
lanney
Użytkownik-
Postów
25 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia lanney
-
Rzuciłem medycynę, nikt mnie nie rozumie...
lanney odpowiedział(a) na Driv3r temat w Problemy w związkach i w rodzinie
cześć przeczytałam twoja opowieść i wypowiedzi innych użytkowników; pragnę wyrazić swoje zdanie na ten temat zgadzam się z osobami, które piszą że studia medyczne maja jeden wielki wymog jakim jest powolanie, kolejnym wymogiem jest matura zgadzam sie tez z faktem, ze nie warto tracic zycia na cos czego sie nie chce robic tylko trzeba isc swoja droga, w swoim kierunku, ALE to wszystko co teraz napiszę- po prostu to przeczytaj aktualnie jestem na 2 roku studiow chemicznych ktorych SZCZERZE I Z CALEGO SERCA NIENAWIDZĘ i codziennie wieczorem zanim zasnę wyobrazam sobie ze bomba podlozona przeze mnie niszczy caly ten zalosny wydzial nienawidzilam tych studiow od kiedy pierwszy raz przekroczylam prog tej uczelni a nienawisc moja trwa do dzis jednak zdazylam sie przyzwyczaic jestem tu bo nie dostalam sie na kierunek z ktorego ty zrezygnowales :) i w tym roku po raz kolejny poprawiam maturę w ramach wyjasnienia- nie chodzi o to ze ja nie moge sie dostac a ty zrezygnowales i szykuję na ciebie pulapkozasadzę w ktora wpadniesz i moi ludzie cie beda dozywotnio laskotac, ale no mnie nie oszukasz niestety, bo wiem, ile pracy wymaga dostanie sie na medycynę mozesz sie ze mna zgadzac lub nie, ale i tak napiszę to, co chcę przekazać ja naprawdę nienawidze moich studiow ale i tak wstaje rano i ide na uczelnię, spedzam cale dnie w laboratorium, co nie czyni mnie bohaterem bo madry czlowiek po prostu za 1 dostalby sie tam gdzie chce, niestety KAZDY ma jakies problemy w zyciu i nie wszystkim musi sie wszystko udawac; z reka na sercu przyznaje- mi sie nie udalo, ale robie to co robie bo szkoda mi tej calej kasy ktora wlozyli we mnie moi rodzice, szkoda mi ich, bo wychowali mnie od malego, dawali mi jesc, ladowali pieniadze w moja edukację, dzieki nim jestem kim jestem i NIE WMOWISZ MI ze POWINNISMY w zyciu robic tylko to, co zadowola wylacznie nas samych przepraszam, ale nie wierze, ze studiujac te cholerna medycynę przez 3 miesiace byles w stanie po wszystkich tych mozolnych przygotowaniach, zmienic swoj poglad na temat kim chcesz byc! mozecie wszyscy uwazac ze to jest nieistotne, ze kasa nieistotna ze CARPE DIEM, ze zycie jest jedno, ale wedlug mnie to, ile SIEBIE SAMYCH wlozyli w twoja edukacje, korepetycje i twoje pol roku studiow twoi rodzice, jest wazne i to bardzo i nie miej do nich pretensji o to, ze cie nie rozumieja, bo maja prawo cie nie rozumiec, skoro przez 3 lata liceum twoje zycie krecilo sie wokół czegos konkretnego a teraz ty po pol roku, nawet tak naprawde nie starajac sie nawet dac sobie samemu szansy (!) mowisz ze JEDNAK NIE przyznaj sie ze napisales na forum wlasnie po to, zeby przeczytac slowa aprobaty i uznania i dobrze, bo twoj krok, jezeli jest przemyslany dobrze i doglebnie wlasnie na to zasluguje- na slowa uznania i niewazne czy ktos rezygnuje z turystki i rekreacji czy z medycyny, ale to, jaki jest prawdziwy powod twojej rezygnacji okaze sie dopiero po tym jak staniesz sie studentem ekonomii i mam nadzieje ze to bedzie po prostu brak powolania pozdrawiam -
