy, tj. fenyloetyloaminę, kofeinę, anandamid i teobrominę.

     

    Amfetamina nie jest naturalnym związkiem chemicznym - jest syntetykiem... Można zatem mówić że to amfetamina jest na bazie fenyloetyloaminy. Syntetyki i różne pochodne substancje mają to do siebie że mogą mieć radykalnie odmienne działanie dla człowieka w stosunku do swoich "protoplastów". Przykładem jest np. sztuczny pierwiastek Uranu czy różne związki węgla... W chemii to normalne... :)

    Teobromina była stosowana w lecznictwie - ma swoje właściwości ale są one dyskusyjne w stosunku do stanu zdrowia, czekolada zawiera śladowe ilości.

    Anandamid - masz go w swoim organizmie - również stosowany w lecznictwie

    Kofeina - cóż w niej złego?

     

    Czy po czekoladzie dostaje się wysypki na pupie, czy uzależnia (był mit ale dawno go obalono - teraz jestem na diecie bez czekolady i nie umieram a jadałem na potęgę)? Czy czekolada powoduje psychozy i patologiczne zmiany hormonalne? Czy powoduje zmiany osobowości i świadomości? Czy wyniszcza organizm?

     

    Wszystko w odniesieniu do człowieka oczywiście - dla zwierząt potrafi być szkodliwa... Ale nie jest ona wyjątkiem

    Skoro czekolada jest zła, dlaczego podaje się ją dawcom krwi? Tak w prezencie?

    Odrób lekcje kolego... Znałem kogoś kto był biegły w tym temacie - znałem? Tak... Ta osoba już nie żyje... :(

     

    wiola173,

    Prawda niekoniecznie musi być słodka - podobnie z czekoladą! Nie zawsze jest milusia, potrafi też wykrzywić usta...

    Mnie ten temat też dotyczy... 2 razy usłyszałem od lekarza że mam depresję i w sumie 3 razy leki na głowę. Żaden z nich nie był psychiatrą. ;)

    Nikogo nie obraziłem - to straszna bzdura. Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce. Sam mam na wiele rzeczy wyrąbane i niejednokrotnie cwaniaczę - człowiek to istota o 2 naturach, jedna to ten aniołek druga zaś diabełek. Każdy tak ma!

  17. fbb,

    No ok nie wierzysz wierzyć nie musisz .

    Akurat u mnie depresja jest wywołana poprzez nieprawidłową pracę przysadki mózgowej która to jest odpowiedzialna za wytwarzanie ODPOWIEDNIEJ ilości hormonów.

     

    Ja ogólnie nie wierzę w schorzenie jakim jest depresja - moim zdaniem to pretekst do narkotyzowania się i uciekania przed niekoniecznie fajną rzeczywistością. U mnie paradoksalnie niedoczynność się pogłębia a ja nie odczuwam spadku nastroju ani niczego podobnego... Człowiek łatwo popada w "psychozę".

    Pamiętam jak kiedyś ok północy odprowadzałem kolegę ścieżką biegnącą koło cmentarza - rozmawialiśmy o duchach itd...

    Gdy wracałem zobaczyłem ducha opierającego się o pomnik, tj białą postać w materiale która się pochyla opierając o płytę nagrobną, szybko odwróciłem głowę i się ostro spietrałem, ale się zatrzymałem, zamknąłem oczy, uspokoiłem, podszedłem do ogrodzenia i spojrzałem jeszcze raz... Ducha nie było - była wyobraźnia! Moim zdaniem podobnie jest z depresją, z tym że depresja to łatwe wytłumaczenie wielu swoich problemów i niepowodzeń. Nie ma na kogo zwalić? Zwalamy na depresję. Mam wszystko gdzieś - ale wiem o tym tylko ja i lekarz który dał mi leki na depresję. Rodzina i znajomi wiedzą że jestem chory... - oto ta sławna depresja.

    Albo scenariusz w stylu: Mam gdzieś innych, myślę tylko o sobie - depresja

    ...scenariusz: Stało się coś bardzo złego, ktoś zrobił mi coś strasznego i jest mi z tym źle - depresja

    ...i kolejny scenariusz... : Nie mam do czegoś predyspozycji ale bardzo mnie to fascynuję i chcę jak najszybciej coś osiągnąć - gonią mnie raz za razem porażki aż przestaję w siebie wierzyć, zamiast po prostu albo bardziej przyłożyć się do nauki i ćwiczeń albo zmienić zajęcie bo to po prostu mi nie wychodzi mam wytłumaczenie do swojej niemocy - depresja - tą formę nazywam lanserstwem artystycznym - mój kolega tak ma, jest artystą znikąd... Nie uczy się, nie praktykuje ale próbuje stawać na scenie... i? Tak, tak moi mili... on ma depresję.... xD

    Dla mnie depresja to mit... Za mało Ci endorfin? Prześpij się z panienką albo kup tabliczkę czekolady albo najedz się bananów... Albo? Wszystko na raz...:)

