Skocz do zawartości
Nerwica.com

krzysztofwyszkowski

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez krzysztofwyszkowski

  1. Witam wszystkich gorąco!! Chyba nie zapisał się mój post więc umieszczam go ponownie. Założyłem tu konto parę lat temu, napisałem jeden post...i zniknąłem... Jak wszędzie poczułem i tu brak szans, brak perspektyw i sensu, dostałem kilka rad, które nie do końca mnie przekonały... Zycie leciało, ja chodziłem na kolejne terapie zastanawiając się czy wszystkie moje problemy to nie są jakieś urojenia....a może ja szukam dziury w całym? Zdarzyło mi się takie przesłanie dostać od psychologów.... Było lepiej...stabilniej ale ciągle nietak....ciągle w głębi ciężko mi było uwierzyć, że życie na prawde może się zmienić a ja mogę się w nim inaczej czuć.... Po 10 latach od poprzedniego związku wszedłem w kolejny sądząc, że mam już wszystko pod kontrolą....nic nie miałem.... kropka w kropkę powtorzyłem związek sprzed lat.....i byłem przerażony myslą, że to może się powtórzyć. Ok 8 miesięcy temu-przy rozstawaniu osiągnąłem szczyt kryzysu-który stał się zaczątkiem przełomu. Załozyłem stronę, gdzie opisuję kolejne kroki zmiany jaka się pierwszy raz w moim życiu dokonała. Gorąco zachęcam do śledzenia jej. Na fb, nazwa 200 kroków do zmiany.
  2. Witam wszystkich gorąco!! Założyłem tu konto parę lat temu, napisałem jeden post...i zniknąłem... Jak wszędzie poczułem i tu brak szans, brak perspektyw i sensu, dostałem kilka rad, które nie do końca mnie przekonały... Zycie leciało, ja chodziłem na kolejne terapie zastanawiając się czy wszystkie moje problemy to nie są jakieś urojenia....a może ja szukam dziury w całym? Zdarzyło mi się takie przesłanie dostać od psychologów.... Było lepiej...stabilniej ale ciągle nietak....ciągle w głębi ciężko mi było uwierzyć, że życie na prawde może się zmienić a ja mogę się w nim inaczej czuć.... Po 10 latach od poprzedniego związku wszedłem w kolejny sądząc, że mam już wszystko pod kontrolą....nic nie miałem.... kropka w kropkę powtorzyłem związek sprzed lat.....i byłem przerażony myslą, że to może się powtórzyć. Ok 8 miesięcy temu-przy rozstawaniu osiągnąłem szczyt kryzysu-który stał się zaczątkiem przełomu. Załozyłem stronę, gdzie opisuję kolejne kroki zmiany jaka się pierwszy raz w moim życiu dokonała. Gorąco zachęcam do śledzenia jej. Na fb, nazwa 200 kroków do zmiany.
  3. Witam wszystkich gorąco!! Założyłem tu konto parę lat temu, napisałem jeden post...i zniknąłem... Jak wszędzie poczułem i tu brak szans, brak perspektyw i sensu, dostałem kilka rad, które nie do końca mnie przekonały... Zycie leciało, ja chodziłem na kolejne terapie zastanawiając się czy wszystkie moje problemy to nie są jakieś urojenia....a może ja szukam dziury w całym? Zdarzyło mi się takie przesłanie dostać od psychologów.... Było lepiej...stabilniej ale ciągle nietak....ciągle w głębi ciężko mi było uwierzyć, że życie na prawde może się zmienić a ja mogę się w nim inaczej czuć.... Po 10 latach od poprzedniego związku wszedłem w kolejny sądząc, że mam już wszystko pod kontrolą....nic nie miałem.... kropka w kropkę powtorzyłem związek sprzed lat.....i byłem przerażony myslą, że to może się powtórzyć. Ok 8 miesięcy temu-przy rozstawaniu osiągnąłem szczyt kryzysu-który stał się zaczątkiem przełomu. Załozyłem stronę, gdzie opisuję kolejne kroki zmiany jaka się pierwszy raz w moim życiu dokonała. Gorąco zachęcam do śledzenia jej. Na fb, nazwa 200 kroków do zmiany.
  4. dziekuje za odpowiedzi, jasne, mam pod katem lokalizacyjnym dobra sytuacje ale gorsza pod finansowym wiec nastawiam sie na osrodki publiczne, gdzie jakosc uslug moze byc nieco nizsza ale sa darmowe. Dziekuje za link, za chwile zapoznam sie z nim blizej, moj blad-nie przeszukalem forum jakby z gory zakladajac, ze u leczacej sie czesci forumowiczow dominuja osrodki prywatne.
  5. Witam, mam 25 lat i co najlmniej od 6 jestem w niewlasciwym stanie psychicznym, ktory na przestrzeni lat zmienia swoja specyfike.Na ta chwile nauczylem sie wmiare dobrze funkcjonowac i robic dobra mine do zlej gry i obiektywnie starajac sie ocenic sytuacje nie mam watpliwosci, ze tak jak dotad zmarnowalem stagnacja i wegetacja duzo czasu, tak zmarnuje duzo wiecej jesli niz z tym nie zrobie i nie siegne po wsparcie. Nie mam zwyczaju zbytnio narzucac sie ze swoja prywatnoscia wiec i tu nie bede sie pochopnie rozpisywal. Jestem tu aby zapytac o polecane przez forumowiczow przychodnie publiczne godne polecenia pod katem personelu zajmujacego sie pomoca psychologiczna a Warszawie. Dotad zebralem sie kiedys do podjecia sie uczeszczania do mojej pobliskiej przychodni ale pomijajac terminy 2-3 tyg. pomiedzy wizytami i ich czasem ok 20-30 min, zostalem przez Pania psycholog potraktowany jak sfrustrowana nastolatka i bardzo szybko dala dosc wyraznie do zrozumienia, ze nie wie co ze mna jeszcze ma zrobic. Od dawna zbieram sie do podjecia kolejnej proby w innej placowce wiec jesli znacie jakas godna polecenia to bede ogromnie wdzieczny bo pomimo, ze nie rozpaczam, nie zale sie na prawo i lewo to mowiac wprost-nie jest dobrze. Pozdrawiam wszystkich.
×