Skocz do zawartości
Nerwica.com

załamana33

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez załamana33

  1. Kur....wa wyszłam do sklepu....Nawet uśmiechnęłam się do pani za kasą
  2. Jeśli mój dzień będzie tak chu.... jak noc to chyba zwariuję,serio....!!!
  3. Wstałam dzisiaj póżniej niz zwykle.Strasznie ciężko było mi się obudzić.Ale to chyba nic dziwnego,dzisiejsza noc była jedną z długo oczekiwanych.Przespałam całą noc .Jestem jakby troszkę spokojniejsza,wyciszona i nie płaczę.Chyba tabletki zaczęły działać
  4. załamana33

    nerwica

    Witaj Beatrix,jeśli chcesz zawsze możesz do mnie napisać.Bardzo chciałabym się z kimś zaprzyjaznić z tego forum,z kimś kto ma podobny problem jak mój.Zostawiam Ci swojego meila:wanessa29@o2.pl. Ja do pracy nie chodzę już od czwartku i od tamtej pory biorę leki antydepresyjne.Dzisiaj była pierwsza noc od dawna,którą przespałam spokojnie.Wydaje mi się jakbym była troszkę wyciszona.Mniej płaczę....Ale na jak długo,nie wiem....?
  5. Mój dzisiejszy dzień jak zwykle do kitu,jak każdy poprzedni i za pewne kolejny.Dóóół,dóóół,dóóół!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie przespana noc,co jeszcze bardziej powoduje,że moje samopoczucie jest do niczego.Nie pamiętam kiedy wstałam uśmiechnięta i zadowolona z tego co mam.Cały czas zastanawiam się gdzie jest ta Monika co kiedyś,pogodna,wesoła zawsze uśmiechnięta,no gdzie?????
  6. załamana33

    nerwica

    Cześć Mef.Zauważyłam,że poza napadami agresji zaczynam cierpieć na bezsenność.Nie śpię całymi nocami,rozmyślając i zastanawiając się jak sobie z tym wszystkim poradzić i czy w ogóle sobie poradzę.Wydaje mi się,że jest ze mną coraz gorzej.Kiedy jestem z ludzmi,jest wszystko ok,ale w momencie kiedy zostaję sama zaczyna się koszmar.No i znowu płacz,płacz i płacz.
  7. załamana33

    nerwica

    Witam Cię serdecznie.Jak na razie nie radzę sobie w ogóle.Dopada mnie codziennie,nie umiem już nad tym panować,a przez to,że nie potrafię nad tym panować popadam w jeszcze gorszy szał.Płaczę,krzyczę,rzucam wszystkim co mam pod ręką.A potem jeszcze gorsza złość i pytanie dlaczego to zrobiłam.I znowu ból głowy i zawroty dokładnie tak samo jak u Ciebie.Masz jakąś radę dla mnie.Proszę pomóż
  8. Dzień dobry.Mam na imię Monika i bardzo proszę o pomoc psychologa. Od 1,5 roku jestem za granicą a dokładnie w Niemczech.Mój problem polega na tym,że nie potrafię sobie poradzić z rozłąką i tęsknotą za moją rodziną a w szczególności za córką.Wiem,wiem najprościej jest napisać "to wracaj do Polski",ale co dalej.Brak pracy w regionie ,którym mieszkam spowoduje to,że nie będę mogła i nie będę miała z czego żyć.A żyć trzeba i trzeba utrzymać dziecko,mieszkanie. Moja tęsknota za rodziną jest tak wielka,że nie radzę sobie tutaj w ogóle.Codziennie godzinami gdzieś po cichutku płaczę i proszę Boga o siłę by móc przetrwać do następnego wyjazdu do Polski na urlop. Nie przez całe 1,5 roku miałam taką ciężką sytuację,bo wcześniej mieszkałam z rodakami i było mi łatwiej,teraz nie mam kontaktu z nimi i tu gdzie jestem nie spotkałam Polaków.Obecnie moja praca polega na tym ,że opiekuję się starszą Panią i nie pochłania mi to zbyt wiele czasu,ale muszę z nią być 24godz. na dobę, przez co mam za dużo czasu na myślenie o dziecku o rodzinie. Bardzo proszę o pomoc,jak mam sobie z tym poradzić????
  9. załamana33

    nerwica

    CZeść Beatrix chętnie popiszę z Tobą na temat Twojej nerwicy,może uda nam sie wymienić jakimiś doświadczeniami
  10. Amelio83,dziękuję Ci za odpowiedz.Mam tutaj kogoś bliskiego,z kim rozmawiam,mam też stały kontakt z rodziną na skypie,ale jak widzisz to nie pomaga.Jestem chyba stworzona do życia w rodzinie,a nie bez niej.A jeśli chodzi o wizyty u psychologa to muszę dobrze rozumieć język niemiecki,żeby terapia była skuteczna,a ja go nie rozumiem w pełni.Dlatego też zalogowałam się tutaj.Pozdrawiam
  11. Mam na imię Monika i jestem tu nowa.Mam 33 lat.Zalogowałam się tutaj dlatego,że potrzebuję pomocy i wsparcia.Od 1,5 roku jestem w Niemczech gdzie pracuję i moim problemem jest tęsknota za rodziną a w szczególności za córką,która ma dopiero 11 lat i też bardzo przeżywa naszą rozłąkę.Nie potrafię się tutaj w ogóle zaklimatyzować.Nie ma dnia,żebym nie popłakiwała,a zdarza mi się też popłakiwać przez większą część dnia.Nie umiem sobie z tym poradzić.Proszę pomóżcie mi,doradżcie mi co mam zrobić.
×