Skocz do zawartości
Nerwica.com

granda92

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez granda92

  1. Po prostu się już do tego przyzwyczaiłam :) i dlatego może staram się uśmiechać bo dużo smutku już przeżyłam. Wiem że muszę iść z tym do lekarza bo to tak strasznie męczy
  2. no to mnie wszyscy podsumowali... zart i kpina? to po co ja to pisałam ale wiecie co, w sumie wiedziałam ze w to nie uwierzycie... -- 26 kwi 2011, 09:07 -- a co to stwierdzenia "magii" o nie tak hehe, nie ze sobie siedzę i pomyśle o kuchnia, mam ochotę sobie coś wyczarować, albo się tym interesuje, a gdzie tam... po prostu czasem mam obraz np jakiegoś wypadku, nie wiem kompletnie co to za wypadek, urywkami go widzę, i nagle dowiaduje się ze takie coś było, sama miałam wypadek i widziałam siebie z boku jak uderzam głową w blachy samochodu, później tak samo opisał mi to mój chłopak, o to mi chodziło ze coś widzę a nie ze sobie czaruje :)
  3. Cześć! mam problem, a mianowicie widzę siebie i innych z boku. Coś dziwnego bo nie wiem jak to Wam wytłumaczyć.... Czasem mam takie zwidy, omamy? nie wiem...,że tak jakby obserwuje swoje i czyjeś życie z góry. Miałam tak już od dzieciństwa, siedząc sama w pokoju widziałam swoich rodziców, którzy siedzą w np kuchni i coś robią. Jakoś na to nie zwracałam uwagi aż do chwili obecnej. Żyje tak jakby na pograniczu dwóch światów, naszego realnego i jakiegoś drugiego. Straszne uczucie bo nie mogę się na niczym skupić. Nie mam określonego "mojego" świata tylko raz tu raz tam. Kolejny problem to taki, że widzę jakieś postacie, duchy? Nie wiem co to jest. Miałam dość trudne dzieciństwo i jakoś takiego rodzicielskiego wsparcia nie otrzymałam. Zero rozmów, a jak już to kłótnie co dla dziecka jest nie fajne... Wieczne problemy, śmierć rodzeństwa i wieczne obwinianie się rodziców o to, mimo że to nie ich wina. Widziałam tyle jako dziecko, że trudno to opisać. Może szybciej dorosłam? nie wiem, nie miałam na pewno takiej wolności dziecka. Że nic mnie nie obchodzi bo jestem dzieciuch i koniec, tego nie było. Później dziwne przygody z wiarą. Sny, że widzę Boga itd, że obcuje z Nim jak z kumplem, dziwne ale wydawało się baaardzo realne. Później nie mogłam się określić co do tego w co mam wierzyć aż w końcu w nic nie wierzyłam, ale krótko, bo miałam wrażenie ze staczam się gdzieś i robię coś karygodnego. Szukałam w innych religiach czegoś co może będzie do mnie pasować, do moich poglądów. I tak jakoś zostałam dalej w chrześcijaństwie. Prześladowało mnie po tym wszystkim to, że zwątpiłam w Boga a to już nic miłego. Koszmary, nerwica, jakieś durne sny.. jak jakaś kara za to. I tak oto teraz mam te dwa światy, Nasz i Ich. Jestem nerwowym człowiekiem wiec może jestem jakąś psychopatką? nie wiem już sama.. chciałabym po prostu żyć NORMALNIE. tak jak inni... od niedawna mam dziwne takie myśli, jakbym wiedziała co się stanie i 7 na 10 przypadków wiem co się stanie, co będzie. Ogólnie to juz nie mam siły po prostu z tym, najchętniej skończyłabym ze sobą bo może w końcu określiłby mi się ten świat. Wiem, że i tak nie udało mi się tego wszystkiego opisać tak jakbym chciała i każdy pomyśli o czymś innym no ale, co mi szkodzi :)
×