Skocz do zawartości
Nerwica.com

car_car

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia car_car

  1. Monika... studiuję Informatykę.. Teraz się wzięlam i przez 2 godz programowałam w języku c++.. Lubię pisać programy ale nie lubię czytać książek o programowaniu bo mnie wkurzają bo wymagają ode mnie żebym się skupiła i żebym co nieco zapamiętała a tego teraz nie potrafię Jedyne co potrafię przeżywać to śmierć mamy, tylko z jej powodu płaczę.. Ale nie chcę się też nad sobą użalać.. Trzeba jakoś życ z tym że sie nic nie czuje...
  2. Ja dzisiaj ma doła... W ogóle nie czuję motywacji... Nie pracuję.. Ale co z osobistym rozwojem, z odniesieniem sukcesów które każdego człowieka dowartościowują? Nie ma tego. Jedyne na co mnie stać to na to że zaliczyłam ten semestr na studiach.. Ale to dlatego że przed samymi (nie wcześniej) egzaminami, kolokwiami czułam motywację do pracy. I wtedy się brałam.. Ale co z czasem kiedy nie mam zajęć, kiedy nie ma sesji? Nie mam już mamy, muszę teraz zajmować się domem.. No i spąrzątm go, gotuję obiady ale nie czuję z tego powodu żadnej satysfakcji, jest mi to obojętne czy to zrobiłam czy nie. Nie oglądam telewizji bo mnie nie wciąga. Nie słucham kawałów bo mnie nie śmieszą. Gdybym miała zajęcie które by mnie wciągało... Lubię moje studia, ale nie mogę się rozwijać bo leki sprawiły że ciężko mi się myśli, nie mogę się skupić, nie zależy mi. Ale może one pomogą. Może się wyleczę.. W końcu biore jedne i ta same już 1,5 roku a jeszcze muszę brać równy rok. Przepraszam za moją stylistykę, nie umiem tak ładnie układać zdań jak wy ale chciałam po prostu się wypłakać... Pozdrawiam.
  3. A ja się strasznie męczę... Cieszę się jak się dzień skończy... masakra.. Nudzi mi się strasznie, brakuje mi uczuć, nie jestem w stanie poczuć żadnej emocji... Wiem że ten stan będzie trwał jeszcze rok ale i tak mam dosyć... Gdybym znalazła jakieś zainteresowanie, gdybym schudła chociaż 5 kilo to byłabym szczęśliwsza.. A tak trwam w tej beznadzieii, nic mi się nie chce i cały czas się męczę Kocham swoje życie ale chciałabym żeby mi było trochę lżej a nie tak ciężko...
  4. Ja tak jak wy tez nie czuje emocji... Tzn potrafie sie wsciekac, potrafie smucic, nawet sie czasem smieje ale jak wspominam jakies bolesne albo radosne wydarzenia z przeszlosci to nic nie czuje... Kiedys bylam taka ze zylam swimi uczuciami, roztrzesala smutne momenty w zyciu, cieszylam się jak nie wiem co kiedy przypomnialo mi sie cos smiesznego, w ogole w tedy po prostu zylam. 7 miesiecy temu umarla mi mama i to byl ostatni moment kiedy czulam, przezywalam. To bylo straszne przezycie ale czulam przynajmniej... A teraz no cóż.. jestem silna psychicznie, daję sobie w życiu radę ale nie mam tych uczuć.. I jeszcze jedno, gorzej mi sie mysli, to co zapamietam dzisiaj, jutro juz zapomne.. Jestem strasznie zamulona.. Stracilam dawne zainteresowania. Czy sie lecze? Tak, juz ponad dwa lata, jeszcze zostal sie rok leczenia i odstawie leki i mam nadzieje ze w tedy wszystko w roci do normy... bo wiem za moj stan paradoksalnie odpowiedzialne sa leki ktore niby leczą ale maja też skutki uboczne.. Pozdrawiam.
  5. A ja zauważyłam że cierpię na anhedonię... Pewnie to dla Was nic nowego a piszę o tym po znowu źle się czuję... Przeczytałam na wiki taki tekst o anhedonii: "Anhedonia zaburza funkcjonowanie społeczne, ponieważ otoczenie nie potrafi odczytywać stanów emocjonalnych osoby cierpiącej na to zaburzenie". I chyba coś w tym jest bo źle mi się funkcjonuje w spoleczenstwie. Wy też tak macie? Jak spoleczeństwo na Was reaguje? Jak myślicie czy ludzie widzą że nie posiadamy emocji ?
