Z tym gubieniem rzeczy, to od tego, ze nie przywiazuje wartosci do rzeczy materialnych, nie mysle ile co kosztowalo, jesli mam ustalony priorytet do jakiegos przedmiotu to go nie zgubie. Np. jesli mialbym dziecko(wiem, ze do nie przedmiot, ale niech bedzie), to na pewno go nie zgubie, poniewaz wiaze sie z nim dla mnie duza wartosc emocjonalna. To otepienie znacznie bardziej mnie martwi, ciezko z tym zyc. Czuje, ze mam dwie osobowosci, ta jedna jest bardziej pewna siebie, weselsza, bardziej odporna, mniej powazna. Ta druga zas jest bardziej wrazliwa, delikatna, mniej pewna siebie, samotna, bardziej elokwentna, wyzsza, powazna. Ta pierwsza osobowosc, wydaje mi sie, ze samemu sobie wykreowalem, nabylem ja zeby mniej bolalo jak ktos rani. Niestety nawet gdy nieswiadomie zakladam maske to potem gdy sie klade, odczuwam bol, bo zamieniam osobowowsc, na ta wrazliwa. W sumie to nie wiem, ktora jest prawdziwa, moze obie. Ta pierwsza po prostu nie wylapuje pewnych rzeczy, nie patrzy na innych, na to jak sie oni przy Tobie czuja, druga ma taki detektor, ktory wykrywa czy cos w moim zachowaniu moze negatywnie byc odbierane przez innych, jest bardziej swiadoma. Na swiecie jest tyle skur****** i czasem jak czlowiek jest naprawde szczesliwy, to ma troche wylane w innych ludzi i we wszystko co do okola sie nich dzieje. Przyklad ze szkoly: Ktos tam kogos obgaduje, jestes szczesliwy, wesoly, wchodzisz tam i wcale nie wylapujesz tego, ze to strasznie glupie. Przeciez powinnes powiedziec,"Ej, ale to nie w porzadku", ale tego nie powiesz, bo masz w to wylane i jestes szczesliwy, beztroski. A kiedy jestes troche przygnebiony, smutny, powazny, wylapujesz najdrobniejsze elementy, ktore za cholere nie chca sie ukladac.