Skocz do zawartości
Nerwica.com

niktwazny

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niktwazny

  1. Witam. Nie napiszę, jak się nazywam, ile mam lat i skąd jestem. Chcę być w 100% anonimowa. Mogę tylko napisać, że jestem uczennicą gimnazjum. Zawsze miałam problemy z moim 'ja'. Rodzice, a dokładnie mój ojciec, bardzo chciał, abym była idealna. Chciał, abym była jego w struprocentach udanym dzieckiem. Nie pomyślał, że nikt nie jest idealny... Mój główny problem to problemy z rówieśnikami. Nigdy nie mogłam nawiązać z nimi kontaktu. W wcześniejszym dzieciństwie byłam przezywana i wyśmiewana przez moje starsze koleżanki. Mówiły na mnie 'strojnisia', z racji tego, że często zmieniałam ciuchy. W przedszkolu moje kontakty nieco się poprawiły. W podstawówce znów zeszłam na psy. W 1 klasie byłam praktycznie sama. Dobrze się uczyłam, byłam chwalona przez moją wychowawczynię. W 2 klasie poznałam trzy dziewczyny. W 3 klasie nie chodziłam już do podstawówki, chodziłam do ''swojej'' SP, niedawno wybudowanej podstawówki koło mojego miejsca zamieszkania. Nie stresowałam się, w końcu miałam blisko. Byłam szczęśliwa. W 4 klasie poznałam dziewczynę, która została moją naukochańszą przyjaciółką. W 5 klasie byłyśmy nierozłączne. Aż do tej pory, gdy pojawiła się Anka, moja była przyjaciolka z lat dzieciecych. Zapytala sie mnie, czy moge sie z nimi zakolegowac. Odpowiedzialam 'tak' a czemuz nie? W 6 klasie zaczelam sie klocic z Anka. Najczesciej na gg. Dostalam kare- za moje oceny z matematyki. Nie moglam wychodzic na dwor. Anka to swietnie wykorzystala. Zaczela sie spotykac z Goska (moja przyjaciolka). Pod koniec grudnia oswiadczyly mi, ze niechca juz sie ze mna przyjaznic. Moge ich byc tylko dobra kumpela. Wiecie, jak ja wtedy przezylam bol? Plakalam. Bardziej lubie Anke niz Goske. Tak. Jednak teraz mam ochote popelnic przez nia samobojstwo. Niedawno poklocilysmy sie za to, ze nie moglam wyjsc na dwor! Przepraszam bardzo, musze sie tez uczyc, a dzisiaj konczylam o 16.10, a dojezdzam. Zreszta napisze Wam w innej partii tego tematu. Od roztania pory mam depresje. Nie mam dla kogo zyc. Chcialabym popelnic samobojstwo, ale strasznie sie boje. Jestem tchorzem po prostu. Niedawno poszlam gimnazjum (tak, mam rocznikowo 14 lat) i znowu mam problemy. Z klasa, w ktorej dzieci pija juz 7 piw. To gimnazjm nie jest polozone na moim osiedlu, wiec musze dojezdzac. jade do szkoly z 7-10 minut. To osiedle nie jest zbyt bezpieczne, tak samo jak szkola. wiele razy spotkalam sie z przemoca. niedawno pewna dziewczyna chciala mi zabrac czapke, ale jej odebralam. rowniez ona popchnela mnie, gdy wchodzilam do szkoly. podobno ta dziewucha ma problemy z prawem. Mam juz dosc. Mam nerwice, z powodu dojazdu i ludzi ze szkoly. Mama ciagle na mnie krzyczy, ze jestem beznadziejna, ojciec zreszta tez. Nie mam wyboru. Samobojstwo to jedno rozwiazanie. prosze, poradzcie mi... przepraszam za bledy i niedociagniecia w tmy poscie, ale sie spieszylam.
×