No to boje sie w sumie wszystkiego co wymienilas i rozląki z rodzina, ale fali bardziej. Co do tego ze mnie nie wezma bo studiuje to i tak sie denerwuje ze moga mnie wyrzucic ze studiow i wtedy wezma. Ale teraz to jest juz zawodowe wojsko i nie biora na sile, no nie?
Tak sie pytam, jak idiota troche, ale chcialbym zakwalifikowac ten problem jako urojony i nierealny, bo wtedy sobie z nim poradze jakos. Bo mialem w przeszlosci rozne leki: nie lubie zmian, ze zachoruje na np. raka, ze mam zla stancje na studiach. Ale jak je zakwalifikowalem jako nierealne to juz sie nimi nie martwie. A z tym wojskiem to sie mecze juz 2 miesiace i w sumie nie wiem czy mam podstawy czy nie do zmartwien i stad pomysl o chorobie. W sumie to od jakichs 3 lat zawsze sie czyms martwilem - to takie niezalezna uczucie. Moich bliskich tez sie pytam czy wojsko jest i czy mnie wezma itp i oni mowia ze nie. W sumie to sie ich tak pytam jak pomylony troche, co jakis czas.