Witam
Niedawno skonczylem 18 lat. Zaczne od tego, ze mam problem z odnoszeniem sie do wlasnej mamy. Nie wiem od czego zaczac po prostu dostaje szewskiej pasji gdy z nią tylko rozmawiam gdy slysze jak ona zdrabnia wyrazy nie mowiąc juz o jej wstretnym mlaskaniu.Uciekam od niej jak najdalej. Krew mi sie gotuje nie raz juz cos zniszczylem ze złosci w domu cokolwiek by to bylo. Ulge i spokoju czuje gdy jej czymms 'docinam' albo gdy przeze mnie płacze. Najgorsze ze ostatnio to jest jakies dwa czy miesiące czuje dziwny lęk wieczorem gdy sie czymś nie zajmę to odchodze od zmysłow na poczatku ciezko bylo zasnąć ale to już sie uspokoilo.
Wiem ze to wszystko glupio brzmi ale jestem tym wykonczony tylko ja tak mam czy to sie zdarza innym?