Skocz do zawartości
Nerwica.com

berek

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia berek

  1. berek

    Antypsychiatria

    "nierealne postrzeganie rzeczywistości. Komuś się wydaje, że inni go śledzą, że wszyscy przeciwko niemu spiskują, często nie można z nim nawiązać kontaktu, rzuca się, miota, mówi sto bezsensownych zdań na minutę, wszystkich o coś oskarża. To nie jest kwestia jakichś norm kulturowych, co jest normalne, a co nie i czego się od niego oczekuje. Czy człowiek, który myśli, że dokonał zamachu 11 września" te zachowania i taka percepcja jest jakąś patologią, temu nikt nie zaprzeczy. Antypsychiatria też nie. Sytuacja ma jednak innego rodzaju podłoże. Zjawisko nie powinno być określane jako choroba. Bardziej jako problem. Jeśli mamy problem, należy szukać rozwiązania. Nie "leczyć". "Leczenie to siłowe uciszanie problemu. Negowanie jego istnienia. Dodam, że problem jest komunikacyjny, informacyjny. Dotyczy interakcji z ludźmi. Obserwujemy jakąś tam panikę. Jest poczucie wielkiego zagrożenia połączone z niezrozumieniem intencji innych. W takiej sytuacji umysł każdego człowieka założy najgorsze, przypisze na wszelki wypadek innym złe intencje, wejdzie w stan 'bojowej' mobilizacji. Mamy więc paranoję. Też nie "chorobę", niemniej paranoja to jakiś fakt. Poczucie zagrożenia rzadko jest w takich sytuacjach zupełnie bezzasadne. W prawidłowym rozwiązaniu problemu chodzi raczej o właściwe określenie postaci doświadczanego zagrożenia. Prawdziwym problemem w tych sytuacjach jest zwykle ukryta agresja, złośliwość ludzi, którzy niby biorą się na pomaganie. To powoduje, że obawy "chorego" nie ustępują w miarę rozwoju sytuacji. Zaogniają się. "to ktoś, kto po prostu przekracza nasze oczekiwania? Nie, on żyje w urojeniach - czymś co obiektywnie nie zgadza się z rzeczywistością" a jednak, co ma być tą rzeczywistością w której rzekomo powinien ktoś być a nie jest - to jest kwestia czyjejś interpertacji. Trzeba postrzegać kogoś takiego, że 'wędruje'. Jeśli będize wędrował, to zapewne kiedyś osiągnie tej wędrówki cel. Kontakt powinien zostać przywrócony, ale jaka ku temu droga jest właściwa? jak ten prawidłowy kontakt wygląda? ... "A po podaniu leków osoby takie wychodzą (jak dobrze pójdzie) z urojeń, łapią krytycyzm i można z nimi normalnie porozmawiać. Sama widziałam takie osoby odmienione o 180 stopni, wracające do realnych uczuć, myślenia, życia. Oni właśnie z powrotem stają się sobą. I co, nie podawać leków?" to tylko dowód na to, że psychotropy faktycznie uspokajają. Czyli że nie jest tak, że nie mają wpływu na psychikę. Ale czy "leczą"? - no właśnie nie za bardzo. Raczej szkodzą. Ogólnie szkodzą organizmowi. Psychice także, wręcz przede wszystkim, bo zaburzają naturalne procesy. Nie ma powodu, żeby zakładać, że czyiś mózg nie rozwija się dlań optymalnie. Po prostu czasem zaskakuje nas to, co obserwujemy. W głowie nam się to nie mieści, niewiedza napawa nas lękiem, dlatego mamy odruch zaperzeczyć temu. Mit "choroby" temu zaprzeczaniu służy. Poprzez "chorobę" anulujemy w naszych oczach sens tego, co widzimy i doświadczamy w kontekcie z ..."chorym".
×