  6. Ja też tak jak wy nie lubię przebywać z ludźmi... A kiedyś byłam bardzo towarzyska. Ludzie mi przeszkadzają, mam wrażenie że ich odpycham... Może wyczuwają że cały czas jestem smutna? A przecież nikt nie lubi smutnych ludzi. Tak zazdroszczę tym ludziom co się śmieją z byle powodu, którzy się cieszą... Mają na pewno swoje problemy ale przynajmniej odczuwają radość a ja tego nie mam. Zawilinski skoro odczuwasz lęk to moim zadniem powoli wracają Twoje emocje... Bądź dobrej myśli :)
  7. No wydzisz brak uczuc, polepsza Ci się a to dobry znak :) Ja slucham muzyki ale zadnego dreszczu nie doczuwam a kiedys zawsze cos takiego odczuwalam.. Kochałam muzykę, aż za bardzo... Ja się wczoraj dowiedziałam że leki mam brać do grudnia przyszłego roku.. I w tedy najprawdopodobniej wroca uczucia.. bo mi leki zakłocają moj stan emocjonalny, ale biorę je żeby nie wróciły te moje dawne stany. Dzisiaj minął rok jak zachorowałam po raz drugi a tak to choruję już ponad dwa lata. Z tym że ja nie czuję żadnego cierpienia.. Ale nie czuję radości, żadnej, nic mnie nie cieszy. I myśli mi się gorzej ale mimo tego prauję, studiuję, rozmawiam duzo z rodzina, ogolnie jest okej. Ale emocji nie czuję, jestem strasznie zawieszona, zamyslona, czuję sie taka pusta w srodku. Ale wytrzymam... Muszę.
  8. Ostatnio mam strasznego doła.. Nic mi nie wychodzi.. Cały czas myślę i żyję marzeniami.. Nadal nic nie czuję.. Żeby mi chociaż praca bardziej wychodziła ale zawsze coś spieprzę.. Nie umiem siebie docenić.. Swojego wysiłku.. Co z tego że się narobię jak i tak nie czuję tego wysiłku Ciągle chodzę zamyślona i taka umartwiona. Nie śmieję się.. gdybym chociaż w 1/4 poczuła się lepiej, gdyby był jakiś postęp a tu nic Nic mnie nie wciąga, żadna książka, żadna gazeta a kiedyś przecież było inaczej... Byłam bardzo dokładna, interesowało mnie wiele rzeczy... Miałam postanowienie żeby schudnąć i udało mi się zrzucić parę kg ale na tym koniec.. Nie mogę doczekać się rozpoczęcia studiów, w tedy będę miała jakieś zajęcie i ten czas będzie szybciej leciał. Chociaż źle mi się studiuję bo nie mam za bardzo kontaktu z ludźmi.. Moja choroba sprawia że ich odpycham.. Ale cóż trzeba wytrzymać... Brak uczuć ja myślę że Ty powinnaś poprzestać na jednym leku i brać go minimum pół roku dopiero w tedy będzie różnica.. Mi na początku też się nic nie chciało i też czułam się źle ale po pół roku zaczęłam coś robić, dużo sprzątałam i gotowałam obiady. Chociaż różnie mi to wychodzi bo przez moją chorobę jestem mniej dokładna i mniej uważna ale zawsze coś.. Ważne że są chęci nawet jeśli nic nie chce wyjść.. Pozdrawiam :)
  9. Brak_uczuc biore Solian 200 mg i Abilify 15 mg. Mi sie dzisiaj kompletnie nic nie chcialo robic. Zaczelam sie troche uczyc ale mi to nie wychodzilo wiec przerwalam. Zla jestem na siebie. Odkad poprawil sie moj stan a stalo sie to w kwietniu to do tej pory nic sie juz nie zmienilo Nadal nie czuje emocji.. Wygladam na smutna chociaz tego nie czuje i jestem zamyslona. Nawet ladnych zdan nie potrafie ukladac, w ogole gorzej mi sie mysli. Ta choroba zniszczyla nie tylko moje uczucia ale i kostruktywne myslenie. Nic mnie nie isteresuje... Jestem do bani, nie umiem docenic tego co mam (a ostatnio wszystko mi sie jakos uklada, tylko barkuje mi tych uczuc). Czuje sie jak w jakims psychicznym wiezieniu, z ktorego wyjde za 1,5 roku...