Witam, przeczytałam już wiele tematów i wątków poruszanych na wielu forach, lecz nie mogę znaleźć odpowiedzi na dręczące mnie pytanie. Mam chłopaka, jesteśmy razem już jakis czas, on jest dzieckiem alkoholika. Często kłócimy się o to, że pije, on uważa ze nie ma problemu, ja myślę że jest. Nie pije codziennie, ale często zdarza mu się pić w weekendy, kaca zapija piwem, zawsze pije do momentu w którym jest bardzo pijany, wtedy traci nad sobą kontrolę, mowi że to tylko piwo, szuka okazji do picia, twierdzi, ze to nie jest zaden problem, no ale czlowiek ktory w ciagu samego marca byl juz pijany conajmniej 6 razy to jest problem. Bardzo chciałabym mu pomoc ale nie wprost tylko poprzez działania które zapobiegną przejsciu do kolejnej fazy alkoholizmu. Na razie sie kłócimy, ale nie chce tego wiecej robic, bo to nie przynosci efektow, on obiecuje ze wiecej sie nie napije, ja mu wierze... i tak w kółko. Pije sam, mowi ze to go rozluznia...Sama mam problemy z osobowoscia, miewam stany depresyjne i mam nerwicę natręctw i wiem, ze takie zycie raczej mi nie pomoze w drodze do szczescia, a jednak bardzo go kocham i nie chce zeby stoczyl sie w dol. Mam wrazenie ze cale jego zycie stoi w miejscu wlasnie przez te podatnosc na uzywki ktorych mial w przeslzosci duzo, a teraz nawet jedzac slodycze nie porpzestaje na jednym batonie tylko zjada np 6 na raz. Co zrobić, żeby mu pomoc, zeby choroba sie nie rozwinęła? Psycholog odpada bo on nie pojdzie w zyciu, ja na razie nie mam pieniedzy na fachową poradę, dlatego zwracam się do Was...Nie chce byc jego drugą mamą i mowic : nie pij wez sie za siebie, to nie przyniesie efektow, a tylko pogorszy sytuację, przynajmniej tak mi sie wydaje. Co wiec zrobic zeby mu pomoc tak, zeby on nie zorientowal sie ze mu pomagam, ale zeby pomoglo? Kieruje to pytanie takze do osob uzaleznionych od czegokolwiek- czego wy potrzebowaliscie na poczatku uzaleznienia a czego nie dostaliscie od osob bliskich? Moze to mi jakos pomoze..
-
tak, mamy tak samo- to podniecenie to normalka- jest wywołane lękiem, na pewno nie podniecają cię faceci :)
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
lanney odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
moje choroby: odra, stwardnienie rozsiane, zapalenie opon mózgowych,szumy uszne, utrata słuchu,jaskra, oderwanie się rogówki, utrata wzroku, utrata węchu, borelioza, atopowe zapalenie skóry, zapalenie jelita, wrzodu, refluks, tasiemiec, glista ludzka, astma, tradzik rózowaty, zanikanie mięśni, skrzywienie kręgosłupa które mogłoby prowadzić do wózka, zdrętwienie mięśni twarzy, cukrzyca, paraliż, kilka zawałów oczywiście wszystko przez te 3 lata ( okres kiedy wmawiałam sobie powyższe choroby) było ok -- 02 sie 2011, 16:31 -- perla86, to jest efekt nerwów, żołądek i jelita są najbardziej wrażliwe na twój stres; kitty341, to jest typowa "gula w gardle" - im więcej będziesz o niej myślała, tym bardziej będzie rosła:) nie masz tam niczego NA PEWNO i nie przełkniesz tego, bo tego tak naprawdę nie ma :) -- 02 sie 2011, 16:31 -- perla86, to jest efekt nerwów, żołądek i jelita są najbardziej wrażliwe na twój stres; kitty341, to jest typowa "gula w gardle" - im więcej będziesz o niej myślała, tym bardziej będzie rosła:) nie masz tam niczego NA PEWNO i nie przełkniesz tego, bo tego tak naprawdę nie ma :) -
Ale będąc bi też zapewne ma się świadomość tego, że jest się bi, jak np. koleżanka wyżej - flirt i pocałunki z dziewczynami.
