Przejrzałam pobieżnie Twoje posty (jestem w teraz w pracy, hi hi) i jak dla mnie, to masz zaburzenia osobowości, to się leczy terapią (długą) i wspomaga lekami. Moje problemy psychiczne też się zaczęły od mocnych jazd na tle religijnym i też moje życie zmieniło się całkowicie. Każdy dzień był coraz większą udręką. Ale żaden kryzys nie trwa wiecznie, przyjdzie moment, w którym wybijesz się z tego dołka. Nie przejmuj się na razie diagnozami, jak psychiatra po jednej wizycie może stwierdzić jaki masz typ osobowości? A w ogóle takie zaburzenia wyglądają skomplikowanie, diagnozy się zmieniają, objawy są czasem takie, że chodzi się po ścianach... ale da się z tego wyjść, tylko trzeba systematycznej i długiej pracy. I nie można siebie skreślać, to co masz w głowie kiedyś się poukłada, tylko potrzebna do tego pomoc. Psychologa, rodziny, znajomych i Twoja własna.
Czytam i oczom nie wierzę... Podważasz zdanie psychiatry, który swoją diagnozę może poprzeć wiedzą uzyskaną latami doświadczenia i uzyskanym wykształceniem, stwierdzając, że nie ma on prawa podać wstępnej diagnozy nawet po jednej wizycie, a jednocześnie sam nie mając żadnych kompetencji (!) i nie widząc człowieka na oczy mówisz mu, że ma zaburzenia osobowości?! Pomimo, że najprawdopodobniej, poza wyrywkowymi informacjami z internetu nie masz o tym zielonego pojęcia? Takim gadaniem mącisz jednynie ludziom w głowach, skądinąd i tak już znerwicowanym, zagubionym i nadwrażliwym.
Moim zdaniem, to zupełny brak wyczucia i odpowiedzialności za wypowiadane słowa.