Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spokojny

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Spokojny

  1. Tramal zacząłem brać, dwa lata temu, na uporczywe bóle głowy. Tabletki przepisał mi lekarz neurolog, mówiąc, że ten lek jeszcze mnie zadziwi. Zaczęło się delikatnie od 100 mg, potem było 200mg i rosło zapotrzebowanie organizmu, na ten specyfik. Pierwsze pół roku, było świetne, znakomity nastrój, żadnych nerwów, żadnych depresji, brak snu, który zmieniał się w cudowne myśli. Ogólny brak łaknienia i zmęczenia. Można było coś robić i to bezustannie. Generalnie żyłem w świecie marzeń. Ważyłem 108kg, przy wzroście 182cm. Teraz ważę 69kg. Tramal „skasował” mi wszystkie choroby ( cukrzycę II stopnia, zbyt wysoki cholesterol, a zapalenie jelita grubego – przeszło i do tej pory nie wraca. Badania biochemiczne ( robione miesiąc temu ), są ok. Zapis EEG głowy, nagle stał się prawidłowy. Myślałem, że jeżeli nadejdzie taki moment, przestanę to brać i już. Niestety nie można tego przerwać, organizm jak głupi domaga się tego, bo inaczej dreszcze, depresja, czarne myśli, beznadzieja. Po zażyciu w 5-10 minut wszystko wracało do normy i znów było świetnie. Tolerancja rosła, zacząłem go brać 2 x dziennie, po 600mg. Przeszedłem na krople 96ml. Świetne pomysły, brak problemów, załatwianie różnych prac, a nawet wygląd. Byłem szczęśliwy. Któregoś dnia spotkałem dziewczynę z którą chodziłem do szkoły. Okazało się, że jest lekarzem internistą, ale zawsze to lekarz. Zrobiliśmy bilans i zacząłem redukować tramal, stopniowo zmniejszając dawki. Udało mi się zejść do 100mg 1 x dziennie. Wtedy odstawiła tramal zupełnie i zastąpiła go clonazepamem. Zaczął się koszmar fizyczny i psychiczny i jedna myśl weź. Nie wytrzymałem i po trzech dniach abstynencji, wróciłem do niego. Znów było świetnie i tak trwa do dzisiaj, z tym, że teraz muszę go brać i to jakieś „koszmarne” dawki. 1000mg rano i 1200mg wieczorem. Ważę 69kg i praktycznie nie wychodzę z domu. Bolą mnie mięśnie, kości i „fałszuje” mi się obraz świata. Zacząłem robić błędy ortograficzne, połykać wyrazy, opuszczać liter itp. Doszło ogólne osłabienie, brak siły i chęci do wszystkiego. Przestałem dbać o siebie ( broda – bo po co się golić, po co się myć itp. ). Tak jest dzisiaj, a co będzie jutro – Nie winem. Boję się iść na jakiś odwyk, bo myśl, że mogą mi go odstawić, jest dla mnie straszna. Dodatkowo, nigdy nie miałem żadnych drgawek czy zaburzeń seksualnych, związanych z lekiem. Co ja mam z tym zrobić? Proszę o pomoc i poradę jak to odstawić na dobre.
×