Skocz do zawartości
Nerwica.com

Radek

Użytkownik
  • Postów

    147
  • Dołączył

Osiągnięcia Radek

  1. Na wstępie szacunek dla tych, którzy mimo problemów z psychiką trzymają abstynencję. Co powiecie na mój przypadek? Od dziecka lękliwy i zamkniety w sobie, jako nastolatek byłem mega nieśmiały i zacząlem eksperymentować z dragami. Po kilku latach ćpania i chlania doprowadziłem sie do ostrej depresji z objawami psychotycznymi. Na szczęście trafiłem do wspaniałej pani dr i potem na terapię uzależnień (grupową). Po pierwszej terapii nie brałem 2 lata. Potem miałem nawrót i znowu terapia, ale po pół roku przerwałem. W tej chwili jest u mnie tak: mam depresję -> zaczynam się leczyć -> biorę antydepresanty przez kilka miesiecy i czuję sie dobrze -> odstawiam leki -> po jakimś czasie następuje jakieś stresujące wydarzenie i wraca mi depresja, ale jeszcze tego nie wiem -> mam nawrót uzależnienia i dobijam swój mózg -> znowu pełnoobjawowa depresja. Nie wiem - może muszę brać leki na stałe? Nie chcę już chodzić na terapię, bo ile można? Rodziny i znajomych nie informuję o swoich problemach z dragami, bo sie wstydzę (wszyscy myślą, że mam już to za sobą). Najgorsze jest to, że nie mam za bardzo motywacji. Pomimo tego, że nie brałem depresja wróciła i po tym jak zerwałem kontakty z koleżkami od narkotyków praktycznie nie mogę sobie znaleźć nowych przyjaciół. Chcę pójść na miting NA, bo chciałbym w końcu otrzymać jakieś wsparcie, ale trochę mi się te spotkania wydają sekciarskie. Proszę poradźcie coś, bo mam doła.
  2. Wieszak, moim zdaniem jesteś totalnie wjebany tzn. uzależniony, a to że temu zaprzeczas jest jednym z objawów (poczytaj sobie o systemie iluzji i zaprzeczeń w uzależnieniu, w twoim przypadku dominuje mechanizm zwany racjonalizacją i intelektualizacją). Dopóki bierzesz cokolwiek, nawet "niewinną" trawkę i alkohol twój mózg nie wróci do równowagi. Zapewne nawet jak np. przez pół roku nic nie weźmiesz i wrócisz do dobrego humoru to wtedy znowu zaczniesz ćpać i się zamulisz. Przechodziłem to samo co ty. Najlepszą opcją dla ciebie jest iść do WOTUiW, bo tam są zarówno lekarze psychiatrzy jak i terapeuci uzależnień.
  3. lula221, lula niestety musisz być cierpliwa. Wiem jak się czujesz, bo ja też zawsze czekam na efekty leków i tracę nadzieję, ale poprawa przychodzi powoli. Ja biorę seronil już ponad 2 miesiące w dawce 40 mg i też mam wątpliwości. Czasami czuję się bardzo dobrze, pewny siebie i wyluzowany, a czasem przychodzi dołek i nie chce mi się nawet wychodzić z domu. Dzisiaj właśnie tak mam i najchętniej położył bym się spać Wiem, że nawet zdrowi ludzie mają gorszy dzień, ale boję się że mi już tak zostanie. Sam nie wiem już czy nie zmienić tego leku...
  4. Dzięki za błyskawiczną odpowiedź :). Pójdę w czwartek do lekarza i pogadam co dalej. Tymczasem poczytam o tej sertralinie.
  5. Biorę seronil już 2 miesiące, w tym od tygodnia dawkę 40 mg. Czuję się lepiej, ale nie na 100%. Nadal miewam huśtawki nastroju i w jeden dzień czuję się dobrze, a w inny lekko depresyjnie. Też poranki mam gorsze niż popołudnia co w sumie przy depresji jest normalne, ale już powinno się ustabilizować po takim czasie. Po za tym na 40 mg jest niewiele lepiej niż na 20 mg za to mam trudności z zasypianiem, a w dzień jestem zamulony. Do tej pory miałem kilka epizodów depresji ale zawsze seronil mnie wyciągał. Tym razem jest trochę inaczej, bo moim dominującym objawem jest lęk, niepokój, nieśmiałość do ludzi. Nie chcę zmieniać leku, ale obawiam się, że będzie trzeba. Może znacie coś dobrego na moje objawy tzn. wewnętrzny niepokój i zniechęcenie? Przy okazji, żeby nie zamulał...