     

    -- 04 sie 2011, 19:46 --

     

    Swoją droga... Niedawno oglądałem film o leczących się z leczenia na depresję - o instytutach które leczą osoby uzależnione od psychotropów na depresję. Wiele z nich to pochodne narkotyków (- to wiem nie z filmu tylko od farmaceuty). Np. we Francji, Belgii i UK mamy do czynienia z plagą narkomanów którzy bez problemu wyłudzają prochy i... ćpają... Jedna z postaci w filmie porównuje działanie antydepresantów do alkoholu - po 4-tygodniowej terapii uzależnienia od psychotropów szanowna pani wraca do łykania antydepresantów na potęgę. :)

    ...a to też ma wpływ zarówno na mózg (nieodwracalny wpływ!) jak i na cały organizm...

  18. kornelia_lilia, Internistę można zmienić raz na pół roku w ramach NFZ. :) Masz w rodzinie kogoś kto choruje na tarczycę? Jeśli tak to jest to argumentem za skierowaniem Ciebie do endokrynologa. Może problem nie tkwi w tarczycy? Poza tym wszystkich badań chyba na raz robić nie trzeba... Ja robiłem stopniowo w miarę - tzn w sumie to na szybkiego parłem ale przeciwciała miałem później... Jeśli w samych wynikach wyszłoby coś nie halo to można z nimi podejść do internisty i wtedy będzie musiał dać skierowanie do endo... Może problem leży gdzieś indziej? Nie masz problemów gastrycznych? Spadek odporności może się wiązać z chorobami gastrologicznymi.

  19. kornelia_lilia,

    Co do kwestii wizyty u endo, można iść prywatnie. U mnie ze wszystkimi wizytami i badaniami (2 wizyty + badania) to było ok 400zł.

    Co do choroby tarczycy, może ona mieć różne podłoże i różne objawy. Zarówno endo jak i internistka mówiły mi że tarczyca ogólnie bardzo rozregulowuje organizm. Objawy też zależą od przyczyny. Ja np. nie mam żadnych typowych objawów jeśli chodzi o niedoczynność poza wypadającymi włosami - tu lekarze są sceptyczni - nawet dermatolog ! Jestem chudy jak patyk - mam z 7-8 kilo niedowagi ale to dlatego że moja tarczyca jest chora z powodu innej choroby która powoduje że jestem chudy. Zwykle przy niedoczynności się tyje. Reguły nie ma, po prostu należy porządnie zrobić badania. Nawet jeśli dostaniesz skierowanie to czas oczekiwania jest kosmiczny.

     

    Przeciwciała to jeśli dobrze pamiętam to anty TPO i anty TG - robiąc prywatnie nie trzeba mieć żadnych skierowań.

     

    Jeśli chodzi o oczy... To jeśli bierzesz coś na tarczycę, to może być skutek uboczny. Problemy krążeniowe przy niedoczynności to podobno normal - ja mam niskie ciśnienie.

    Co do depresji - nie wierzę aby mogło się to ze sobą wiązać. TSH masz w miarę ok ale kluczowe byłoby wykonanie badania ft3 lub ft4 i tych przeciwciał. Samo USG tarczycy jeśli nie znajdą guzów ani patologicznych zmian, nie musi o niczym świadczyć. Ja mam tarczycę jak u noworodka i podobno nie jest ze mną źle więc...

     

    Co do melisy i senności... Melisa może działać usypiająco! Więc jeśli już, to prędzej po niej zaśniesz... Sprawdź ciśnienie, jeśli masz niskie to... Może jakiś sport czy coś? ;> Mi tak lekarz zalecił ;]

  20. Wiem, wiem, wiem.... Już pisałem i wiecie że niezbyt przychylnie...

    ale postanowiłem jednak umówić się na wizytę...

    Mam następujące pytanie: Czy depresję lub nerwicę można w sobie wyprzeć ze świadomości lub nie mieć świadomości tego że choruje się na coś takiego?

    Oczywiście zachęcam do rozwinięcia tematu w kierunku innych zaburzeń. Mnie osobiście jednak interesuje nerwica i depresja.

    Ja osobiście nawet po przeczytaniu artykułów o depresji nie potrafię jakoś odnieść tego do siebie.

    Czy możliwe jest że nie mam tego świadomości? Czy jeśli tak to... Czy często coś takiego się zdarza?

    Psychotesty które znajdowałem w internecie są bardzo tendencyjne i wypełniając je bardzo ciężko jest być szczerym...

    Poza tym wiele czynników uznawanych za problematyczne łatwo było mi odnieść do przyczyn niezwiązanych z psychiką.

     

    -- 28 lip 2011, 18:57 --

     

    żeby wmawiać że chory jestem to każdy chętny... ale żeby wyjaśnić już jakieś wątpliwości to... nikt chętny? ;>

×