  10. Nie wiem od czego to się zaczęło.. Zawsze byłam wrażliwą ale uśmiechniętą dziewczyną... Zdarzyło się parę niefajnych rzeczy w moim życiu którymi się przejęłam i to było zbyt wiele jak na mnie i przestałam czuć. To są podobno zaburzenia schizotypowe. Za 1,5 roku mam wyzdrowieć.. Teraz niby dobrze funkcjonuję, ale jedyne co czuję to zmartwienie. Bardzo martwię się o rodzinę i o szkołę. Ale kiedyś byłam taka że wszystkim się przejmowałam, nawet najmniejszą pierdołą.. Ja tą chorobę mam trochę z lenistwa. Bo kiedyś zauważyłam że na moje zmartwienie najbardziej pomagała mi praca ale niestety wolałam leżeć i myśleć no i płakać. Taka jest brutalna prawda. Ale jakoś daję radę, moj stan jest cały czas taki sam ale jest za to stabilny... Witam Cie Topielico :)
  11. Witam! Tak się składa że ja też nic nie czuję Ale ja dosyć funkcjonuję ponieważ pracuję (co prawda w domu ale pracuję) no i chodzę na studia. Ale to nie jest jeszcze dobrze. Dzisiaj zaczęłam prawo jazdy po rocznej przerwie. Rok temu oblałam dwa razy ale potem na nowo zachorowałam i musiałąm przerwać zdawanie. I jestem załamana (albo coś w tym rodzaju, bo to tak naprawde nie jest emocja). Z powodu braku uczuć brakuje mi tzw. wyczucia. Nie umiem wyczuć drogi, łuku po którym skręcam a jak byłam zdrowa to nie miałam z tym problemów.. To nie czucie emocji jest straszne.. A jak komuś o tym mówię to mnie wyśmiewa. Czy Wy też tak macie?
  12. Ja też nic nie czuję... Nie czuję zmęczenia, radości, smutku, stresu.. i wiele wiele innych uczuć. No i gorzej mi sie mysli, jestem powolna, zamyślona.. Ehhh
  13. Witaj brak uczuc! Na poczatku chciałam Ci powiedzieć że jestem kobietą:) Bardzo Ci dziękuję za rady dotyczące odchudzania:) A co do objawow mojej choroby, to zaczęło się to dwa lata temu.. Wydawało mi się że wszystkich straciłam, że nie czułam uczuć do rodziny Wszyscy zaczęli byc jacyś inni w moich oczach, zaczęlam wszystkich inaczej slyszec, mieli dla mnie inna barwe głosu i zupelnie inny wyglad. Myslalam ze zwariuje Bardzo to przezyla moja mama, która była przy mnie najbliżej i bardzo się mną przejęła. Zaczęlam brac leki, neuroleptyki choc wczesniej baralam antydepresnaty ale one nie pomagaly Nie wiem czy dwa neuroleptyki to duzo, mam podobno zejsc na 1 przy nastepnej wizycie. Teraz czuję sie dobrze, choć bywały dni że nic mi sie nie chciało, ze tylko bym leżała w lożku. A teraz sprztam, piorę, gotuję, zaliczam studia ale... nie czuję sie sobą Kiedyś byłam bardzo uczuciowa, miałam bardzo dużo uczuć, miałam swoj wlasny świat, słuchałam duzo muzyki, żyłam bardziej e swojej wyobraźni niż w rzeczywistości. Poza tym byłam bardzo nieśmiała, bałam sie ludzi, stresowałam sie przy nich. Nie szło mi przez to na studiach no i przez to ze też sie nie uczyłam. Na studiach bardzo zamknęlam sie w sobie.. Ja uczuciowa osoba nie pasowałam do ludzi, którzy walczyli zacięcie o byt w stadzie (o zdanie na studiach). Za bardzo brałam każda krytykę do siebie a było jej sporo. A teraz nic nie czuję. Co prawda przejmuję sie bardzo rodziną, martwię się o nią ale jestem sama w sobie jakas zablokowana. Nie czuje smutku, radości, nie czuję ze gdzieś jestem, ze siedze na krzesle. Cały czas chodzę zamysłona, jakbym zyla w jakims innym swiecie.. I tyle. Ale wierze ze wyzdrowieje tylko na to potrzeba czasu :) -- 22 cze 2011, 23:20 -- A wracając do tematu czy ktoś schudnął biorąc neuroleptyki? Czy to walka z wiatrakami? Ja biore 2 neuroleptyki.. Czy to duzo Waszym zdaniem ?
  14. No probowałam... ale wytrzymałam góra póltora tygodnia bo nie było widać nawet najmniejszego efektu.. nawet grama:( Mam za duży apetyt ale też szybko czuję sie najedzona i w tym chyba jedyna nadzieja.. Planuje kupić te tabletki z błonnikiem i ananasem zeby zabić uczucie głodu.. Mam nadzieję że to mi pomoże:)
  15. No własnie to chyba przez leki przytyłam.. Bo kiedys jak byłam zdrowa i ich nie brałam to ważyłam 60 kg a jadłam tyle samo co dzisiaj Więc dlatego martwię sie że to przez leki..
×