Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wurzel

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Wurzel

  1. zigi7,

    Nie napisałem wszzystkiego. Mi psychiatra zrobił takie "menu"

     

    zomiren 1mg około 17

    mirtagen 45mg i tranodon 75mg

     

    i

    OBOWIĄZKOWO:

    nasen 1 tabsa :yeah:

     

    Co ciekawe ta kombinacja mnie nie uśpiła jak powinna.

    Dziś z rana wstałem już o 6 kompletnie nie wyspany i wkur.. Wrzuciłem ćwiartkę mirtagenu i spałem przynajmniej bez przebudzenia do 9. O takie to mam problemy ze snem

  2. 2 dni temu Dostałem Trittico 75mg i Zomiren 1 mg na wieczór. Z rana Asertin 50. Mój główny problem to nakręcanie się, że nie zasnę.

     

    1 nocka - ok, wziąłem zomiren o 8 a o 9 trittico 75mg o 9.30 położyłem się i z małą przerwą spałem całą noc. Wczoraj już było gorzej, wziąłem tak samo i nie wiem czy zasnąłem, czy leżałem ale po 2 wziąłem imovane. Tyle :(

  3. @Josie

    Od wizyty u psychiatry minęły 3 lata. Ale wtedy były też problemy z zasypianiem, ale bardzo sporadyczne i przede wszystkim, spałem dobrze - nie budziłem się w nocy.

     

    Obecnie jakbym wyćwiczył moment zasypiania, ustawiłem sobie takiego strażnika, który przy każdej próbie zaśnięcia nakazuje mi nie spać :hide: Ten odruch eliminuje dopiero Nasen i Imovane (dostałem od lekarza rodzinnego zamiast Nasenu) i pozwala pospać parę godzin. Do tego bóle w okolicach stawu barkowego i ogólnie stres praca/dom.

     

    Wizyta najwcześniej u jakiegolwiek psychiatry w Bydgoszczy - dopiero po świętach. Czy każdy psychiatra zrozumie mój problem, czy szukać bardziej takiego, który leczy zaburzenia snu? To pytanie kieruje nie tylko do Ciebie ale innych forumowiczów, a szczególnie @Dark, któremu za wcześniejsze posty dziękuje :)

     

    Jeszcze jedno do @Dark

    Chce spróbować usnąć dziś z "pomocą" melatoniny, którą brałem tylko tydzień, ale pierwsze 2 dni były bardzo dobre i udane - nie obudziłem się w w nocy. Dopiero gdy wziąłem po ok. tygodniu 3 mg i nie pomogła, a "strażnik" i tak nie pomógł mi zasnąć (była 5 rano) zdecydowałem sobie pomóc Nasen. Czy mam w ten sposób spróbować?

  4. @Dark

    Miałem robione badania krwi, OB, TSH, kardiolog robił echo serca. Wyniki super, nie ma żadnych problemów, tylko ta przyspieszone bicie serca.

     

    Z barkiem nigdzie nie byłem jeszcze. Dzisiaj idę do lek. rodzinnego po skierowanie.

     

    Co do podłoża nerwicowego, jak chodziłem do mojej 1 pracy to leczyłem się u psychiatry. Z tego co pamiętam, stwierdził, że mam, jak dobrze pamiętam - mogę coś przekręcić zespół lękowy, mieszany. Wtedy pomogło zwolnienie lekarskie i nie myślenie o pracy.

     

    Co do zrywu mioklonicznego, czy da się go jakoś "przezwyciężyć/oszukać"?? Nie mam typowych objawów i drgań ciała. To jakby "mój mózg" na chwilę się wyłącza i zaraz potem gwałtownie budzi, nie każąc spać :why: Tak to mogę opisać, bez jakiejkolwiek wiedzy

     

    Czy ktoś ma podobny problem, jak mój?

  5. Pozwolicie, że tak nazwałem temat, chociaż niekoniecznie właściwie.

     

    Do tej pory można powiedzieć byłem okazem zdrowia. Biegałem, kładłem spać się o 10 i wstawałem przed 7. Wszystko zaburzył test wytrzymałościowy-biegowy, podczas którego przesadziłem (200 tętno przez parę minut). Byłem skonany i padnięty, a mimo to nie usnąłem po nim (test był rano) i nie doszedłem do siebie. Od tego momentu zaczęło chodzić mi myśli, że MUSZĘ odespać. Przeleżałem cały dzień, w nocy spałem. Po tym wysiłku pojawiły się problemy ze stawem barkowym (przeciążyłem go) i doprawiłem siedząc po 8 h przy komputerze. Cały czas myślałem, że muszę odespać, że muszę się zregenerować. Sen w ciągu dnia nie przychodził, ale wieczorem zasypiałem. Niestety, w mojej głowie zaczął pojawiać się problem, że się wykończyłem i że nigdy nie dojdę już do zdrowia. Ponadto nakręcałem się olbrzymią iloscią obowiązków (żona nie pracuje) i dodatkowymi zleceniami. Zacząłem mieć myśli, że już nie wrócę do formy sprzed testu biegowego. Cały czas bolały też okolice stawu barkowego i kręgosłupa, co potęgowało we mnie uczucie, że przesadziłem. Po tygodniu zaczalem sie budzic okolo 5 rano, okolo 4. Ciagle myslalem, ze musze sie wyspac i odespac i bedzie lepiej.

    Co raz gorzej zasypialem. Z powodu prob odsypiania w ciagu dnia, popadlem w dziwna przypadlosc. Otóz nie mam problemu z pozbyciem sie negatywnych mysli przed snem, ale mam przyspieszone tetno. Mimo to potrafie sie w miare uspokoic. I wtedy dzieje sie coś takiego - już prawie zasypiam, nawet nie mam już kontroli nad swoimi myslami, następuje taki kilkusekundowy "odjazd" po czym coś w mojej głowie, każe mi nie spać i jest momentalny powrot do zmagań z zasnieciem i przyspieszone bicie serca. I tak pare godzin w zaleznosci od zmeczenia w ciagu dnia. Lekarz rodzinny, przepisał mi doraznie hydroxizonium i w ostatecznosci nasen. To pierwsze uspokaja, ale nie pomaga zasnac. Z kolei Nasen dziala i spie po tym pare godzin 4-5h.

     

    Czy to jakas "przypadłość" - chodzi mi o ten moment tuż przed zaśnieciem. Jak sobie z nią poradzić? Co mogę brać, zamiasta Nasenu, z takim akurat problemem? Tak aby nie popaść w uzależnienie. Dodam, że nie mogę na razie biegać - czyli aktywnie spędzać dzień, z powodu bólów w barkach, a bieganie jeszcze bardziej go pogłębia.

×