Skocz do zawartości
Nerwica.com

Echeveria

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Echeveria

  1. Cześć, mam 21. Od paru lat męczę się z dramatycznym samopoczuciem i niską samooceną. Zaczęło się od tego, że w stajni w której jeździłam za prace wydawało mi się, że każdy mnie olewa i jestem kulą u nogi. Po przyjściu nowego trenera, który się na nas wyżywał, praktycznie przestałam kochać jeździectwo, choć konie mnie uspokajają. Później zaczeły się problemy w szkole. To była 2 klasa ogólniaka.Miewałam okresy, w których mogłam przenosić góry, ale większość ludzi, którzy mieli ze mną kontakt skarżyli się, że jestem chamska, dosłowna i mściwa. Zdziwiłam się, bardzo mnie to zabolało, ponieważ NIGDY nie odmówiłam nikomu pomocy i jestem bardzo uczuciowa. Przestali się ze mną kolegować i bardzo się odcięłam od wszystkiego, miałam jednak tylko te konie i to im poświęcałam na maxa czasu, ale tam też później zauważyłam, że nie panuje nad sobą. Stwierdziłam, że to bez sensu. Od tamtej pory jest coraz gorzej... Pomimo, że mam kochającego chłopaka, wydaje mi się, że on się ciągle ze mnie śmieje, jak sobie żartuje, On probuje mi pomoc, prosi zebym poszla do tego psychologa, chce isc nawet ze mna ale nie wiem czy jest sens. do tego ogarniają mnie jakieś furie, wpadam w taki szał że nic do mnie nie dociera, Boje sie o siebie nie mam ochoty życ. Mam problemy z tarczycą i z układem pokarmowym. Od niedoczynności powoli tyje Ostatnio prawie w ogole sie nie usmiecham nie mam ochoty nikogo widzieć. Nie chce isc do psychologa poniewaz nie mam na niego pieniedzy, a panstwowo czeka sie mnostwo czasu poza tym boje sie otworzyc przed kims obcym. Ja codziennie placze... Jeśli wy mi nie pomożecie, to już w nikim nie mam ratunku proszeeeee :(:(
×