-
Do wszystkich przyjaciół niedoli- super rada- nie wchodźmy na to forum i nie czytajmy w ogóle niczego w internecie, a nasze życie stanie się piękniejsze. Wszystkie instytucje typu WHO i jakieś stowarzyszenia psychologów uważają, że orientacja jest niezmienna. I taka jest prawda. Już raz sobie to wkręcałam i przeszło totalnie, śmiałam się sama z siebie, więc wszystko z nami jest w porządku. Możecie sobie chodzić na terapię i brać leki, ale prawda jest taka, że tylko zajmowanie się czymś pomoże w tej sytuacji, "niemyślenie", brak odpoczynku i myśli same odejdą. Vian, piszesz że w wieku 21 lat zakochałaś się w kobiecie- zauważ, że wcześniej mogłaś z nimi flirtować i w ogóle, a my nawet o takich rzeczach nie myśleliśmy ( w sensie ja o kobietach a inni i o mężczyznach). Ja już w ogóle nie mogę spać, mam schizy totalne, ale to jest do przejścia, mam przebłyski normalności, kiedy jestem zwykłym człowiekiem i nie myślę o problemie, jeżeli jakieś zajęcie mnie zaabsorbuje. Im więcej czytam, tym bardziej się załamuję- np. historie, że ktoś zawsze był z chłopakami a nagle zakochał się w dziewczynie- przez to boję się, że też się zakocham, wpadam w paranoję i Wy też i koło się zamyka. Wczoraj siedziałam w pokoju i zadałam sobie pytanie- czy chciałabym żeby koło mnie siedział chłopak, czy dziewczyna i wiedziałam, że chcę, aby to był chłopak.
-
AAAAAAAA ratunku! Dziś w nocy spałam i miałam normalny sen, nad ranem (po 6) się przebudziłam i znowu MYŚLI o tym o czym był sen, czy nie było tam dziewczyn, sprawdzanie czy nie jestem les. I zasnęłam. Po godzinie coś mnie obudziło i DOBRZE bo miałam LESBIJSKI SEN i nie mogę się otrząsnąć do tej pory, jestem przerażona, bo w tym śnie mi się podobało !!!!!!! Jak się obudziłam, myślałam, że zwymiotuję
-
Nurofen, ja też już mam wrażenie, że nikt mnie nie kręci i dzisiaj mam względny spokój, nawet zdołałam oglądać programy informacyjne i tak samo jak ty, boję się, że skoro się nie ma strachu, to przeistoczyłam się w homo Tez mam tak, że leżę na łóżku i zastanawiam się, czy chcę, że leżała koło mnie dziewczyna ALE ugotowałam ciasto i zrobiłam obiad hah, więc przez chwilę nie myślałam, polecam się czymś zająć, możliwe, że pomoże ... -- 27 lip 2011, 18:22 -- i nawet boję się czytać to co piszą dziewczyny ;O paranoja...
