
mała83
Użytkownik-
Postów
32 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia mała83
-
mam ale to sie zawsze moze zmienic Masz stalowe nerwy? :)
-
tak czuję, poza tym jeśli za każdym razem przypisują mi coś innego? Kilka razy robiono mi testy psychologiczne, na podstawie których też różne diagnozy stawiano. Raz nawet, że nic mi nie dolega. Jeśli nic mi nie dolegało wtedy, to dlaczego czułam paraliż przed wyjściem z domu? To było jakiś czas temu, teraz przechodzę różne stany, ale wszystkie są beznadziejne.
-
Mam nerwice, lęki, ponoć zaburzenia osobowości? diagnozowano mnie kilkukrotnie, zazwyczaj źle, za każdym razem inaczej. Fajnie, że jest to forum. Pozdrawiam Was wszystkich. Ps. Myślenie to jest to coś z czym mam problem (za dużo a czasem za mało myślę)
-
wyrzućcie do kosza. Nie chodziło mi o nic alternatywnego, inteligentnego.. ani nic prowokującego. linka, ok, pomyślę -- 10 maja 2011, 13:24 -- teraz to już nie ma sensu tekst z kuzynem po zmianie tytułu. Faktycznie. Teraz w moim poście chodzi sama już nie wiem o co.. Chodziło wcześniej o mnie.
-
hehe no pewnie masz racje, w sumie jak chcesz to przenieś a ja zacznę jeszcze raz :)
-
(fajny pomysł z tą zabawą, uśmiałam się) jeśli można to dołączam i.. mam ulubione lody - o smaku gumy do żucia Masz może czasami coś, czego tak naprawdę nie ma?
-
a ja kiedyś pisałam.. pomagało w pozbywaniu się zbędnych odczuć :) Teraz uwielbiam zdjęcia.. oglądać, robić. Sztuka jest fajna z tym, że nie ma żadnych zasad, w przeciwieństwie do naszego świata. Wszystko dozwolone a i brzydkie staje się piękne. Do tego łączyć można wszystko ze wszystkim. Moim ulubionym połączeniem jest obraz z muzyką. Działa dwojako, czasem muzyka podkreśla coś w obrazie a czasem na odwrót :)
-
kasiątko ale zawsze coś do siebie człowiek czuje, to tak samo naturalne, jak uczucia do innych
-
ja siebie lubię..nawet z tym wszystkim. Nawet sobie współczuję. Ludzi lubię.. z samooceną jest gorzej. Czasem wydaje mi się, że jestem ładna, a czasem, że nie. Jak wydaje mi się, że jest ok to nawet cieszyć się potrafię, ale jak mnie dopadnie obniżone samopoczucie, lęki, to zaraz wszystko leci na łeb na szyję, jak mam stresa to zaraz reakcja łańcuszkowa się pojawia. Czasami mi zimno się nawet robi strasznie. Mimo, że na dworze upał, ja się owijam kocem. Czasem mam pretensje bez sensu, żale głupie.. ale ostatnio bardzo intensywnie staram się pracować nad tym, nad sobą w ogóle. Staram się akceptować świat takim jaki jest, bez wyrzutów co do jego natury. Mam problem z zaakceptowaniem wielu spraw, które stanowią rzeczywistość, a na które nie dość że nie mam wpływu to ich nie zmienię. Kiedyś myślałam, że się da. Ale dokonałam już tego 'odkrycia' że jednak nie, to tak nie działa. Może to już pewne osiągnięcie i krok ku wyzwoleniu z ramion mojego potworka, który mnie tak pokochał, że odejść nie chce i przydusza. Potworek pojebek. To moja choroba. Lęki, nerwica...
