Mam 18 lat i od paru lat borykam sie z problemem "wymyślania chorób" i to najczęsciej smiertelnych, byle rana a ja juz myśle o tężcu. To jest straszne, nie wiem co robić, nie mam wsparcia od rodziny . Boję się że umrę za każdym razem gdy widzę jakąś zmiane w organizmie. Teraz na przykład mam drżenie i skurcz mięsni całego ciała, i lęk który nigdy mnie nie opuszcza. Żeby się dostac do lekarza rodzinnego muszę czekać zawsze koło tygodnia (sic!). Juz 2 razy wzywałem pogotowie w ciągu roku, raz z dusznością drugi raz z silnym bólem brzucha. Najgorsze jest to ze czym bardziej czytasz o chorobach tym bardziej się martwisz i przypisujesz sobie objawy. Zawsze mi się wydaje że to niemożliwe żeby nerwica za to wszytsko odpowiadała szczególnie że nie prowadze stresujacego trybu życia. Boję się