-
Nurofen, Matt FX, mam tak samo. Wczoraj wyszłam z domu, byłam tak przerażona że zaczęłam się przypalać i teraz mam pełno pęcherzy na ręce. W każdym bądź razie wróciłam do domu i byłam już pewna, że nie jestem les, nawet obejrzałam telewizję i było ok. Aż nagle zobaczyłam program, jakieś zawody kucharskie, czy coś i była tam jedna kobieta, bardziej w sumie męska i mama oczywiście musiała mi zakomunikować, że jest lesbijką :) Położyłam się spać i nagle przypomniałam sobie, że kiedyś wracałam pociągiem do domu i na przeciwko mnie usiadł właśnie, przepraszam za określenie, ale nie potrafię znaleźć innego- babo- chłop. W sumie ciężko było rozpoznać, przez 1.5h jechałam w strachu, że coś mi zrobi, bo doszłam do wniosku, że pewnie nie lubi dziewczyn, a ja miałam sukienkę. A wczoraj wieczorem nagle zaczęłam sobie ją wyobrażać i to było STRASZNE, bo sama nie wiedziałam czy mi się podoba czy nie i te myśli wchodziły mi do głowy, nie wiedziałam, przestraszyłam się, że coś z moją psychiką dzieje się nie tak i zaczęłam się modlić. Efektem tego był sen - miałam mały dom w którym było bardzo brudno i właśnie ta osoba spała na moim łóżku, nagle zaczęłam płakać i wyrzuciłam ją z domu. To jest naprawdę straszne, nie mogę nawet myśleć o chłopakach, bo po chwili wyrastają mu długie włosy. Z kolei sny, od trzech dni mam związane właśnie z nimi. Coraz bardziej mam poczucie odrealnienia i oderwania się od rzeczywistości. I kiedy wykręcę jedno, to wkręca mi się drugie. echhh, brak słów:( -- 27 lip 2011, 11:50 -- Jedynym wyjściem jest po prostu zajęcie się czymś, dlatego ja dziś zaczynam się uczyć do matury, żeby nie musieć studiować tergo czego nie chcę, tylko w końcu dostać się na wymarzone studia, nie jestem lesbijką, nie jestem biseksualistką i wy też nie jesteście ani homo, ani bi. Pamiętam, że ostatnio mi przeszło, jak się czymś zajęłam, więc czas się czymś zająć po prostu. To jest moja prywatna psychoterapia i sama jestem psychoterapeutką, za tydzień napiszę Wam, jak mi idzie Zero wolnego, ciągle jakieś zajęcie i życie stanie się piękne (oby) PS: ostatnio jak obudziłam się w nocy, miałam piękne uczucie, że wszystko jest ok, dziwiłam się, jak mogłam mieć takie głupie myśli, trwało to KILKA SEKUND, ale uwierzcie, było super.
-
ja ostatnio, jak sie balam, powiedzialam o tym wszystkim moim znajomym, teraz nie mowie, bo nie chce zeby mieli mnie dosc
-
moja głowa zaraz eksploduje po prostu, wspolczuje i wam i sobie ja tez kiedy bylam w szatni na wfie czy cos- nic a teraz jak ide na basen to jest straszne
-
widzialam gdzies opinię, na tym forum, ze seks moze byc nawet z siodelkiem od roweru ale zostaja po nim tylko wyrzuty sumienia, nigdy nie fantazjowalam na temat kobiet, na wycieczkach spalam z dziewczynami i nic, przez caly 1 rok na studiach ( ten rok) spalam z dziewczyna na ogromnym lozku i nic, wiec mysle, ze to nerwica ale jak mysle ze to nerwica, zaczynam myslec ze to jednak wcale nie jest nerwica i robi sie coraz ciekawiej
-
a teraz zaczelam sobie wkrecac ze moze faktycznie tak jest, ze mam taka orientację, ale sie jej wypieram ja wkrecalam sobie ze jestem opetana, wyobrazalam sobie smierc moich rodzicow, a przede wszystkim, wmawialam sboie wszystkie choroby swiata, ale to jest zdecydowanie najgorsze z najgorszych
-
dune nie chce nic mowic ale twoje posty nam niestety nie pomagaja tylko skutecznie dołują ja np cale zycie mialam chlopakow, marzylam o nich, snilam i wszystko juz od najmlodszych lat, wyobrazalam sobie seks tylko z nimi, zwracalam na nich uwage mam nadzieje ze jest tak jak ze wszystkimi innymi rzeczami ktore sobie wkrecalam w kazdym badz razie to jest mega mega porazka, to co sie dzieje i mysle ze zabicie sie to naprawde dobre wyjscie
-
a wiecie czego najbardziej się boję? tego ze skoro to juz tak dlugo sie ciagnie to moze faktycznie tak jest i wtedy jeszcze wiekszy strach dzis mialam tak chore sny PARANOJA na szczescie znalazlam juz miejsce na samobojstwo i na serio jak mi nie przejdzie to to zrobie i nic mnie nie powstrzyma bo wole juz znosic bol po smierci niz to co dzieje sie ze mna teraz