-
siemka, czóło, sraka je joł madafaka tak mój kuzyn się witał ze mną, fajny jest, szkoda, że kuzyn, ale cóż... a ja mam 27 lat na chwilę obecną, nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta i przeczyta, ale wiem, że wypada się przedstawić i coś o sobie napisać. Jestem dziewczyną, kobietą właściwie. Nie lubię określenia kobieta, bo jakoś zbyt dojrzale i dorosło mi zawsze brzmiało, no ale z racji metryczki, której coraz bardziej szczerze nie dzierżę, kobietą jestem już. Jaką? Dziwną chyba. Sama nie wiem.. Skomplikowana byłam kiedyś, teraz coraz bardziej pokorna i mniej wymagająca od siebie i innych, chyba przez te wszystkie syfy jakie nagromadziłam w głowie, właściwie to same się nagromadziły nie wiem skąd, kiedy i jak, ale znalazły się tam i mi teraz przeszkadzają w funkcjonowaniu, radości beztroskiej na maksa, w osiąganiu celów, w wychowywaniu dziecka (mam mam :) dzieciaczka), w relacjach, no we wszystkim tym co wam przeszkadzają wasze. Za dużo pisać nie chcę, bo kogo to w ogóle interesuje, ale staram się. To na pewno. Taka właśnie jestem, zawsze się staram. Znaleźć przyczynę, rozwiązanie.. Szukam teraz tu, wśród was i dzięki wam, może ja też coś z siebie dam, może komuś pomogę.. Na pewno wierzę, wierzę w to, że da się, że zasługujemy na lepsze życie, przecież to ludzie tacy jak my są skarbem tego świata..czy nie?
-
musi być jakieś wyjście ; ///
-
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
mała83 odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
a coś takiego jak schemat automatycznie pojawiających się myśli? znacie to? kiedy np pojawia się jakaś tam hipotetyczna sytuacja, która nas przykładowo stresuje, czy paraliżuje zazwyczaj u człowieka pojawiają się te same automatyczne myśli. To mniej więcej wygląda tak: stresująca sytuacja ---> 'złe myśli' ----> cała kaszaniasta reszta (złe samopoczucie, lęki, itd.) Takie autodestrukcyjne myślenie doprowadza do nerwic, chorób. Cała sztuka polega na tym, żeby wychwycić te 'złe myśli' i zastępować je innymi np. jak ktoś ma lęk przed podróżowaniem tramwajem i w momencie gdy znajdzie się w tramwaju zaczynają się pojawiać w głowie te wszystkie dręczące myśli, że ludzie się gapią albo inne tego typu to można przykładowo wyobrazić sobie, że wszyscy ci ludzie mają to samo i jadą też tym tramwajem z takimi samymi lękami. Jak dany osobnik zacznie to sobie wyobrażać, zaczyna bagatelizować swój stan i nawet może mieć chwilowy dobry ubaw z tej całej syt. w tramwaju. Nie wiem czy dobry dałam przykład, ale wydaje mi się, że w przypadku nerwicy natręctw odwracanie uwagi od swoich myśli, lub zastępowanie ich innymi może pomóc. No i nie tylko w tym przypadku bo tak samo jest z depresją i innymi chorobami duszy :) -
Powracam-problem bez końca-chorobliwa zazdrość.....
mała83 odpowiedział(a) na paulus08 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
czemu się tak obrzucacie błotem? przecież chyba to forum jest po to, żeby sobie jakoś pomagać i wspierać się wzajemnie a nie sobie dokuczać nie? :) -
a ja już cię lubię za to, że robisz jakiś krok, żeby to zmienić. Mógłbyś leżeć gdzieś w łóżku sam przepełniony tym odczuciem jakie masz a jednak piszesz.. To jest coś. Wiesz? Wierzysz troszkę, że dasz radę zmienić swój stan? Pomalutku?
-
W poszukiwaniu wspólnego mianownika dla wszystkich zaburzeń trapiących ludzi pomyślałam, że sens leży w podejściu nas samych do nas samych.. dlatego chciałam założyć ten wątek, czy lubimy siebie? Jak nasza samoocena wpływa na odczuwane przez nas lęki, depresje, fobie, doły itd. Mam wrażenie, że człowiek ma niesamowitą moc w sobie, która potrafi uleczyć.. Trzeba się tylko nauczyć wydobyć to z siebie.