Skocz do zawartości
Nerwica.com

dex80

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dex80

  1. dex80

    Przyjmowanie leków ...

    Dziękuję Wam za wsparcie. Po jutrze wizyta o lekarki. Minął miesiąc. Moim zdaniem mamie się nie poprawiło, a przez ten czas generalnie pogorszyło. Lęki ma o wiele częściej niż przez rozpoczęciem terapii, stale śpi, nie ma sił do robienia czegokolwiek (przed leczeniem robiła swoje), w zasadzie stara się leżeć. Bardzo jej dokucza takie oszołomienie, otępieniei i częste zawroty. Mówi, że ma pustą głowę, że nie może zebrać myślki. To też jest powodem dla którego boi się gdziekolwiek wychodzić. Widzę jak ciężko jej podjąć jakąkolwiek decyzję. Od 2 - 3 dni ma duże wahania nastroju, wpada w panikę, że już jej sie nie polepszy, że co się z nią stało, że kłopot robi w domu. Mówię do niej, staram się ją uspokoić, ale niewiele jej to daje. Mama też boi się zostawać sama. Pyta, czy ktoś z nią bedzie itd. Nie ogląda TV, nie słucha radia, na niczym nie może się skupić, gdy nie śpi. Czasami wyjdzie, aby coś zrobić, jednek po kilku chwilach jest tak zmęczona, że nie może nad tym zapanować i musi się położyć. Wierzcie mi, że ciężko patrzeć, gdy nie można wprost pomóc. Gdy boli noga, można pomasować, rozgrzać, itd. Jak pojawi się ten lęk + działanie uboczne leków, to tylko można uspokajać i obserwować.
  2. dex80

    Przyjmowanie leków ...

    Kontaktowaliśmy się z lekarzem i Pani Dr powiedziała, że laki ma brac i tyle, że trzeba czekać. Bardzo niepokoi mnie jednak ta ciągła senność. Mama w zasadzie stale śpi. Stale drzemie. Co jakiś czas mierzymy ciśnienie. Wychodzi dobre: 120/75, 110/70, 135/85. Raz miała 100/60 po ataku lęku, coś dziwnego. Mama w zasadzie nie uczesniczy w życiu domowym. Jak wstanie zrobi coś wokoło siebie i chce jej się tak potężnie spać, że chodzi po ścianach. Oczywiście jednocześnie boi się tego stanu, że jej tak jest i znów jest gorzej. Niby mam zaufanie do lekarza, ale zanim zaczęła z lekami, lęki miała sporadyczne, a stan jej było niebo lepszy. Mam nadzieję, że to co obecnie czuje jest odwracalne. Dodam tylko, że ma zdiagnozowaną dyskopatię odcinka szyjnego i pewnie część zawrotów ma przez to, ale już nie wiem co od czego jest. Jak to było u Was z sennością w ciągu dnia?
  3. dex80

    Przyjmowanie leków ...

    Tlen, a ten Sulpiryd, jak na Ciebie działał? Albo inaczej: jak on powinien działać? Obecnie obserwuję tylko, że mama więcej śpi. A A po tej Elicei - tak myślę - też prawie nic nie je. Wpychamy jej z ojcem co się da, bo boimi się, że osłabnie całkiem.
  4. dex80

    Przyjmowanie leków ...

    Tak, pierwszy tydzień jadła tylko Eliceę 10 mg i nic nie czuła, tzn. miała niewielkie lęki - te z którymi zgłosiliśmy się do psychiatry, w drugim tygodniu lęki nasiliły się maskymalnie do 5 - 8 w godzinie, doszło osłabienie i oszołomienie, ciąłga senność. No to kolejna wizyta i kolejne dwa leki dodatkowo. Zastanawiam się, czy jakby nie odsatwić tej całej chemii, czy sytuacja nie wróci do czsów "sprzed leków" nie spróbować po prostu najpierw psychoterapii. Ona już jest tak wycieńczona, słaba. Przy tym ma ciśnienie i puls ok.
  5. dex80

    Przyjmowanie leków ...

    Mama Colvulex dostała jako tzw. "stabilizator nastroju". Nie ma padaczki i epizodów manii. Ponieważ leczenie Eliceą wzmagały lęki, mama dostała te dwa następne.
  6. dex80

    Przyjmowanie leków ...

    Dziękuję Wam za wsparcie.... Czy to otępienie z czasem jak leki zaczynają działać, mija ? Mama obecnie ma mniej ataków lęków, ale załamuje ją ciągła potrzeba snu, jest słaba, ma zawroty - ledwo chodzi po domu i ta ciężka głowa... Jak z tym sobie radziliście?
  7. dex80

    Przyjmowanie leków ...

