Witajcie
Znalazłem się tutaj, ponieważ potrzebuje wskazówek od osób cierpiących na nerwicę. Moją ukochaną męczy to już pare lat. Z początku nie przywierałem do tego znacznej uwagi. Była to dla mnie rzecz dziwna, bo nie znam i nie czułem nigdy takich objawów. Jestem osobą, która jest zupełnym przeciwieństwem nerwicowca - po prostu nawet jak coś mi się stanie olewam to lub wręcz śmieje się z tego bo takie jest życie w którym są przypadki i wypadki Ale nie o mnie chcę pisać. Problem w tym, że nie wiem już w jaki sposób jej pomagać. Poza tym strasznie utrudnia mi to wszystko jej charakter i "ciężkie dni". Martwi mnie to, myślę ciągle jak jej pomóc. Poza tym, że staram się jak najwięcej być przy niej i dla niej nic innego nie wymyśliłem. Naprawdę jestem tylko człowiekiem, a od niej słysze tylko że ją olewam, że się nią nie interesuje, że śmieje się z jej problemów i ich nie rozumiem. Po czym (np. wieczorkiem) jak się wtula we mnie, mówi mi że jest jej przy mnie dobrze i bezpiecznie... Wydaje mi się, że tego nikt nie zrozumie kto tego nie przeżywa albo przeżył (wierzę, że są też takie osoby). Staram się jednak jak najwięcej to zrozumieć, ale to jest ciężkie. Zwłaszcza utrudniają mi to jej wywody i pretensje. Jestem osobą, którą łatwo wyprowadzić z równowagi i wtedy wybucha kłutnia. Jej charakter jest równie wybuchowy, ale jeszcze w dodatku uparty i samolubny. Ona wie, że mówi mi głupoty, ale ja nie wiem co ona chce tym osiągnąć. Czasem mam już dość tego wszystkiego i łapie się na czymś takim, że potrzebuje chwili dla siebie w spokoju, w ciszy i samemu. Wtedy ona, jak by to czuła na odległość i dzwoni, pisze, puszcza dzwonki...
Sam już nie wiem, gubię się w tym, w swoich myślach i jej zachowaniu. Proszę podpowiedzcie mi, co robić, jak się zachowywać, jak do tego wszystkiego podejść.
ps. czy nie macie czegoś takiego, że w nerwach mówicie głupie rzeczy choć wiecie dobrze, że tak nie jest, że to nie prawda, ale trzymacie się okłamanej wersji nie wiadomo dlaczego? Żeby tylko się kłucić i być górą w kłutni? Dodam, że często takie zachowania sprzeczne z podświadomością ranią bliskich. Moje kochanie tak właśnie ma, a tłumaczy to zachowanie jak i wiele innych nie przyjemnych, że to nerwica...