Odczuwam tylko bez sens ludzkiej egzystencji. Muszę napisać co mnie boli, bo, inaczej coś sobie bym zrobił, a to nie jest najlepsze rozwiązanie. Otóż nie mam przyjaciół nie mam tak właściwie nikogo oprócz rodziny. Kiedyś miałem "Kumpla", ale to czas przeszły obecnie nie mam a on odezwie się do mnie, jeśli czegoś potrzebuje ma inne towarzystwo, w którym ja jestem nie mile widziany. Czuję taki zupełnie bezsens tego życia nie mam znajomych naprawdę nie mam nikogo, z kim mógł bym gdzieś wyjść, poza tym ludzie uważają mnie za życiowego nieudacznika w sumie do tego zdążyłem już przywyknąć. Moje życie to nie życie przesiaduję większość czasu przed komputerem, bo nic innego mi nie pozostaję.
Jestem tak zdruzgotany, że każdy dzień jest dla mnie przekleństwem.
Przez cale życie byłem jestem i będę brzydki i czuje się z tym strasznie.To jest właśnie tragedia tych czasów nieważne czy jesteś mądry,sympatyczny - w skrócie wartościowy jak jest się brzydkim to nie ma się szans na normalne życie. Ale życie jest brutalne i nie ma na to siły. Moje, życie to pustka nic nie przeżyłem a mam już 19 lat i w tym wieku człowiek jest już wrakiem a z wiekiem stan bezsensu będzie się tylko pogłębiać. A, jeśli tak tu niektórzy wymądrzają się, że to nie wygląd nie wpływa na życie to ktoś powinien takie osoby umyślnie oszpecić. W, tedy takie osoby same, by poczuły jak to jest w tym życiu. Trzeba jakoś wegetować na tym świecie. Wiem, że i tak już nic wartościowego nie przeżyję za rok kończę szkołę będę musiał iść do pracy i 45 lat pracować, by w końcu zdechnąć jaki jest tego sens? A, jeśli Boga nie ma to, po co ludzie się rodzą uczą i całe życie pracują?? Świat to jedno wielkie targowisko próżności. Życie nie ma sensu bez miłości,przyjaźni. To moje wołanie o pomoc, którego nikt nie słyszy, to jest jedyna możliwość opowiedzenia tego co mnie boli.
