Skocz do zawartości
Nerwica.com

jones

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jones

  1. Mój dzień? zaczął się kiepsko, rano było bardzo źle, ale zacisnęłam zęby, jakoś się nie dałam i potem się trochę polepszyło - tak że jakoś przeszedł. Zobaczymy jak będzie jutro. Mam nadzieję się znów nie dać . Ale psychiatra jednak bardzo by mi się przydał. Bo całkiem sama pomóc sobie nie dam jednak rady (potrafię się zmuszać, przezwyciężać słabości, zaciskać zęby... ale nerwicy się tak nie wyleczy).
  2. Hej Nitko - baaardzo ciekawie i prawdziwie ujęłaś problem nerwicy-sekretarki :-). Fajnie, że masz takiego mądrego doktora, który potrafi tak dobrze wytłumaczyć i pokazać z czym mamy do czynienia. Annerinea - też mi się bardzo podobało co napisałaś, o tym co nam nerwica daje, ale równocześnie co chce nam za pomocą objawów przekazać o nas samych - masz wiele racji! :-) Nerwico - jestem samodzielnym, odpowiedzialnym człowiekiem, prowadzącym jednoosobową spółkę "Ja_bez_nerwicy" i nie potrzebuję sekretarek... Niemniej dziękuję za lata wysiłków i zwrócenie mojej uwagi na parę istotnych problemów. Nie licz jednak na dalszą współpracę, a po odejściu nie polecaj mnie swoim koleżankom, bo i tak ich nie zatrudnię. Ktoś, kto tyleż pomaga co i napsuje (a czasami zepsuje wiele więcej) nie może liczyć na przedłużanie umowy w nieskończoność - więc żegnam się z Tobą bez żalu. A gdybyś próbowała jednak wrócić - przypominam jeszcze raz, że ja tu jestem i zawsze byłam głównym szefem, urzędnikiem, robotnikiem, sprzątaczką i ochroniarzem w jednym. I sekretarką. I radziłam sobie całkiem nieźle zanim się nie zjawiłaś. Więc na chwilę obecną, jak i przyszłą, nie przewiduję wakatów... PS. Aha, zmieniłam zamki w drzwiach
  3. jones

    Lęk przed śmiercią

    Ja się boję śmierci panicznie - to największy i najokropniejszy mój lęk, który odczuwam coraz silniej, od wielu wielu lat. Lęk, który towarzyszy mi w każdej minucie każdego dnia, który mogę zagłuszyć tylko alkoholem albo snem (kiedy w końcu usypiam). Lęk który przeszkadza mi żyć i który sprawia, że muszę ze sobą coraz bardziej walczyć żeby "normalnie" egzystować, bo coraz silniej się z życia wycofuję i jestem coraz bardziej przerażona i zmęczona (samym lękiem i jemu współtowarzyszącym stresem i napięciem). Boję się tego że śmierć zjawi się znienacka, nieoczekiwanie, że uderzy tak, że nie będę mieć możliwości żadnej obrony czy ucieczki (co samo w sobie jest oczywiście nielogiczne - bo to przed chorobą czy katastrofą można ewentualnie uciec, ale przed śmiercią się nie da - bo jak - to ostateczność). Przeszłam kiedyś przez etap dość zaawansowanej hipochondrii, teraz generalnie nie trzęsę się przy każdym bólu, wysypce czy np. zawrotach głowy - dość sobie z tym radzę (choć i tak się muszę uspokajać - powtarzać sobie że to zwykły ból, który zaraz minie itp). Ale niestety mój lęk przeszedł w stopień bardziej zaawansowany - teraz się boję dużo więkzsej ilości czynników które mogą spowodować potencjalną śmierć. COdziennie po wiele razy przeglądam różne fora i wiadomości z kraju i ze świata żeby np. sprawdzić czy czasem gdzieś nie wybuchła epidemia, albo nie wystrzelono do nas rakiety z bombą. Codziennie, w każdym drobiazgu czy najgłupszej czynności widzę potencjalną możliwość spowodowania zagrożenia, które może zakończyć się śmiercią. Nie mogę już tego znieść. Teraz na przykład boję się że coś zaraz uderzy w mój dom i mnie zabije, albo że mam sepsę bo mnie boli gardło. Idiotyczne i śmieszne. Wiem. A równocześnie chyba nie wiem, bo jestem autentycznie przerażona.
  4. Hej Wszystkim po długiej przerwie! A ja mam do Was naprawdę ogromną prośbę o polecenie mi przez Was jakiegoś dobrego psychiatry/psychologa (ale raczej psychiatry) w Krakowie. Na Lenartowicza się już leczyłam (przez prawie rok) parę latek temu - owszem, sporo mi to pomogło. Ale teraz szukam jakiejś terapii indywidualnej, nawet niech będzie płatna, byleby skuteczna (na Lenartowicza nie jestem w stanie wrócić z powodu mojej pracy). Gdyby ktoś z Was mógłby mi pomóc i kogoś zarekomendować, byłabym naprawdę wdzięczna - mam ostatnio coraz silniejsze i dłuższe stany lękowe z którymi nie mogę sobie zupełnie poradzić - i jestem w tej chwili nimi i stresem oraz napięciem z nimi związanymi już naprawdę wykończona. Pozdrawiam!
  5. jones

    Nowa :)

    Hej Zosiu (ja też z Kraka) Cześć lija70 Miło Was poznać!
  6. jones

    [Kraków]

    Witam wszystkich Krakusów - tych naturalnych, tych naturalizowanych i tych przyjezdnych . Ja się z wielką chęcią piszę na spotkanie! Pewnie jeśli będzie to po Nowym Roku już?
  7. jones

    Dobry wieczór :)

    Hej gusia - dzięki za przywitanie! Fajnie wiedzieć że są tu inne 30tki :). Cześć samotniczko - dzięki wielkie za ciepłe przyjęcie!
  8. jones

    Dobry wieczór

    Cześć Aniulka :). To dobrze, że masz partnera, który Cię wspiera - ważne żeby mieć kogoś, w kim się ma oparcie. A co do samej wizyty u psychologa/psychiatry - nie jest gorsza niż każda inna wizyta u specjalisty (hm, choćby dentysty czy ginekologa - które może nie są najprzyjemniejsze pod słońcem, ale da się je przeżyć, a pomagają na pewno). Powodzenia!
  9. Cześć Zieg :) Pozdrawiam! (też właśnie dołączyłam do tego forum).
  10. jones

    Dobry wieczór :)

    Hej Wszystkim! Właśnie się zarejestrowałam i chciałam się przywitać :). Nie wiem co dokładnie powiedzieć - może parę słów o mnie: jestem z Krakowa, tymczasowo bez pracy, mam już trzy dychy na karku ... i chyba chwilową pustkę w głowie . Hm, może zacznę z innej strony - nie wiem czy akurat to co mam, to nerwica - 4 lata temu podczas terapii w ośrodku leczenia nomen omen nerwic, zostałam zdiagnozowana jako osoba z "różnorodnymi zaburzeniami osobowości - F60". Ale w sumie moje objawy (większość z nich w każdym razie) jest identyczna do tych występujących w nerwicy lękowej, więc mam nadzieję, że mnie przyjmiecie na tym forum . Pozdrawiam! jonesy
×