    Witajcie. Kontynuuując wątek z postu poniżej, chciałem zapytać o leki: Obecnie mama przyjmuje eliceę 10 mg raz rano, a teraz dodatkowo dostała sulpiryd 100mg rano i w południe oraz colvulex 300mg rano (2 dzień zażywania). Gdy zje te leki, ataki lęków słabną, jednak objawy jakie opisuje, które nie pozwalają jej funkcjonować to przede wszystkim straszna senność, brak sił, zaworty głowy, pustka w głowie - takie oszołomienie, co powoduje, że zmiast działać i coś robić, woli odpoczywać - leżeć. Kółko się zamyka. Szczerze mówiąc sam mam już mieszane uczucie, że może jakby odstawić tę całą chemię, że może wszystko wróci do normy? Przecież jeszcze 2 tygodnie temu, kiedy nie brała leków, lęki miała sporadynie i nie tak silne, a teraz to wszytko ją niemiłosiernie wykańcza. Najgorzej te nieprzespane noce. Kiedy ucisk na przeponie i strach nie pozwala jej ponowanie zasnąć, a tych lęków jest tak wiele. Rozpoczął się 3 tydzień jedzenia leków, kiedy u Was widać było pierwszą poprawę? Wybaczcie, że może pisze niezgrabnie, ale strasznie się o nią martwię. Nigdy jej nic nie dolegało. To Ona wspierała mnie.
  8. Witajcie. Kontynuuując wątek chciałem zapytać o leki: Obecnie mama przyjmuje eliceę 10 mg raz rano, a teraz dodatkowo dostała sulpiryd 100mg rano i w południe oraz colvulex 300mg rano (2 dzień zażywania). Gdy zje te leki, ataki lęków słabną, jednak objawy jakie opisuje, które nie pozwalają jej funkcjonować to przede wszystkim straszna senność, brak sił, zaworty głowy, pustka w głowie - takie oszołomienie, co powoduje, że zmiast działać i coś robić, woli odpoczywać - leżeć. Kółko się zamyka. Szczerze mówiąc sam mam już mieszane uczucie, że może jakby odstawić tę całą chemię, że może wszystko wróci do normy? Przecież jeszcze 2 tygodnie temu lęki miała sporadynie i nie tak silne, a teraz to wszytko ją niemiłosiernie wykańcza. Najgorzej te nieprzespane noce. Rozpoczął się 3 tydzień jedzenia leków, kiedy u Was widać było pierwszą poprawę? Wybaczcie, że tak nawracam i może pisze niezgrabnie, ale strasznie się o nią martwię. Nigdy jej nic nie dolegało. To Ona wspierała mnie.
  9. Witajcie. Zwracam się do Was bo już sam nie daje sobię rady i potrzebuje oceny kogoś obiektywnego. Zauważyłem u mojej mamy (54 lata) jakieś 3 tygodnie temu, że sama boi się zostawać w domu, lubi przebywać bliżej kogoś. Od kilkunastu lat jest osobą bezrobotną, czasami się przez to dołowała, ale jej przechodziło. Ostatnie 2 lata w sumie jeszcze bardziej przebywała sama ze sobą, bo każdy wokoło był zajęty pracą i tylko po niej była "ze swoimi". Ostatnio zauważyłem że ma lęki, więc pojechaliśmy na konsultację do psychiatry. Pani Psychiatra orzekła u nieju depresję i nerwicę lękową i zapisała Elicea 10mg raz dziennie. Mama dwa tygodnie temy zaczęła przyjmować lek i było ok. Od czwartku jednak coś się zmieniło. Lęki stały się bardzo nasilone, wystepowały coraz częściej, noce stały się coraz trudniejsze i bezsenne. Obecnie mama ma następujące objawy: częste lęki 5 razy w 1h, podczas ataków nie może znaleźć sobie miejsca, przewraca się, ciągła senność, ciągłe zmęczenie, zaworty głowy, uczucie paniki, że już nie wyjdzie z takiego stanu, budzie się w nocy - w sumie nie śpi, a tylko drzemie. Co dziwne podczas ataków nie boi się, że straci życie, nie kołacze jej serce, boi się, że postrada zmysły, że sobie sama ze sobą nie poradzi, że stanie się problemem dla nas. Jak tylko pojawiły się w/w objawy skontaktowaliśmy się z lekarzem, który zalecił 1 - 2 razy na dobę Hydroxizinę 10mg w czasie ataku. Nie wiem co robić. Boje się, że się jej coś stanie już sam. Widzę jak cierpi, jak nie można jej pomóc. Sam staram się być silny ale to tak się nie da. Czy możecie ocenić sytuację mojej mamy i napisać swoje opinie?
×