Od kilku lat cierpie na nerwice natrectw. Zaczelo sie od mysli bluznierczych zabarwionych religijnie, potem doszly mysli ze zabije kogos bliskiego. ostatnoil na cztery miesiace te mysli wygasly (lecze sie ) ale niedawno znow powrocily. Tym razem ze zrobie cos memu ukochanemu chlopakowi i kotu. Najgorsze jest to ze jak juz mi sie wydaje ze sie przekonalam ze to tylko choroba a nie moje okrucienstwo to te mysli staja sie jeszcze silniejsze i pojawiaja sie takie ktore mnie przekonuja bym to popelnila i ze chce to poelnic i wydaje mi sie ze naprawde chce a nie chce...czasem mi sie wydaje ze juz zaraz to zrobie i pojawia sie mysl zebym to zrobila bo potem bedzie spokoj. czy to jest normalny objaw w tej nerwicy??? czy inni chorzy tak tez maja? czy moze to jednak nie nerwica a moje okrucienstwo i fakt ze jestem zlym czlowiekiem? prosze, pomozcie i doradzcie!!!!