Skocz do zawartości
Nerwica.com

madhatter

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez madhatter

  1. Pytanie może trochę nie pasujące do tego działu, ale nie wiedziałem gdzie indziej umieścić. Więc tak, mam 21 lat, trochę się w przeszłości samookaleczałem (ale nie jakieś próby samobójcze), głównie z powodu nieradzenia sobie ze stresem, napięciem i emocjami. Teraz jest mi po prostu głupio, że takie coś robiłem (chociaż czasem przychodzi jeszcze chęć). Głównie na ramionach mam blizny, nie jakieś super głębokie, ale widoczne białe kreski, w tym kilka grubszych. Normalnie problemu nie ma, nawet w T-shircie nie widać ich. Ale w lato wyjść "na gołą klatę" - wykluczone. No to sprawa tytułowa. Nie miałem jeszcze dziewczyny, ale kto wie co się może zdarzyć Boję się jak może dziewczyna odebrać takie blizny. I to pytanie do Forumowiczek. Czy może to odebrać jako brak odwagi (co raczej nie jest dobrą cechą u chłopaka)? Czy może jej to nie obchodzić? A może powiedzieć dziewczynie, że to po wypadku z dzieciństwa? Może któraś z Was ma jakieś doświadczenie w tej kwestii?
  2. madhatter

    Depresja objawy

    Witam, jestem tu nowy, mam 21, studiuję. Mam chyba objawy, które pasują i do depresji i do nerwicy lękowej (patrząc na objawy forumowiczów). Niektóre mam od czasów mniej więcej gimnazjum, ale najbardziej nawarstwiły się od czasu studiowania. Te objawy to: - praktycznie codzienne lęki, szczególnie rano po obudzeniu. Leżę w łóżku, zwijam się w kłębek i odczuwam lęk przed każdym dniem, jak wstanę to zawsze łykam tabletkę Deprimu Forte (chyba od 3 miesiecy), magnez (na stres) - jakby lęk przed robieniem projektu na studiach. Nie jest to lenistwo, coś "że mi się nie chce", to jakiś strach i powoduje to, że odkłada się rzeczy na później i najczęściej siadam z tym na ostatnią chwilę (a mogłbym zrobić wcześniej i miałbym np wolny czas) - dość niska samoocena, kompletny brak wiary w siebie, uważam non stop, że wszystko mi się uda, że sie nie nadaje do niczego - nie potrafię sie z niczego cieszyć, myślę ze jak się zacznę cieszyć, to zawsze zdarzy się coś przykrego, taki mocny cios, więc wolę się nie cieszyć, bo po co? -nie potrafię rozładować agresji, niestety znalazłem sposób w postaci samookaleczania się, staram się tego nie robić, ale czasem jeszcze mi się zdarza -myśli samobójcze, ale bardziej w stylu, że wyobrażam sobie własną śmierć, albo np. myślę, że chciłbym mieć raka i 2 miesiące życia -nie widzę sensu życia, nie mam jakiegoś celu w życiu -często mam poczucie winy, że jestem wszystkiemu winny (mimo że nie jestem) -ciąglę chodzę zmęczony, spać mi się chce, nawet gdy się wyśpię np. w sobotę, to potem chce mi się spać -czasem mam huśtawki nastrojów, wydaje mi się, że będzie dobrze, a np godzinę poźniej, że wszystko jest do niczego i ja jestem do niczego Poza tymi objawami to ciężko nawiązuję kontakty z ludźmi, ale to juz raczej wina tego, że jestem nieśmiały. Nie byłem u żadnego lekarza z tym. Przy ludziach staram się uśmiechać i udawać, że wszystko jest fajnie. Wszystkie problemy, czy lęki staram się gdzieś w środku dusić i chyba to się przepełnia już. Ale coraz bardziej czuję, że jak tak będzie życie wyglądało to dziękuję. Czasem się boję, że kiedyś może to doprowadzić w najgorszym razie do samobójstwa. To chyba tyle. Nie wiem, może to zwykły stres.
×