Witam.Mam 25 lat, pracuję jako montażysta instalacji medialno-elektrycznych w budynkach. Ukończyłem studia z dyplomem inżyniera. Obecnie mieszkam w średniej miejscowości na Podlasiu. Mieszkam z rodzicami. Zalogowałem się na tym forum, bo czuję że mam poważny problem z własną osobowością, nie jest to typowa ksenofobia, ale czuję że nie potrafię otworzyć się na innych. Aktualnie nie jestem w żadnym związku, wewnętrznie czuję podświadomy strach przed perspektywą np. sobotniego wyjścia na jakieś balety, często gdy poznaje kogoś nowego to w głowie zaczynają kłębić się myśli: czy dobrze wyglądam, czy mam świeży oddech, czy nie powiem niczego nieodpowiedniego i w ogóle co mam powiedzieć, takie zamieszanie w głowie bardzo mocno mnie denerwuje i odbiera chęć do rozmowy "na luzie".
Nie wiem czy to fachowe określenie, ale zaobserwowałem też u siebie syndrom jeża, tzn. czym bardziej ktoś się do mnie zbliży, tym bardziej, nawet nieświadomie, ranię tę osobę.
Znajomi uważają że jestem spokojną, wrażliwą osobą, którą bez problemu można poprosić o pomoc, ale mnie wydaje się że mam problemy z asertywnością.
Moje relacje z kobietami to już w ogóle porażka, na poziomie koleżeńskim świetnie dogaduję się z dziewczynami, ale jak zaczyna wychodzić coś więcej, to tracę grunt pod nogami i w ogóle robię wszystko tak jak nie powinienem, nawet jak dziewczyna w oczywisty sposób mnie zarywa, po potrafię wszystko skutecznie zepsuć jednym głupim zdaniem, co jest wynikiem tego że nie potrafię się wyluzować i nie mogę przełamać się mimo najszczerszych chęci.
Jeżeli ktoś potrafił by mi doradzić, co mogę zmienić w sobie, w życiu, żebym mógł normalnie funkcjonować w "stadzie" to był bym wdzięczny.
pozdrawiam, nekokun