Dla kogoś mój problem może wydać się błahy...ale dla mnie jest tragiczny i nie mogę sobie z nim poradzić
Mój problem jest taki że wyłysiałem w bardzo młodym wieku nie uwierzycie ale 22 lata...tak dokładnie 22 lat. Studiuje architekturę dziennie i zaocznie ekonomię...tylko po co ?
Do 19 roku życie miałem takie włosy że fryzjerka raz sobie odciska zrobiła takie twarde i mówiła że są ładne i czarne jak węgiel ! Posypało się wszystko gdy miałem 20 lat i przez dwa lata wyłysiałem.A zacząłem łysieć od placka na czubku głowy...
Ostatnio musiałem ogolić się na 1 mm bo były takie prześwity...przeżyłem szok schudłem jeszcze dodatkowo 5 kg dostałem takiej depresji że maskara.Wyglądam dosłownie jak po chemioterapii.
Mam jeszcze dużo krostek na twarzy ale to nie problem bo to można zlikwidować...
Mój tata ma 50 lat i ma dużo więcej włosów niż Ja i nie łysieje.Ale mój dziadek ze strony matki wysiał dość szybko oraz moi dwaj kuzyni jeden jeszcze wcześniej niż Ja jeden 20 lat a drugi 25 lat i 3 kuzyn też zaczyna a ma dopiero 17 lat.Wiec dlatego wydaje mi się że to podłoże genetyczne...niestety ale trudno mi się z tym pogodzić...Ogólnie oprócz włosów jestem okazem zdrowia robiłem wszystkie badania jest wszystko jak w najlepszym porządku tylko włosów na głowie brak ogólnie to przynajmniej gruby nie jestem i wzrost w miarę 180cm na/74 kg
Najgorsze jest to że wstydzę się wyjść na ulicę i na uczelnie,i boję się reakcji rodziny i znajomych.Ojciec ma więcej włosów niż syn itp.Mam taką fobię że wszyscy patrzą się na moją łysinę i się śmieją a jak widzę moich kolegów z liceum jakie mają czupryny to mię krew zalewa...
Boję się kontaktów z ludźmi dlatego siedzę w domu najczęściej i wychodzę tylko kiedy trzeba ze wstydem i zaraza robię się czerwony !
Ogólnie wydaje mi się że przegrałem życie wyłysieć w wieku 22 lat.Wiem że to głupie ale dla mnie to jest równoznaczne z nowotworem.Czuje się jak niepełnosprawny.Straciłem chęć życia...wcześniej byłem uznawany za bardzo ładnego chłopaka a teraz za chorego na coś...i za brzydala normalnie jak dzwonnik z Notre Dam....
Dziewczyny(żony) to już sobie nie znajdę na 200% kto by chciał łysego 22 latka proste nikt...więc będę raczej singlem do końca moja zasranego życia będzie to trudne ale nie ma wyjścia taki los mój będzie !
Z pracą to też będzie ciężko bo jak jest konkurs CV to wybiorą ładnego chłopaka z włosami by dobrze firmę reprezentował a nie takiego brzydala ! No chyba że jako ochroniarz ale z moją przemianą materii to lipa również a nie chcę się na pakować i być łysm koksem !
Mogę też iść na księdza ale nie czuje powołania więc źle się dam będę czuł więc lipa !
Mam myśli samobójcze nawet ostatnio byłem w sklepie budowlanym i chciałem sobie kupić sznurek i wybierałem nawet drzewo nad rzeką lub w piwnicy fajne miejsce ! Ale chciałem skoczyć z wiaduktu ! Nie robię sobie żartów !
Na razie nie mam odwagi ale jak tak będzie dalej to zrobię to bo mało mi trzeba niestety a na pewno to zrobię gdy moi rodzice umrą bo nie mam dla kogo żyć i całe życie świeci glacą i żyć w poniżeniu ! A kto się mną zajmie na starość nawet szklanki nikt nie poda !
Na przeczep to bym miał kasę ale można przeczepiać dopiero najlepiej od 30 roku życia bo łysnie dalej postępuje to nie wiem co zostanie tych włosów pewnie nic bo za szybko zacząłem łysieć !
Wiem że to tylko włosy i są gorsze problemy ale to mnie przerosło !
To jak myślicie kończyć z sobą !