Skocz do zawartości
Nerwica.com

Judith

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Judith

  1. Ja mam poważne zaburzenia widzenia. W stanach lekkiego zdenerwowania tzw. mroczki, zamglone pole widzenia. Natomiast w stanach paniki jest o wiele gorzej. Widzę tylko fragementy obrazu, gonią mi przed oczami świetliste zygzaki. Koszmar. Miałam robione badania neurologiczne (między innymi tomografie komputerową i eeg), co prawda kilka lat temu, ale one są podobno ważne dłuższy okres czasu wszystko w normie. Byłam u trzech okulistów bo wmówiłam sobie, że choruję na jaskrę. Stwierdzili, że ze wzrokiem wszystko w porządku pozatym, że mam niewielką krótkowzroczność. Ostatni powiedział, że to na tle nerwowym i poradził mi brać tabletki uspokajające. Psycholog również uważa, że jest to spowodowane nerwami, tak samo psychiatra, ale ja dale nie mogę w to uwierzyć. Problem w tym, że takie poważne zaburzenia widzenia mam zawsze gdy się bardzo zdenerwuję np. kłotnią lub gdy przez długi okres żyje w stresie. Zawsze czuję kiedy się zbliżają, potrafie je nawet w pewien sposób zaplanować. Najczęsciej mam kilka małych napadów paniki np.przez kilka dni, a potem następuję ten największy po, którym jestem strasznie zmęczona. Towarzyszą temu zawsze dodatkowe objawy np. drgawki, wymioty, bóle glowy, kołatanie serca. W takich stanach nikt nie może się do mnie odzywać bo te objawy nasilają się. Najdziwniejsze jest to, że gdy się szybko uspokoję np. powtarzając, że to tylko lęk nic poważnego zaburzenia widzenia dośc szybko ustępują inne objawy też. Natomiast gdy sie na nich koncentruje to sie nasilają i trwaja o wiele dluzej. Dodam jeszcze, że przed napadem paniki z zaburzeniami widzenia czuję najpierw ogarniający mnie lęk, a potem mam te zaburzenia. Wiem, że watek umarł "smiercia naturalna". ale bede wdzieczna za odp. Nie chce mi się wierzyć, ze takie powazne objawy moze spowodować nerwica lekowa boje sie, ze to cos powazniejszego. W ogole czesto wmawiam sobie rozne choroby np. schizofrenie. No, ale chyba nie mogłam sobie wmówić problemow z oczami i sama sie tak "nakrecic", z drugiej strony bardzo sie boje o swoj wzrok, ciagle o nim mysle tzn. zeby mi sie nic nie stało. Gdy byłam w miare zadowolna z zycia objawy ustapily, ale gdy powrocily leki powrocily tez problemy ze wzrokiem. Moja koleżanka, która też cierpi na narwice w skrajnych przypadkach potrafi "stracić wzrok", ale stracic wzrok, a miec zaburzenia widzenia to co innego. Nawet to mnie nie przekonuje wydaje mi się, ze moj problem jest poważniejszy. I tak ciągle juz nie mam sily. Może ma ktoś podobne objawy lub wie coś na ten temat? ps. jakby tego było malo przeczytalam, zę jaskra jest jedna z chorob na tle nerwowym i nie moge sobie tego wybic z glowy, nikt mnie nie moze przekonać, ze jestem zdrowa tylko to nerwica powoduje te objawy. Gdyż ja jestem świecie przekonanana, ze jestem poważne i nieuleczalnie chora i kropka. Wiem, że to głupota, ale tak jest.
×