  6. Moim zdaniem 40 mg to max. Ja na takiej dawce miałem problemy ze spaniem. Może ten Anafranil cię zamula Michuj?
  7. U mnie spadło, ale przy depresji to moje najmniejsze zmartwienie. Jedyną opcją jest zmiana leku jeżeli ci to bardzo przeszkadza. Czuł ktoś w pierwszej połowie dnia niepokój/lęk po seronilu? Po jakim czasie to przechodzi? Biorę już ponad 3 tygodnie i po za tym jest ok.
  8. To prawda co pisze Madzialenka. Seronil bardzo długo się wkręca. Może trzeba zwiększyć dawkę do 40? Ja też jestem już seronilowym weteranem. Pierwszy epizod 4 lata temu, potem 2 lata spokój i od 2 lat regularnie nawraca mi depresja. Ostatnio seronil zadziałał dopiero przy 40 mg po jakiś 2 miesiącach. Teraz jestem po 20 tabletce i to mój pierwszy dzień bez porannego lęku. Myślę, że mi szybko pomogło, bo doświadczenie pozwoliło mi w porę wyczuć zbliżający się nawrót i zareagować. Madzialenka, może leki nie działają, bo denerwujesz się przed ślubem? Pozdro
  9. Ciężko coś doradzić. Derealka jest skutkiem lęku, a seronil na początku zwiększa właśnie lęk. Może to jest znak, że zaczyna działać i lada dzień będzie dobrze? Co do otępienia to wydaje mi się, że seronil właśnie nakręca i otępienie to też raczej przejściowy efekt uboczny. Ja bym na Twoim miejscu jeszcze poczekał, ale lekarzem nie jestem więc się nie sugeruj za bardzo.
  10. Przy ZOK dawka jest większa niż przy depresji z tego co się orientuję. Najwyraźniej lekarz nie kazał stopniowo zwiększać dawki, bo już jakiś czas brałaś paroksetynę w dość dużej dawce. Dziewczyny z bulimią też dostają od razu 60 mg z tego co kiedyś czytałem na innym forum. Nie chcę wchodzić w kompetencje lekarza. Jak masz wątpliwości to pogadaj z nim, ale sama lepiej nic nie kombinuj.
  11. Katixx, na co bierzesz seronil, że aż 60 mg? Bulimia? Ja jeżeli chodzi o napęd i nastrój to w sumie już ok, ale czuje dość duży lęk/niepokój rano. Do południa najchętniej w ogóle bym nie wstawał, ale niestety muszę chodzić do pracy. Po południu przechodzi i czuję się dobrze.
  12. Ja dopiero 2 tygodnie biorę seronil, ale już chciałbym się czuć dobrze. A na razie nie jest najlepiej. Jakoś funkcjonuję i popołudniami było już całkiem dobrze, ale dzisiaj cały dzień lipa
  13. Bezimienna, a o której godzinie bierzesz seronil? Powinno się łykać tabletkę jak najwcześniej żeby w nocy nie było problemu ze snem. Ja kiedyś też nie mogłem spać po fluo i dostałem do tego neuroleptyk. Dobra na spanko jest też minaseryna.
  14. indianer, kiedyś myślałem podobnie do Ciebie. Też miałem kompleksy i byłem nieśmiały, tylko że w trochę mniejszym stopniu. Ten tekst żebyś zaakceptował siebie wcale nie jest głupi. Niestety ale taka jest prawda, że z nieśmiałego chłopaka nie zmienisz się w gwiazdę i mucho mana. Po za tym wcale nie musisz taki być żeby ludzie cię lubili, a nawet żeby być atrakcyjnym dla dziewczyn. Dlaczego wstydzisz się siebie? Zrobiłeś coś złego? Jeżeli nie to nie masz się czego wstydzić. Nikt nie jest idealny i uwierz mi, że nawet teraz jesteś w 100 % w porządku. Nawet jak ogarnia cię lęk w towarzystwie to co z tego? Jesteś w porządku, bo w sumie co to znaczy że ktoś jest nie w porządku? Każdy ma jakieś swoje wady i tyle. Po za tym większość tych twoich wad to urojenia z dzieciństwa i tak na prawdę jesteś normalnym chłopakiem. Nie myśl tyle o sobie i wrzuć na luz.
×