Skocz do zawartości
Nerwica.com

looney_tunes

Użytkownik
  • Postów

    44
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez looney_tunes

  1. Ha, ha. Masz bardzo uproszczony obraz. Tak, Wy też.
  2. Ty mnie też. Po wpisach. Nie tylko Was. Ogólnie ludzi, którzy twierdzą, że mają, a... są jak ci sangwinicy.
  3. Założę się, że połowa osób na tym forum jest tu przez modę. Ja nie chcę być jednym z nich. A skoro mam wszystko z tego: http://bpd.szybkanauka.net/samo-diagnoza To chyba mogę mieć podejrzenia, że to bpd?
  4. Otóż na forum o bpd pewna dziewczyna napisała, że jest sangwinikiem i ma bpd- podobno na wykładach wyszło jej: sangwinik, a studiuje psychologię (!!!!!!!!), na innym forum też spotkałam się z takimi głosami, ktoś napisał: "jestem sangwinikiem, ale bpd mnie niszczy", stąd wziął się temat. To znaczy, że ludzie sobie wmawiają. Nie mam żadnej obsesji na punkcie bpd- tylko mam na pewno jakie zaburzenie osobowości i wg kryteriów diagnostycznych dsm-iv mam właśnie bpd, dlatego jestem zainteresowana. Lepiej się zainteresować, bo mogę sobie kiedyś zrobić krzywdę. Myśli samobójcze przy braku depresji są chyba niepokojące?
  5. Jakiego braku znajomości? Może masz coś z logiką- bo moim zdaniem osoba optymistyczna i zrównoważona psychicznie to raczej przeciwieństwo bpd. To ma się do siebie mniej więcej tak jak psychopatia do osobowości unikającej.
  6. Jeżeli komuś w teście osobowości wychodzi, że jest zrównoważony, optymistyczny, beztroski i mówi, że ma bpd, to coś jest nie tak.
  7. Jak można być sangwinikiem i jednocześnie mieć BPD? Niektóre cechy się wykluczają, uświadomcie to sobie. Myślę, że wiele osób z tego forum to tak naprawdę nie ludzie z bpd, tylko hipochondrycy.
  8. Nie idę do psychiatry dlatego, że mam 17 lat i musiałabym iść z matką, a mam z nią bardzo słabą więź, poza tym ona bardzo chętnie opowie o moich problemach psychicznych całej rodzinie, więc wolę poczekać jeszcze roki i iść sama.
  9. Psycholog skierował mnie do psychiatry. Ale nie istnieje żaden w 100% skuteczny test na bpd, sami psychiatrzy często wystawiają błędne diagnozy. Moim zdaniem powinno się badać układ limbiczny, wtedy można byłoby być pewnym. Myślicie, że takie badania są możliwe?
  10. Mnie się to wydaje bardzo niepokojącym objawem. Nie wiem czy przeszedłbym tak spokojnie nad szarą Angeliną Jolie u siebie. Na Twoim miejscu pogadałbym ze specjalistą czy nie mam bpd. Chodzi o to, że nie idealizuje jej (czyli nie jest "biała") i nie dewaluuję (czyli nie jest "czarna")- patrzę na nią obiektywnie- uważam, że jest dobrym człowiekiem, ale kiepską aktorką, choć ogólnie ją lubię. Ludzie z bpd mają chyba tak, że albo kochają, albo nienawidzą, rzadko patrzą na kogoś obiektywnie. Mi to właśnie nie pasuje.
  11. Czy to natręctwa myślowe? Czy to, że jak zbiegam ze schodów, nagle mam wizję, że potykam się i upadam (na tych schodach, oczywiście), to też natręctwa myślowe? Pojawiają się zawsze niespodziewanie, niezależnie od mojej woli. -- 02 cze 2011, 20:33 -- Mógłby ktoś się wypowiedzieć?
  12. Na forum bpd widzę, że dużo osób przesadza i chyba sobie wmawia. I to do mnie już bardziej pasują cechy bpd, a mimo wszystko nie jestem do końca pewna, czy to mam. Korba, nie, nie odpowiedziałam sobie. Przedstawiłam tylko moje cechy bpd i to, co jest raczej niezgodne z osobowością bpd. Chcę, żeby mi ktoś powiedział, czy mogę mieć bpd, nie mając niektórych cech (które są chyba dla tego zaburzenia bardzo charakterystyczne).
