Naprawde nie wiem od czego zaczać.
Moze od tego, ze sie przedstawie. Mam na imie Dominika i za lekko ponad 2 miesiace skoncze 20 lat.
Zawsze bylam osoba o silnym charakterze. Nigdy nie przejmowałam sie porazkami bo uwazałam, ze sa one nie odzowna czescia naszego zycia i probowałam wyciagnac z nich jakas nauke.Klotnia, problemy w domu czy szkole???? Jedynka z matmy???? Gdzie tam... mialam to gdzies. Uparta, konsekwentna z podniesiona glowa TO JA. Ja z przeszlosci...
Wszystko zaczelo sie 2 lata temu.
Na poczatku 2004 roku zmarl moj dziadek, babcia i dobra znajoma. Do tego dolaczyly sie problemy w domu i moje problemy zdrowotne. Wiec, czesto siedzialam w domu czego wynikiem (to byla 2 klasa LO) mialam nauczanie indywidualne.
Wtedy tez stracilam kontakt ze swiatem. Nie mialam na nic ochoty wciaz przypominaly mi sie smierci osob mi najblizszych. Tak bardzo to bolałoi tak zaczelam bac sie smierci
Pamietam, ze w listopadzie 2004 r. miałam pierwszy napad.Wieczór.Miałam 18 lat i myslalam, ze umieram. Czulam dusznosci, kolatanie serca, klucie w klatce piersiowej i niesamowite zawroty glowy, takie, ze myslalam, ze zaraz zwymiotuje.. Bałam sie, ze zaraz umre. Przyjechało pogotowie, zabrali mnie do szpitala na noc na obserwacje. Około 3- 4 w nocy wyszłam.
Na jakis czas byl spokoj. Ale niestety nie na długo. Takie ataki na poczatku byly raz na tydzien. Pozniej juz codziennie. Moja mama zapisała mnie do psychiatry.
Po pierwszej wizycie juz psychiatra powiedzial- Ma PAni nerwice lekowa. Przepisał mi chyba wszystkie mozliwe leki dostepne na polskim rynku.
Brałam te swinstwa prawie ponad rok..skonczylam zazywac je w lipcu zeszlego roku. Postanowilam je odstawic bo chcialam normalnie zyc. Poza tym czulam sie swietnie.
Sam lekarz powiedzial.ze widac, ze w koncu sie pozbieralam.
Potwierdzeniem moze byc to, ze np. Miałam bardzo powazne problemy zdrowotne. Musialam przejsc dosc skomplikowana operacje a niecaly tydzien pozniej zdalam celujaco mature. Nastepnie mialam rozmowe kwalifikacyjna na uczelni i w pracy. Moje marzenie sie ziscilo i przyjeli mnie do pracy i na wymarzona uczelnie :) Mialam duzo sytuacji stresowych, bralam juz mala dawke leku a nie mialam juz wiecej zadnych napadów.Dlatego, tez stwierdzilismyz lekarzem, ze juz nie sa potrzebne pigulki.
Niedlugo minie pol roku od kiedy wyszlam z tego "bagna" mi sie jakos chyba?? udalo. Mojej mamie jeszce nie ( ma depresje).
Zycie niby zaczelo mi sie ukladac. Pracuje, studiuje, wynajelam mieszkanie, praktycznie sie usamodzielnilam i co najwazniejsze poznalam 2 połówke
Jednak cos jest nie tak. Ostatnio znowu mialam male problemy tym razem w pracy. I znowu zcazelam wszystkim sie cholernie przejmowac
Przez ostatnie 2 tyg zle sie czuje. Mam zawroty glowy. Boje sie zasypiac a jak juz zasne to sie budze. Mam problemyz przelykaniem pokarmu. Kuje mnie w klatce piersiowej a bol przechodzi do lewej reki, robi mi sie slabo i te dusznosci. Najgorzej jest jak stoje np. na ulicy czekajac na tramwaj. Czuje, ze zaraz zejde.
Boze ja sie tak boje , ze to wrocilo