Witam! Mam 26 lat i wszystko mi sie w życiu układa..cudowna kochająca mnie narzeczona...satysfakcjonująca praca...grono przyjaciół...zainteresowania...i wszystko by grało gdyby nie...no właśnie...od dłuższego czasu mam obniżony nastrój jestem...wręcz przygnębiony...rozdrażniony..trwa to już latami...zawsze byłem nadwrażliwy ale zauważyłem że to pogłębia się coraz bardziej. Nie zawsze mi się tak w życiu układało...długi czas szukałem pracy...miłości także...itd. czy jest możliwe, że teraz kiedy już to wszystko osiągnąłem płacę za te moje wcześniejsze "chude" lata. Aha od lat cierpię też na napięciowe bóle głowy. Dużo dobrego słyszałem o seroxacie..czy jest to dobry lek?..czy ma ktoś może podobny problem?
Pozdrawiam wszystkich cierpiących, wrażliwych ludzi!
p.s muszę jeszcze dodać, że ta moja nadwrażliwość objawia się przejmowaniem się wszystkim...wszystko urasta do rangi problemu..nawet nieistotne głupotki...o co dopiero ważne sprawy...choroby, bieda...noszę w sobie wszystkie problemy tego świata:) co za kretyn ze mnie?!