  13. Tak twierdzą psycholodzy. Ja, jak czytałam o bpd, myślałam, że to moja charakterystyka. Ale nie zgadza mi się kilka cech: - autoagresja (wyżywam się na innych) - widzenie każdego człowieka na czarno lub biało (są szarzy, np. Angelina Jolie jest szara, chyba) - chwiejne poczucie własnej wartości (a z wikipedii: "zależy od aprobaty oraz szacunku okazywanego im przez innych")- ja jestem pod tym względem wręcz narcystyczna, czasami nawet uważam się za geniusza. Możliwe, że mam bpd? Bo np. takie cechy jak dążenie do kłótliwości, chroniczne uczucie pustki, ambiwalentne uczucia do ludzi, czasami zbyt wiele uczuć, a czasami jestem wręcz wyprana z emocji, występuje apatia. Czy może każdy tak ma? PS Ja myślę, że większość osób, którzy czytają o bpd i od razu im ię wydaje, że to mają, wmawiają sobie zaburzenie, szczególnie nastolatki. Bo większość ludzi ma różne z tych cech.
  14. Nie żadnych nie biorę. A pomagają? Bo ja mam to od mniej więcej 7. roku życia, jakoś wątpię, że leki pomogą...
  15. Niczego w sumie, ale chciałam się upewnić, że nie wmawiam sobie choroby.
  16. Mam to od dzieciństwa. Pamiętam, że to z symetrią mam mniej więcej od 7. roku życia.
  17. Ja też nienawidzę patrzeć, jak ktoś je. To mnie brzydzi. Sama też jem w odosobnieniu.
  18. Nie dawno przeczytałam o nerwicy natręctw i stwierdziłam, że mogę to mieć. "Obsesjom często towarzyszą kompulsje, czyli czynności i rytuały do wykonywania, których chory odczuwa silny psychiczny przymus. Przykładowo chorobliwy lęk przed chorobą lub zakażeniem bakteryjnym objawia się poprzez odczuwanie potrzeby bardzo często mycia rąk. Bardzo powszechną formą nerwicy natręctw jest też pragnienie wypowiedzenia jakiegoś słowa czy zwrotu. Nie rzadko są one sprzeczne z przekonaniami osoby chorej, na przykład osoba religijna może odczuwać przymus wypowiadania bluźnierstw i plugastw." Teraz jestem ateistką (właściwie to często to się zmienia, bo mam bpd), ale jak byłam religijna (bardzo) to miałam takie natrętne myśli: wypowiedzieć coś brzydkiego o Maryi (zawsze o niej, nie o Bogu czy Jezusie). To było kompletnie sprzeczne z moimi poglądami, ale te natręctwa... W dodatku panicznie bałam się duchów i Szatana, myślałam o nim 3 razy więcej niż o Bogu. To też było męczące. Miałam obsesję, że zostanę opętana. Jak szłam do łazienki, to zastanawiałam się, czy nie zobaczę ducha. "Bardzo powszechną formą nerwicy natręctw jest też pragnienie wypowiedzenia jakiegoś słowa czy zwrotu. " - ja często mam natręctwo wydobycia z siebie głosu, kiedy długo nic nie mówię. Pojawia się w mojej głowie myśl, żeby się odezwać i muszę to zrobić, bo nie da mi to spokoju. W dodatku mam to coś z symetrią- nie jestem pedantką, bo w moim domu to nie możliwe, mogę posprzątać, ale moi bracia w ciągu pół godziny zniszczą efekt pracy. Ale na punkcie symetrii mam obsesję- jak zobaczę, że coś nie leży symetrycznie, to muszę to poprawić, mimo że wiem, że to nienormalne- poprawiam rzeczy, jak nikt nie patrzy, bo nie da mi spokoju, że coś leży niesymetrycznie. Nie będę mogła normalnie myśleć, jak coś będzie leżał niesymetrycznie. W dodatku mam takie myli, że jeśli nie napiszę wypracowania czarnym długopisem, to dostanę złą ocenę i robię to, mimo że niby jestem racjonalistką i w takie rzeczy nie wierzę. Tylko to takie natręctwa. A w dodatku te sytuacje, które opisujecie w innym temacie: "A jedne z moich śmiesznych natręctw to było uważanie na łączenia płytek ulicznych lub też naulicy jak była jakaś dziura to musiałam ją ominąć. Na szczęście mi to minęło ;)" są rodem z mojego życia. To nerwica natręctw? Dodam, że nie myję rąk z obawy przed zarazkami, ale bardziej, dlatego, że wydaja mi się brudne- nie potrafię tego wyjaśnić. A w nn, chyba myje się z powodu obawy przed zarazkami. Chociaż co do takich rzeczy, to bardzo brzydzę się cudzej śliny. Nigdy nie zjem czegoś, co ugryzł nawet ktoś z rodziny:(
×