Jestem świeżo zarejestrowana na forum i widzę, że bardzo dużo osób cierpi na nerwicę. Z jednej strony to budujące, że nie jesteśmy sami ale z drugiej strony, udowadnia jak bardzo rozpowszechniona jest ta choroba, jak wiele osób dotyka. Nie chciałam wkraczać w ten krąg osób świadomych swoich zaburzeń, bałam się podsycenia problemu. Napięcie zaczyna jednak obezwładniać mnie i uniemożliwia normalne funkcjonowanie społeczne, moje życie społeczne i zawodowe nie istnieje. Jest we mnie bardzo dużo do naprawy. Poza pętlą strachu często pojawia się lęk społeczny, zupełna nieumiejętność interpersonalna, przeogromna nieodporność na ekspozycję społeczną. To wszystko razem zbudowało obraz mnie, jako osoby niezdolnej do normalnego fukcjonowania w takim życiu, jakie zafundowała nam współczesność. Tkwię w błędnym kole, nie potrafię zdobyć pracy a brak pracy i niepokój o przetrwanie oraz niepewna przyszłość potęgują napiecie i wszystkie stany nerwicowe. W dodatku jestem w tym zupełnie sama. Chcę rozłożyć mój problem na czynniki, powalczyć odważnie z każdym z osobna. A potem normalnie żyć.
