Skocz do zawartości
Nerwica.com

michal33

Użytkownik
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez michal33

  1. Wiele piszemy o smierci jako jedynej drodze do wolnosci ciala i ducha udreczonych przez depresje i nerwice. A co - Waszym zdniam - jest na koncu tego tunelu, co sie dzieje gdy dojdziemy juz do tego SWIATLA;)

    Moim zdaniem tam na pewno nie ma depresji, chorob, bolu, cierpienia, braku zrozumienia itp. A jezeli nie ma chorob, to pewnie nie ma takze lekarzy, ktorzy zarobili na mnie juz pewnie kilka tysiecy zlotych;)

  2. Latwo sie mowi, ale trzeba zaakceptowac siebie ze wszystkimi wadami i zaletami. Nie musisz byc idealna, bo nic i nikt nie jest idealny. Pamietaj, ze my sami jestesmy dla siebie najbardziej krytycznymi recenzentami. Inni oceniaja nas (bo oceniaja) bardziej ulgowo.

  3. Przykro mi karol... Moze masz racje, ze wielu z nas ma kogos, jestesmy w stalych zwiazkach, zasypiamy orazem itp. Ale z wypowiedzi na forum i privie wyraznie widac, ze partnerow, ktorzy STARAJA sie zrozumiec chorobe, mozna ploiczyc na palcach jednej reki. Nie wiem juz co lepsze - udawanie, ze jest sie przyjacielem w zwiazku czy postawienie sprawy jasno i odejscie?

    Dzis rano znow uslyszalem: Do jasnej cholery, znow sie zle czujesz?

  4. Wierz mi - rozmawialem wiele godzin, w dzien i w nocy. Nawet bralismy urlopy, zeby wyjechac gdzies i pogadac na spokojnie. Podsuwalem ksiazki, ulotki, wycinki z prasy, wydruki z internetu. Ona twierdzi, ze to zwykle lenistwo, wygodnictwo lub takie moje widzimisie. Trwa to grubo ponad 2 lata, wiec co mam jeszcze zrobic. Nawet gdybym popelnil samobojstwo i napisal w liscie, ze to przez depresje, powiedzialaby: przesadzil, wystarczylo przeciez wziazc sie w garsc!

    Nie oczekuje, ze ona bedzie zyc moim zyciem i kazdego dnia ze spokojem znosic bedzie moje zle samopoczucie. Dla niej to pewnie tez malo komfortowa sytuacja, tym bardziej, ze jest wulkanem energii. Zycie ze mna nie jest latwe, wiem o tym. Tylko jak mam sie leczyc, jak walczyc i skad brac sily, skora jedna z najblizszych osob nawet nie stara sie tego zrozumiec, obraca to wszystko w zart, lekcewazy, rozpowiada, ze cos sobie ubzduralem.

    Ona po prostu mnie nie kocha... I to jest straszne!

  5. Wcale nie smucisz i nie masz za co przepraszac. W tym, co piszesz, jest duzo prawda. Wiem - dla kobiet b. wazna jest rozmowa, generalnie slowa, bo dzieki nim moga wyrazic swoje uczucia. Facet ma troche inaczej. Mi osobiscie wystarczylaby tylko pewnosc, ze partnerka stara sie zrozumiec, ze nie lekcewazy choroby. Tylko i az tyle. Zamiast tego slyze wieczne i niesmeirtelen: wez sie w garsc!

  6. Wlasnie, gusia poruszyla - nie wprost, ale jednak - wazny temat. Czy ta choroba moze byc powodem konca zwiazku, a w kazdym razie pogorszeniu sie relacji miedzy partnerami? U mnie tak sie wlasnie dzieje. Zona nie potrafi lub nie chce zaakceptowac faktu, ze sie zmienilem, ?posmutnialem", a ja (JESZCZE?!?!) nie mam sily na zmiany. Usychamy wiec oboje. Nie wiem, do czego to doprowadzi. Stajemy sie sobie coraz bardziej obcy.

     

    [ Dodano: Wto Gru 05, 2006 6:18 pm ]

    Moze dlatego to zrozumienie (lub staranie zrozumienia) jest dla mnie takie wazne, bo w malzenstwie szukalem i wciaz szukam przyjazni... Wiadomo: milosc gasnie, przychodzi codziennosc i wtedy wlasnie tak wazna jest przyjazn i szacunek.

  7. Witaj! Ja tez mam depresje, tez najchetniej przesypialbym caly dzien. Juz sam fakt, ze tu wszedles swiadczy o tym, ze nie jest Ci ona obojetna. I wlasnie ta pewnosc, ze jestes z nia i starasz sie zrozumiec te chorobe (chociaz czasem brakuje moze cierpliwosci i sily), jest dla niej bardzo wazna. Wierz mi, ona to docenia. A co do lekarstwa i rady - moze ktos madrzejszy Ci doradzi ;) Moze poszukajcie razem porady u lakarza - to fachowcy. Pozdrawiam

  8. Mialem kiedys kolege, ktory byl sparalizowany i poruszal sie na wozku. Spedzalismy sporo czasu ze soba, znalem jego marzenia: o rodzinie i wielkiej milosci. Bylem pewien, ze nigdy sie nie spelnia, chociaz staralem podtrzymywac go na duchu. Ktoregos dnia spotkal jednak dziewczyne - nie tylko zdrowa, ale i bardzo ladna. Po prostu cud natury. Bardzo sie polubili, potem on przeprowadzil sie do niej do Wroclawia, skonczyl studia, teraz sa szczesliwym malzenstwem i maja dwojke dziecie. On ma 39 lat. Czakal dlugo, ale sie doczekal.

    Ty tez spotkasz taka cudowna dziewczyne. Zobaczysz! I pamietaj: Twoje mysli kreuja rzeczywistosc. Jezeli uwazasz sie za gamonia, Twoj umysl bedzie sie tak zachowywac, jakbys nim byl. Chociaz to cholernie trudne, mysl pozytywnie. Dasz rade chlopie!!! Trzymam kciuki!

  9. Dziekuje wszystkim za powitanie. Mam nadzieje, ze nie tylko dowiem sie, jak zyc wygrac z depresja, ale takze bede mogl podzielic sie swoimi doswiadczeniami. Pozdrawiam Was.

  10. Witam! Wlasnie znalazlem te strone. Mam nadzieje, ze Wasze rady i doswiadczenie pomoga mi w walce z moja depresja. Choruje ponad rok, lykam prochy, ale poprawy nie widac. Najgorsze jest to, ze nie czuje wsparcia ze strony najblizszych, szczegolnie zony, ktora twierdzi, ze... trzeba wziac sie w garsc. Jak wygrac te walke i nie dac sie zwariowac? Pozdrawiam!

×