mam problem, nie wiem co się ze mną dzieje, chyba coś nie tak jeste ze mną, niby wszystko jest dobrze, funkcjonuję normalnie, ale od czasu do czasu gdy jestem sama i zasypiam dzieje się coś strasznego, nie potrafię tego opisać, narasta we mnie nieopisany, surrealistyczny lęk, tak jakby coś do mnie przyszło i nade mną panowało, nie potrafię się ruszyć, czuję jakby coś wbijało mnie w łóżko, nie potrafię nawet poruszyć głową, krzyknąc, czuję się kompletnie unieruchomiona, przez jakąś siłę, dzieje się to między snem a jawą, jestem kompletnie spanikowana, to najgorsze uczucie na świecie i w tym momencie mam takie myśli, że wolałabym cokolwiek, wolałabym umrzeć, byleby tylko to już ode mnie odeszło, zostawiło mnie w spokoju. po jakimś czasie to mija i jakoś zasypiam, ale jest to najbardziej przerażająca rzecz w moim życiu. nie wiem co się dzieje, czy ja to sama sobie robię, czy sama nie wiem. to się dzieje tylko w nocy, gdy jestem sama. pamiętam tylko, że to się zaczęło mi przydarzać po tym, jak pewniego dnia w szkole byłam na lekcji religii i rozmawialiśmy o opentaniu i egzorcyzmach, ksiądz, który prowadził tą lekcję jest egzorcystą. bardzo nie podobała mi się ta lekcja i to był ostatni raz gdy poszłam na religię, później od razu wypisałam się z niej i od tego czasu mam ten problem.
co mam zrobić ? błagam, niech ktoś mi poradzi, czy ktoś może wie co się ze mną dzieje ? w pewnym momencie działo się to tak często, że myślałam, że zwariuję, bałam się iść spać. proszę o pomoc, jakąś radę..