Witam Serdecznie, jest to mój pierwszy post na tym forum i pierwszy post tego rodzaju, ale do rzeczy.
Mam 20 lat, młodszego brata (17 lat) i rodziców. Jednym z moich problemów i jak mi się wydaje także brata jest toksyczny związek moich rodziców. W dosłownym znaczeniu chodzi o to, że oni się po prostu nienawidzą, o wszystko się kłócą, ciągłe pretensje, które później przechodzą na nas. Są małżeństwem od 25 - 30 lat nie wiem dokładnie.
Mieszkamy razem, ale żyjemy osobno z matką mam kontakt taki średni z ojcem praktycznie go nie ma. Bardzo ciężko żyje się w takich warunkach, wiedząc, że tylko mieszkam w tym domu nic po za tym. Mam żal do rodziców, że postawili spłodzić mnie i mojego brata, chciałbym, żyć w normalnej rodzinie, no ale cóż rodziców się nie wybiera. Nigdy nie załamywałem się problemami zbytnio, choć w mojej rodzinie było ich tyle i takich, których sobie niektórzy z was nie wyobrażają, często mam przed oczami te sytuacje, chociaż miały one miejsce kilka, kilkanaście lat temu. Rodzicie zachowują się jak dzieci, chowają przed sobą jedzenie itp. jest to strasznie męczące psychicznie. Sytuacja zaczyna mnie przerastać powoli...
Kolejnym problemem jest to, że po skończeniu szkoły (technikum), nie mogę znaleźć pracy. Bardzo interesuje się transportem, więc po skończeniu szkoły udałem się do urzędu pracy aby rozpocząć staż w firmie transportowej, trwał on 5 miesięcy. Miesięczne wynagrodzenie oscylowało w okolicach 700-800 zł miesięcznie. Z tej kwoty musiałem opłacić rachunki (telewizor, gaz, woda, telefon, internet, abonament za telefon komórkowy) i utrzymać siebie, matkę i brata, jakoś dawaliśmy radę choć było bardzo ciężko...
Staż się skończył w grudniu, od grudnia siedzę w domu, matce udało znaleźć się dorywczą pracę (opieka nad starszą osobą), miesięcznie dostaje około 200 zł. Od grudnia przeglądam oferty pracy każdego rodzaju, niestety WSZĘDZIE potrzeba doświadczenia. A ja takowego nie posiadam, więc nie ma pracy, matka twierdzi, że ja po prostu nie chcę iść do pracy, ale mnie już to zaczyna dobijać nie mam pojęcia co robić, pracy nie ma, a ja dosłownie zostałem bez grosza przy duszy, nie mam ani złotówki. Moje pytanie to jak znaleźć pracę jak mam zdobyć doświadczenie, które jest wyznacznikiem dalszego rozwoju zawodowego, skoro wszędzie potrzebują ludzi z doświadczeniem? Chcę iść na studia, bardzo chcę ale w takiej sytuacji będę musiał prawdopodobnie odpuścić bo nie będę miał za co ich opłacić (zaoczne). Dlaczego zaoczne? Otóż po skończeniu szkoły, musiałem znaleźć pracę aby wyżywić rodzinkę, ale nie miałem pojęcia, że będzie tak ciężko... Co do Ojca, to on ma dosłownie wszystko w dupie.
Pozdrawiam.